Profil użytkownika
MRP

Użytkownik
Offline
  • Miejscowość:
  • Data urodzenia:
  • -
  • 09.04.1989
  • Data rejestracji:
  • Ostatnia wizyta:
  • 29.03.2012 11:44
  • 24.11.2013 01:40
  • Tekstów:
  • Recenzji:
  • Komentarzy:
  • Pomógł:
  • Postów na Forum:
  • Tematów na Forum:
  • Newsów:
  • Postów w Shoutboxie:
  • 2
  • 0
  • 28
  • 1 raz
  • 11
  • 1
  • 0
  • 0
  • Grupy użytkownika:
Ostatnie komentarze MRP
Średnio. Za serce nie chwyta, ale można poczytać bez zbytniego krzywienia się. Ot, w sam raz żeby na chwilę czymś się zająć - szybko bowiem wywietrzeje z głowy to opowiadanie, szybko zostanie zapomniane. Mógłbym powiedzieć, że jeżeli chodzi o temat, to został on wielokrotnie omawiany w innych dziełach. Ostatnie chwile skazańca. Dobrze chociaż, że darowałeś sobie, autorze, spowiedź bohatera ze wszystkich jego grzechów, że nie powiedziałeś, czy zawinił. Dzięki temu tekst zyskuje na uniwersalności - nie liczy się wina skazanego, lecz to, co przeżywa na chwilę przed śmiercią. Lecz i tu okazuje się, że jego przemyślenia nie są za odkrywcze, lecz z drugiej strony - czy ktoś w takiej chwili miałby ochotę na filozoficzne rozważania.

Zgrzyta mi trochę styl. Czasami ociera się o oniryzm - szczególnie, że tempo opowiadania nie jest za szybkie, słowa płyną nieśpiesznie, jakby skazany chwytał się każdej dostępnej sposobności, by oddalić nieuchronne (opis obiadu, prysznica, rozmowy z księdzem) - i tu mi się podoba. Zwłaszcza fragmenty, gdy zmieniasz czas przeszły na teraźniejszy. Czasami zaś pojedyncze zdania zdają się być nie dopasowane, źle oszlifowane, nieporadne, jakby ktoś je wstawił w nieodpowiednie miejsce. Dajmy na to przykłady:

Cytat:
Tyle myśli w głowie, tyle krzyków, których słuchać nie chcę.
- Brzmi to jak tekst z jakiejś piosenki. Jednak jak na literaturę, źle brzmi. Napisałbym raczej : „W głowie kołaczą mi natrętne myśli, wtóruje im stado krzyków. Nie chcę ich słuchać.” Też nie idealnie, ale całkiem znośnie.

Cytat:
Niebo było szare, choć tego nie widziałem, słońce musiało już wzejść.
- Trudno rozeznać, czy bohater nie wiedział, iż niebo było szare, czy może że słońce już wzeszło. I skoro o czymś nie wiedział, to dlaczego o tym mówi? Domyślał się? W tekście tego nie ma.

Cytat:
Pomyśleć, że kiedyś byłem zupełnie innym człowiekiem, do tego stopnia, że zawsze, gdy sięgam pamięcią do czasów sprzed odrodzenia, to odnoszę wrażenie, że ktoś umieścił mi w głowie wspomnienia obcego człowieka
- Zdanie za długie, na dodatek trzy razy użyto słowa „że” po każdym przecinku. Osobiście pociąłbym je na trzy oddzielne części:

„Pomyśleć, że kiedyś byłem zupełnie innym człowiekiem. Ilekroć sięgam pamięcią do czasów sprzed Odrodzenia (duża litera! -MRP) to zawsze odnoszę wrażenie, iż ktoś umieścił w mojej głowie wspomnienia innego człowieka”

Cytat:
Drzwi otwierają się, w końcu mogę zobaczyć pomieszczenie, o którym tyle słyszałem i tyle godzin rozmyślałem. Jest dużo mniejsze niż je sobie wyobrażałem.
- Niby wszystko w porządku, tylko trochę źle brzmią ustawione tak blisko siebie w tekście słowa słyszałem, rozmyślałem, wyobrażałem. Mają takie same końcówki, ta powtarzalność powoduje spadek płynności czytania.

