mike17 napisał:
Temat odwieczny czyli piotruś pan, facet zapatrzony w siebie, niedostrzegający kobiety.Jak dla mnie, kompletne dno.Takim okazał się bohater-wróbelek, który zjebał - nie lubię wulgaryzmów w prozie, ale ten jest genialny i trafnie oddający to, co się stało.Smutna sprawa...Ufna dziewczyna i zimny drań.Układ nie do pozazdroszczenia.Szkoda kobiety, bo tak się starała.Ale to nic nowego - takie typki zdarzają się cyklicznie, jaki panny nielekkich obyczajów
Podobało mi, bo tekst ma cojones.
Nie do końca chodzi o piotrusia pana. Raczej chodziło o kogoś, kto z pozoru wydaje się być idealny, problem w tym, że nie potrafi zrobić "tego" kroku - nieśmiały, niepewny, niezdecydowany. Dodatkowo swoją nieśmiałość i niepewność ukrywa pod płaszczykiem "dobrego zachowania" i "taktu". A już tym bardziej o żadnej ufnej dziewczynie nie ma tutaj mowy. Raczej o kobiecie, która chce tego, czego chce mężczyzna, ale nie doostrzega wysyłanych przez nią sygnałów...
A co do "panny nielekkich obyczajów" - cóż... Nie do końca rozumiem i chyba nie chcę rozumieć, co kryje się pod tym sformułowaniem.
Madawydar napisał:
Wielu artystów, w tym także poetów szuka swojej muzy w drogich restauracjach, nie zdając sobie sprawy z tego, że ona siedzi na wprost nich.
Chyba nie odczytałeś fragmentu z drogą restauracją, jakby była czymś istotnym? Przeciwnie.
Dziękuję wszystkim za wizytę i czytanie