Dzięki za wszystkie komentarze.
Jackass, na szczęście sową nie jestem
, więc ciężko mi wyobrazić sobie, co czuje taka płomykówka. Ale ptaki zawsze wywoływały we mnie skojarzenie z wolnością. Raczej trudno schwytać ptaka, zwłaszcza takiego, co lata nocą. Ja w naturze widziałam płomykówkę raz. Świetnie się kamufluje na śniegu.
A tak przy okazji - nikt chyba wolny nie jest tak do końca. Każdy od kogos lub czegoś zależy, chocby to było tylko pożywienie czy miejsce do spania. Nie mówiąc już o ludziach, od których w ten czy inny sposób zależymy [weźmy takiego rolnika... gdyby nie on, nie byłoby ziarna itp] Nikt nie jest samowystarczalny, ale fajnie jest mając tę świadomość zależności, mieć też poczucie, że możemy decydować o sobie... Wydaje mi się, że żądna decyzja nie jest pozbawiona jakiś uwarunkowań zewnętrznych. Czy więc wolność w ogóle istnieje?
To temat na dłuuuuga dyskusję. A argumentów na istnienie wolności czy też niemożność jej osiągnięcia pewnie znalazłoby się sporo
Mnie cieszy, gdy ktoś czyta i czuje to, co ja. I o to szło.
Co ciekawe tekst napisany z przeznaczeniem na konkurs. Wydawał mi się dobry. Ale jury miało inne zdanie.
Nie ubolewam. Tylko żałuję, że te emocje nie trafiły do szerszego odbiorcy. - To w temacie podciętych skrzydeł.
Dzięki jeszcze raz Antoni i Gitesik. Skrzydła zaczęły odrastać, przynajmniej moje
Pozdrawiam