Trochę rażą w także oczy drobne powtórzenia. A to jakieś „już” zaplątało się dwa razy we fragmencie o posiłku, a to „korytarz” we fragmencie o dotarciu do sali, a to jakaś „słuchawka” przy opisie strażnik sprawdzającego telefon. Nie są jednak na tyle znaczące, aby wywierały większy wpływ na obiór tekstu. Oczywiście nie wspomnę nawet o przecinkach, które bym wstawił tu i ówdzie, od tego wszak jest korekta, by takie babole popoprawiać.

Co jeszcze mnie gryzie? Ano w opisie pomieszczenia w którym bohater umrze, zmieniłbym akcenty. Podejrzewam bowiem, że gdybym znalazł się w takim miejscu, pierwszym, na co bym zwrócił uwagę, byłoby nie okno dla widowni, lecz mebel, na którym za chwilę skonam.

Rozbudowałbym także osobowość bohatera. Z tekstu nie dowiadujemy się o nim żadnych ciekawych rzeczy. Nie jest on w pełni wartościową postacią, nie przykuwa czytelniczej uwagi. To raczej konglomerat archetypów ludzi idących na spotkanie ze śmiercią. Jest typowy. A to co typowe jest nudne.

Nie bardzo chce mi się też wierzyć w wewnętrzną przemianę bohatera. Jego przemyślenia są jakieś takie za bardzo wydumane, zbyt naciągane, nierealistyczne. Ilu to ludzi odnajduje ukojenie w Bogu tuż przed śmiercią? Iluż czuje skruchę, gdy kat dyszy nad głową? Wielu, doprawdy wielu by się takich znalazło. A w pisaniu nie chodzi chyba o to, by opisywać żywot wielu, lecz skoncentrować się na pojedynczych osobach, prawda?

I to chyba byłoby na tyle. Pozdrawiam!
Dziękuje za wszystkie komentarze. Pod ich wpływem wziąłem się za wersję rozszerzoną tego tekstu. Tylko jedna taka mała uwaga - Quentin, jestem facetem.
Córka Demona · 13.08.2012 10:22 · Czytaj całość
Zajacanko, ekhm, to jest fragment tekstu - tzn. zbiór literek mający - mam nadzieje - jakiś większy sens, będący jednocześnie częścią czegoś większego. Uwierz mi jednak - fragment ów jest na tyle samodzielny, niezwiązany z całością, że nieznajomość reszty opowiadania nie ma większego wpływu na odbiór tekstu. Mam nadzieję.
Córka Demona · 10.08.2012 18:29 · Czytaj całość
Dziękuje za komentarze - gwoli ścisłości, to tylko niewielki fragment z prawie siedemdziesięciu stronic opowiadania, które napisałem jakiś rok temu. Diametralnie różni się klimatem i co tu dużo mówić, jest słabe - dlatego wątpię, czy by komukolwiek się podobało. Niemniej, może jak będę miał chwilę czasu to popracuje nad nim i wrzucę tutaj, coby gawiedź się pośmiała. So, stay tuned. Pozdrawiam
Córka Demona · 10.08.2012 14:49 · Czytaj całość
Hm. Dziękuje za kolejne komentarze. Nie spodziewałem się, że ktoś poprosi mnie o kontynuacje tego wątku, zwłaszcza że napisałem ten tekst od niechcenia, w dwie godzinki. Niemniej, postaram się coś wykombinować. Co do błędów - walczę z nimi od dziecka i wygląda na to, że to walka przegrana. Pozdrawiam
Ucieczka Algernona · 10.08.2012 14:42 · Czytaj całość
Hm. Patrząc na ilość komentarzy, tekst nie wywołał jednak wielkiego wrażenia. Niemniej, bardzo dziękuje za wypowiedzenia się Quentinowi i zajacance. Dobrze wiedzieć, że jeszcze coś potrafię.
Ucieczka Algernona · 09.08.2012 15:13 · Czytaj całość
Zawżdy niechaj insze narodowie wiedzą, iże uczniowie nie gęsi, swego spadkobierce talentów Reja Mikołaja mają! Byle umiar ze wszystkim znać było - jeszcze albowiem niektórzy tu zebrani pamiętają, jak to profesory nas katowały Rejem, jak to do porzygu trzeba było analizyje rozmaitych tekstów jego robić.:D
Kaero - rozumiem, ale ból, rozpacz i emocje przez kilkanaście lat? Nawet jeżeli, to nie w takiej samej formie - ewoluują, zostają wypchnięte z pamięci lub zamaskowane. Bardziej bym zrozumiał, gdyby bohater został jakimś wojującym ateistą, publicznie obrażającym wiarę i kościół katolicki. Tak też można "krzywdzić" Boga.
Bednarz · 25.06.2012 14:17 · Czytaj całość
Abstrahując od rozważań religijnych - urzekł mnie sposób wykreowania relacji pomiędzy wnuczkiem a babcią. Jest taki romantyczny, dla współczesnych, zgorzkniałych starców i pyskatych, aroganckich młodych nierzeczywisty, nie możliwy do osiągnięcia, że aż czyta się o tym z niekłamaną przyjemnością.

