Nie wiem, czy wypada bronić się odsyłaniem do terminologii urban legend na komentarze dotyczące jakości tekstu. Interesuję się tym tematem, nawet muskam go częściowo w swojej pracy magisterskiej, dlatego pozwolę sobie oszczędzić własne słowa i posłużyć się cytatem Dionizjusza Czubaly, badacza urban legends:
"Legendy miejskie - często zwane też legendami współczesnymi, mitami współczesnymi czy plotkami, to komunikaty aktualne, spontaniczne, gorące, uruchamiające emocje i zmuszające do natychmiastowej reakcji; występują w postaci krótkich komunikatów o zdarzeniach wyjątkowych. Mówią o przypadkach niby-prawdziwych, i choć narrator powołuje się na autorytet przyjaciela ("słyszałem to od kolegi"
lub innych osób bliskich, to nie należą do faktów sprawdzonych i zweryfikowanych; są z reguły wymysłem i funkcjonują na prawach utworów folklorystycznych. Nie znamy autorów tych opowieści, a więc należą do dziel anonimowych; cieszą się znaczną popularnością i występują w wariantach (nieraz bardzo licznych); są utworami kolektywnymi nastawionymi na przekaz ustny. Ze względu na swą atrakcyjność, współczesne nośniki medialne sprzyjają ich upowszechnianiu. Bywa, że współczesna legenda miejska obiega kontynent, a nawet cały cywilizowany świat."
OK. Twoja miniaturka nie spełnia założeń legendy. Nie jest chwytliwa, nośna. Wczoraj przeczytałam ją pierwszy raz, dziś już nie miałam pojęcia, o czym właściwie była. Legendy miejskie zapadają w pamięć, wzbudzają w czytelniku chęć dzielenia się tekstem. Rozumiem, że to Twoja autorska bajka: nie spełnia jeszcze warunków urban legend, nie jest rozpowszechniana. Ten debiut to próba wdrożenia tekstu w świat miejskich legend, tak? Skoro publikujesz ją teraz, tu, na portalu pisarskim, nie możesz bronić się tym, że jest pisana na kolanie, później opowiadana w warzywniaku. Jako pierwotna wersja powinna spełniać podstawowe założenia gramatyki i interpunkcji. Jeśli zyska nośność i zacznie być przekazywana na innych platformach, dopiero wtedy zaczynają się jej przekształcenia, modyfikacje, błędy. A to raczej nie była sprytna gra z czytelnikiem, gdzie przekazujesz nam wersję już po przejściach.
Plot twist na końcu nie jest zły. Nie zrozum mnie źle, tekst ogólnie może i ma jakiś potencjał. Ale w odpowiedzi na krytykę nie odsyłaj ludzi do tematu, bo znajdziesz jakiegoś entuzjastę, który mimo wszystko z tą krytyką się zgodzi.