Nie przemawia jednak do mnie ogólne przesłanie tekstu - wnuczek chce zemścić się na Bogu za to, że zabrał mu babcię? Rozumiem, że to ma być polemika z wiarą, ale według mnie to jest nielogiczne - czy popełniając zło, sprzeciwiamy się wszechmogącemu, czy może tylko siebie skazujemy na potępienie? Jaki sens ma zabijanie ludzi "przeznaczonych" Bogu, skoro i tak trafią do niego po śmierci? Inna rzecz - nie jestem wstanie zrozumieć, że w dorosłym życiu wnuczek nadal wierzy w to, co usłyszał od babci. Fanatyzm?

Hm, chyba po prostu za bardzo się czepiam. Pozdrawiam.
Bednarz · 25.06.2012 13:55 · Czytaj całość
Całkiem przyjemnie się czytało, choć czasami odnosiłem wrażenie, że to przerost formy nad treścią, bełkot, nie tyle szaleńca, co rozbuchanego intelektu na dragach. Rozumiem, że tak to miało wyglądać - trudno bowiem opisać w miarę klarowny sposób oszalały umysł - ale zdarzają się fragmenty, które są niczym innym, tylko nic nie wnoszącą do tekstu ozdobą, rozbudowanym opisem, z którym czytelnik się zapozna, wyrazi swą aprobatę dla przenikliwości autora, i zaraz zapomni. Taki jest, według mnie początkowy opis - nie mówię, że to kiepskie, bo całkiem nieźle artystycznie! Ale początkowo ciężko połapać się, o co chodzi, trzeba bardzo się wysilić, by odnaleźć sens, przebić się do właściwego znaczenia. Mniej cierpliwy odbiorca rzuciłby to w diabły. No, ale czy piszemy dla niewymagającej gawiedzi?

Jeszcze jedno - "Ktoś włączył światło, blask, paroksyzmem bólu, zatrzymał się trzewiastą tęczą, w oczach." Wow. Musiałem przeczytać to kilka razy, aby zrozumieć. Myślę, że "w oczach" powinno stanąć w innym miejscu. Wtedy byłoby bardziej przejrzyste.

Pozdrawiam.
Hm.

Zdaję sobie sprawę, iż jest to tylko niewielki fragment większej całości, dlatego trudno jest oceniać kreację bohaterów, ich psychikę i motywację - zbyt mało się o nich dowiadujemy. Dlatego pominę ten aspekt tekstu i przejdę od razu do stylu. Pochwalę jednak pomysł z ustami w dłoniach. Bardzo osobliwe, bardzo klimatyczne, nawet jeżeli już coś podobnego (Labirynt Fauna) się gdzieś już widziało.

Moim zdaniem jeżeli chodzi o warsztat i styl, to całkiem niezła próba, choć przyznam, że nie do końca udana, zwłaszcza w pierwszym fragmencie. Post-apo to przygnębiający, ciężki klimat, pełen smutku i melancholii i taki kreujesz - jednak robisz to zbyt nachalnie. Czytelnik od samego początku przytłoczony jest ciężarem zniszczenia i upadku, jakby w ogóle nie miał nic do gadania i oceny, a czytając miał nabawić się depresji - brak delikatnych sugestii, zamiast tego mamy ordynarne JEB! stylem w twarz.

Przyczepię się także do tych jednoakapitowych zdań, skondensowanych przemyśleń (np. "To miejsce ciągle płacze." ) - one są fajne i klimatyczne, gdy używa się ich z wyczuciem, co kilka stron, jako niezbyt nachalne, celne konkluzje. W tym tekście następuje jednak ich przesyt - jest ich za dużo, pojawiają się - o zgrozo! - obok siebie. Odnosiłem wrażenie, że chcesz, aby dzięki nim czytelnik - znowu! - był przytłoczony ciężkim klimatem, oraz aby tekst wydawał się bardziej melancholijny, intelektualny, dający do myślenia. I tak jest, ale znów - czuję, że to robione jest na siłę.

Nie podobała mi się także pewna monotonia tekstu. Rzucasz rozbudowane, złożone zdania, i to kilka pod rząd. Przez to narracja zwalnia i zaczyyyyyynnaaa się ciąąąągnąć jak przeżuta guma. Zróżnicuj styl opowiadania, wprowadzając naprzemiennie długie, wielokrotnie złożone zdania i krótkie, z jednym podmiotem i orzeczeniem - oczywiście nie wolno robić tego mechanicznie, na zmianę, ale to chyba już wiesz.

I to chyba wszystko. Pozdrawiam
Jaga - jest tyle interpretacji tekstu, ilu użytkowników. Osobiście nie patrzę na to opowiadanie, jako pokazanie walki kobiety o aborcję, tylko jako próbę pokazania pewnego trendu lansowanego w mediach - zauważ, że o aborcji najgłośniej mówią nie kobiety, które są w trudnej sytuacji materialnej, mają wiele dzieci, czy nastolatki które "wpadły". Nie, o aborcji mówią kobiety z pracą, zadbane, wyedukowane, próbujące udowodnić "coś" mężczyzną, jednocześnie (przynajmniej w moim odczuciu) wyrachowane, zimne i cyniczne, dla których dziecko jest zawadą w życiu pełną piersią. Taka jest bohaterka - everymen, sublimacja wszystkich wymienionych wyżej cech. Nie posiada psychiki bo do opowiadania - dla mnie pewnego rodzaju "agitki" ich nie potrzebuje. To tylko przedstawienie postawy, nie literatura wysoka.

Hedwig - popieram wypowiedź Jagi. Dla przykładu - w mojej pracy jest więcej kobiet niż mężczyzn. Wprawdzie większość menadżerów to faceci, ale dyrektorką jest kobieta. Kobieta, która w pierwszej kolejności jest pracownikiem, a dopiero potem kobietą, może zajść wyżej niż mężczyźni.

Kaero - dlaczego najczęściej wszystko skupia się na kobiecie? Prosty przykład - jeżeli mąż mówi, że chciałby wychować dziecko, najczęściej słyszy w odpowiedzi, że to tylko kobieta ma prawo decydować o swoim ciele, a on nie ma nic do gadania, Myślę że działa to w każdym aspekcie, nie tylko wybiórczo - skoro tylko ona może decydować o aborcji, to tylko ona musi za nią odpowiedzialność. Oczywiście nie mówię tu o sytuacjach, gdy jest przymuszana, to osobna kategoria.
Aborcja po polsku · 22.06.2012 22:55 · Czytaj całość
Hm

Tekst prowokuje do dyskusji. Zatem niech będzie...

Zauważyliście może, jaka zazwyczaj retoryka jest w pleciona w dyskusje o aborcji w Polsce?

1. W oczach "nowoczesnych i wyzwolonych" kobiet dziecko jest zawsze uważane za coś (dosłownie) obrzydliwego, problematycznego, okropnego, niewartego chwili uwagi. Trzeba się "tym" zajmować, poświęcać swój wolny czas (który można byłoby przeznaczyć na np imprezę lub jakiś przygodny seks), wydawać pieniądze (podobno koszt wychowania dziecka to grubo ponad 100 tys zł - już widzę tą retorykę: nie będę miała dziecka, bo przez to nie kupię sobie sukienki, nowego ipoda lub implantów piersi). Plus - ciąża ZAWSZE (100%!!! Nie ma odstępstw) oznacza koniec kariery, zamknięcie w domu, pozycję kury domowej. Czasami się zastanawiam, jak trzeba być cynicznym, by wykorzystywać dziecko jako argument w feministycznych walkach z samcami.

2. Ustawianie kobiety w roli ofiary - Widać to także w tym tekście. Niewinna, bezbronna kobieta, która chce tylko pozbyć się "problemu" kontra cały świat - mężczyzna świnia i skur*** zostawia ją samą sobie i wymusza załatwienie sprawy, chciwy lekarz, żerujący na JEJ krzywdzie, opresyjne społeczeństwo, przez które czuje wyrzuty sumienia, prawo zabraniające tego i tamtego. Czytelnik ma jej współczuć. Przepraszam bardzo, jestem ateistą, uznaje prezerwatywy, pigułki, dopuszczam aborcję w przypadku gwałtu i chorób genetycznych, ale nie będę współczuł komuś, kto nad życie jakiejś istoty przekłada konsumpcjonizm, egoizm i wygodnictwo.

Wiecie, czym różni się bohaterka od usuniętego płodu (zabawne, ale niektórzy zabraniają w tym miejscu użycia słowa "dziecko" )? Tylko tym, że jej matka nie zrobiła tego samego. Oprócz tego to są takie same ludzkie istoty.

Przypomniało mi się takie krótkie opowiadanie Phillipa K. Dicka (niestety nie pamiętam tytułu, wybaczcie) w którym, w skutek przeludnienia na Ziemi dopuszczano do wszelkich aborcji, a człowiekiem był każdy powyżej 12 roku życia, kto znał tabliczkę mnożenia (mogłem coś przekręcić, wybaczcie). Żona bohatera namawiała go do dziecka tylko po to, aby wykonać potem aborcję i móc pochwalić się tym w towarzystwie - jako że w lokalnym kole gospodyń tylko ona nie miała tego zabiegu, czuła się gorsza...
Aborcja po polsku · 22.06.2012 10:51 · Czytaj całość
No to może ja, dla przeciwwagi. 4:30 rano. Szarość, sine niebo szczelnie zasnute chmurami. Pragnę snu, mam dzień wolny, pragnę wypocząć. Czy było mi dane? Oczywiście że nie. Pierzaste diabły rozpoczynają swe concerto, kakofonię hałasów, słowicze trele, niczym najgorsza tortura z dziewiątego kręgu dantejskiego piekła. Rozsiadły się na drzewie pod mym oknem i śpiewają. Marzę o sztucerze, ba! O działku przeciwlotniczym.

A co do tekstu - widziałbym go w niedzielnym wydaniu jakiejś codziennej gazety. Ot tak, aby poczytać przy kawie i ciasteczkach.
Słowiki · 21.06.2012 19:06 · Czytaj całość
Eeee, kolega teraz przesadza. Moi dziadkowie są ze sobą pięćdziesiąt lat a dziadek i tak jest komunistą :)
  • Strona:
  • 1
  • 2
  • »
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
24/04/2024 21:15
Dzięki Marku za komentarz i komplement oraz bardzo dobrą… »
Marek Adam Grabowski
24/04/2024 13:46
Fajny odcinek. Dobra jest ta scena w kiblu, chociaż… »
Marian
24/04/2024 07:49
Gabrielu, dziękuję za wizytę i komentarz. Masz rację, wielu… »
Kazjuno
24/04/2024 07:37
Dzięki piękna Pliszko za koment. Aż odetchnąłem z ulgą, bo… »
Kazjuno
24/04/2024 07:20
Dziękuję, Pliszko, za cenny komentarz. W pierwszej… »
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
pliszka
23/04/2024 22:45
Kaz, w końcu mam chwilę, aby nadrobić drobne zaległości w… »
Darcon
23/04/2024 17:33
Dobre, Owsianko, dobre. Masz ten polski, starczy sarkazm… »
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
Kazjuno
23/04/2024 06:33
Byłem kiedyś w Dunkierce i Calais. Jeszcze nie było tego… »
Gabriel G.
22/04/2024 20:04
Stasiowi się akurat nie udało. Wielu takim Stasiom się… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:44
Pierwsza część tekstu, to wyjaśnienie akcji z Jarkiem i… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:28
Chciałem w tekście ukazać koszmar uczucia czerpania, choćby… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty