Profil użytkownika
Pallas

Użytkownik
Offline
  • Miejscowość:
  • Data urodzenia:
  • -
  • 04.07.1995
  • Data rejestracji:
  • Ostatnia wizyta:
  • 07.03.2016 17:08
  • 22.11.2023 21:18
  • Tekstów:
  • Recenzji:
  • Komentarzy:
  • Pomógł:
  • Postów na Forum:
  • Tematów na Forum:
  • Newsów:
  • Postów w Shoutboxie:
  • 6
  • 0
  • 39
  • 13 razy
  • 14
  • 1
  • 0
  • 5
  • Grupy użytkownika:
Ostatnie komentarze Pallas
Cześć,
bardzo lubię prozę poetycką, więc po kolei.

Cytat:
Nie po­znał gnie­wu, ani su­mie­nia.

Przed "ani" nie stawiamy przecinka, chyba że drugi raz występuję w zdaniu.

Strasznie dużo w tekście masz jest, psuje ono klimat tekstu.

Tekst mi prozy poetyckiej nie przypomina. Refleksja występuje, ale mało tu metafor, a tekst nie ma tej rytmiki jak u Schulza. Nie ma też magi, która tworzy aurę, jakby świat w tekście był odrealniony. Powtórzenia też klimatu nie nadają. Widzę ten tekst bardziej jako miniaturę prozatorską. Bardziej to proza z ciekawym przesłaniem. Każdego łatwo oceniać, przenikać go na wskroś. A także, że każdy z nas jest ważny. Oczywiście to moje zdanie.

Piotr :)
Świetne wprowadzenie do tematu opowiadania. Czytelnikowi przynajmniej mi przypomniało wspomnienia dzieciństwa. Narracja świetnie poprowadzona, płynie się poprzez tę słowa. Lubie teksty w których się rozmyśla o czymś lub kimś. Pokazuję nam narratorka, jak znajomość drugiego człowieka jest ważna. Bez niej miłość czyli poznawanie siebie na wzajem, staje się niemożliwe.

Piotr :)
Mikołaj · 01.01.2017 20:26 · Czytaj całość
Villanella, ja próbowałem je pisać, ale jak nie szanta wyszła, to coś tylko podobnego mi się napisało. Tak przynajmniej mi mówili, co niektórzy. Ja tu o sobie, a tu przed nosem mam przepiękną villanelle i to z niezłymi rymami. Średniówka pozwala płynie czytać cały wiersz.
A choroba to nic ciekawego, jak czas nie ucieka, to coś nas mija, no aby tylko innych nie zarazić. Choć choroba może być symbolem, jak dla mnie , pomysłu idei, która może nas męczyć. Czas różnie może z nią poczynać, bo skoro psioczył, to może i koncept go zmęczył. Tylko słońce pewnie świeci. Może kogoś się uda zarazić naszym pomysłem, ideą. Myślę, że takie drugie dno może mieć ten wiersz.

Piotr :)
villanella catarrhus · 31.12.2016 21:39 · Czytaj całość
Cześć,

podoba mi się w tekście pierwsze słowa "Boję się demonów." Stwierdzenie, które dalej rozwijasz i rozważasz, używasz przy tym narracji pierwszoosobowej, która nie moralizuje, czy też z góry wszystkiego nie wie. Czytelnik utożsamia się po przez to z bohaterem.

Wyłapałem kilka kosmetycznych błędów, oto one:

Cytat:
Jak każdy lękam się stwo­rów i zjaw krą­żą­cych wokół na­szych dum­nie no­szo­nych pe­ry­sko­pów na ży­la­stych wy­cią­gni­kach.


Ostatnie słowo wyciągnikach, sprawdziłem w kilkunastu słownikach, takie słowo nie istnieje, chodziło ci pewnie o słowo wciągnikach - od słowa wciągać. Można też to słowo potraktować, jako neologizm.

Cytat:
Tak, zde­cy­do­wa­nie ko­cha­ją nie­bez­piecz­ne te­ma­ty, takie które gwał­tow­nie spa­da­ją z czwar­te­go pię­tra na głowę, która pęka i wy­le­wa się krwią, krwią brą­zo­wą jak jucha z ich ślepi.


Pomiędzy tymi słowami powinien być przecinek, gdyż takie które nie jest spójnikiem złożonym.

Cytat:
Nie po­mo­że k, i nie od­go­ni ich s.


Tu zaproponowałbym kilka kosmetycznych zmian.
Nie po­mo­że k... i nie od­go­ni ich s... Myślę, że wielokropek lepiej zastępuję niechciane litery. ;)

Cytat:
Nie na­słu­chuj ich dy­sze­nia, wielu pró­bo­wa­ło, a każdy kto spró­bo­wał od­na­leźć w sobie ich od­dech, ginął w nie­zna­nych gó­rach.


Tu między podkreślonymi słowami powinien znaleźć się przecinek. Bo - każdy kto - to troszkę się z sobą gryzie.

Cytat:
Nie pach­nia­ło wy­kop­ka­mi, ani słoń­cem, ani nawet nie czuć było drew­na z ja­kie­go wy­ko­na­no sanki.


Przed pierwszym - ani - brak przecinka przy drugim, jak najbardziej przecinek uzasadniony. Przecinek po drewna. Dlaczego, bo w zdaniu masz dwa czasowniki było i wykonano.

Cytat:
Kazał my­śleć o tym co mógł­bym stra­cić i kazał wal­czyć, ale de­mo­ny nie chcia­ły od­pu­ścić.

Przecinek po tym. Dlaczego, bo potem masz dopełnienie zdania, przynajmniej tak ja to widzę wszystkich zasad i reguł nie znam.

Cytat:
Zjawy w snach po­wra­ca­ły co noc, a każ­dej nocy zda­wa­ły się być groź­niej­sze.


Bardzo modne wyrażenie, ale błędne, choć ja też go używam, powinno być, po prostu - zdawały się.


Cytat:
On mówił, pa­mię­tam do­kład­nie co mówił, że ja je­stem silny i nie skoń­czę jak inni.


Po dokładnie przecinek, masz tu dwa czasowniki czyli dwa zdania.

Cytat:
Zro­bi­łem krok we mgłę, roz­pę­ta­ła się wi­chu­ra, jakby Bóg hal­nym na­ka­zał, po raz ostat­ni na­ka­zał, by za­wró­cić i nie lękać się de­mo­nów i wąt­pić we wszyst­ko o czym zjawy huczą.


Przecinek po wszystko. Jak zazwyczaj czytam, a są to najczęściej klasycy, to przed - o czym - jest przecinek, ale głowy sobie uciąć nie dam.

Tyle jeśli chodzi o te małe błędy, bo aż tak w oczy nie kolą, dla pociechy dodam, że ja robię ich dużo, a co najgorsze znam zasady.

Końcówka o prawym bucie mnie rozbawiła, ale też zastanowiła, co może znaczyć. Zazwyczaj prawa strona oznacza dobre duszki czy ogólniej dobro, czyżby bohater przekroczył granice i poznał to, czego nie powinien. A może pokonał swoją słabość. Cały tekst przypomniał mi sen, raczej koszmar, który ma pomóc nam pokonać nasze słabości. Widzę, że masz swój styl i żadnego pisarza nie udajesz, choć ja tu czuje Prausta i jego powieść, w której akcji za dużo nie ma, ale siwienie się czyta, a trochę się Marcel rozpisał. Dziwi mnie, że tekst jest na dolnej półce. Opowiastka jest podróżą poprzez wnętrze człowieka, a oto chodzi w opowieści, a nie, że opisuję się dokładnie przejście z punktu A do B, taka opowieść nie wciąga, a męczy.

To już wszystko, miło było poczytać,

Piotr :)
Czytałem i jak się skończyło to chciałbym czytać dalej.
Świetne wyczucie melodyki, rymy bardzo dobre, poprzez to tekst płynie.
Smutny jak napisałeś i mi się udzielił przy czytaniu.
Bardzo dużo świetnych, jak dla mnie odniesień do innych tekstów kultury.

Nie ma jak dla mnie zbędnego słowa, widać, że wiersz dopracowany.
Świetny symbol drzewa i rycerza, który może być symbolem tego,
co było, a teraz jest niemodne. Miłość, rodzina,
to - że ważne jest zarówno, co ma się w sercu, jak i w głowie.
Siła bywa zgubna i bezsilna w wielu sytuacjach.
Środki stylistyczne bardzo pięknie wykorzystane.
Kompletnie inny tekst niż "Zegarek".

Kocham takie testy, płyną i chciałoby się więcej.

Piotr :)
Tytuł jest zbyt dosłowny, dopowiada za dużo, bo pierwszych wersach można się domyślić, że chodzi o zegarek.

Za dużo w wierszu przyimków, przez to staje się taki pusty, zapchany.
Wiele też tu masz w wierszu było, być - tego czytelnik może się domyślić.
Kropka na końcu wiersza zbędna.

Z koleji podoba mi się ta fraza
Cytat:
bieg czasu nie za­wsze ma rację
i czas się cza­sem po­my­li.

Każdy się myli, a czas perfekcjonista, zawsze oszukuje. :)

Dobra melodyka tekstu, choć nie zawsze jest tu odpowiednia liczba sylab, rymy może nie najwyższych lotów, ale ja jakoś nie wyczuwam ich karkołomności.

Piotr :)
Zegarek · 19.12.2016 19:39 · Czytaj całość
Cześć,

Wiersz bardzo mis się podoba, z powodu tego, że jest w nim zbilansowana długość wersów i ten punkt, jedno słowo, które pozwala się zatrzymać i zastanowić dlaczego? Bohaterka wiersza boi się co będzie o wschodzie słońca, jaka czeka ją przyszłość, czy odnajdzie swojego wybranka, a może stanie się coś odwrotnego. Ona już wie co ją czeka, bo wierzyła w ideę, idealną miłość. Wydawało się, że bez siebie nie mogą istnieć.

Tylko mam małą uwagę. Masz w wierszu, aż trzy mi.

Cytat:
koń­czy się czas płod­nej skóry
zo­sta­ło mi tylko wy­spo­wia­dać usta -
wyjść w bu­tach zbyt cia­snych na uśmiech
choć prze­cież nie wszyst­ko mi grozi


Tu z pierwszego mi możesz zrezygnować czytelnik się domyśli. Drugie jest w porządku.

Cytat:
boję się tego czego nie po­wie­dzia­łaś
i że znów przyj­dzie mi
wy­siąść na małej sta­cji przed­mie­ście
ogro­dzo­ny pa­smem wła­snych gór


Z tego mi też bym zrezygnował za dużo dopowiada, bez niego czytelnik może się zawiesić i zastanowić.

Piotr :)
daleko od wschodu · 19.12.2016 13:43 · Czytaj całość
Ciekawa historia. Obserwacje bardzo trafne, przypomniał mis się Mały Książę i rysunek pilota.
Trochę źle się czytało ze względu na dialogi, gdyż wiele z nich jest źle zapisanych.

Cytat:
- Wy­bit­ny, pani Ko­wal­ska, wy­bit­ny -szcze­bio­ta­ła z prze­ję­ciem- Wiel­kie szczęście, wiel­kie.


W tym dialogu zapis powinien wyglądać tak

- Wy­bit­ny, pani Ko­wal­ska, wy­bit­ny - szcze­bio­ta­ła z prze­ję­ciem. - Wiel­kie szczęście, wiel­kie.


Następny dialog.
Cytat:
- To co, pie­sku? Dzi­siaj chyba bę­dziesz mu­siał wy­brać się na wy­ciecz­kę- od­par­ła Zosia po­sęp­nym tonem. Ani śniło jej się pre­zen­to­wać swoje zwie­rząt­ko ja­kie­muś nie­zna­ne­mu jej spe­cja­li­ście. Pie­sek w od­po­wie­dzi po­pa­trzył na nią głę­bo­ki­mi, fio­le­to­wy­mi oczka­mi, za­mer­dał zie­lon­ka­wym ogon­kiem i w końcu kiw­nął wiel­kim, szma­rag­do­wym łbem- No, to leć sobie gdzie masz ocho­tę i wra­caj jutro.


Nie wiem czemu, ale tu zrobiłbym trzy akapity.

- To co, pie­sku? Dzi­siaj chyba bę­dziesz mu­siał wy­brać się na wy­ciecz­kę - od­par­ła Zosia po­sęp­nym tonem.
Ani śniło jej się pre­zen­to­wać swoje zwie­rząt­ko ja­kie­muś nie­zna­ne­mu jej spe­cja­li­ście. Pie­sek w od­po­wie­dzi po­pa­trzył na nią głę­bo­ki­mi, fio­le­to­wy­mi oczka­mi, za­mer­dał zie­lon­ka­wym ogon­kiem i w końcu kiw­nął wiel­kim, szma­rag­do­wym łbem.
- No, to leć sobie gdzie masz ocho­tę i wra­caj jutro.

To jest tylko moje zdanie, ale takie długie wtrącenia miał Praust nawet przez stronę, a nawet dłuższe. Tu masz dialog i nagle opisujesz we wtrąceniu, co się dzieje. Jak dla mnie to nowy akapit, bardzo zresztą poruszający mamy tu obraz pożegnania.

To to koszmar w zapisie.

Cytat:
- Ko­cha­nie- po po­sił­ku mama we­szła do po­ko­ju dziew­czyn­ki z białą bluz­ką w ręce- załóż to i to- do­da­ła po­da­jąc jej gra­na­to­wą spód­nicz­kę- i jesz­cze to- za­koń­czy­ła wrę­cza­jąc jej grube, białe raj­sto­py- Pan Hrecz­ka ma być za pół go­dzi­ny. Zada ci kilka pytań, ale nie bój się.


Proponuje coś takiego.

Po po­sił­ku mama we­szła do po­ko­ju dziew­czyn­ki z białą bluz­ką w ręce.
- Ko­cha­nie, załóż to i to - do­da­ła po­da­jąc jej gra­na­to­wą spód­nicz­kę. - I jesz­cze to. - Za­koń­czy­ła, wrę­cza­jąc jej grube, białe raj­sto­py. - Pan Hrecz­ka ma być za pół go­dzi­ny. Zada ci kilka pytań, ale nie bój się.

To jest dobrze.

Cytat:
- Witam ser­decz­nie, wi­tam- po­wie­dział ni­skim, głę­bo­kim gło­sem, od któ­re­go pani Kasia zda­wa­ła się nie­mal mdleć, a gdy od­su­nął jej krze­sło padła na nie bez sił. Sam zajął są­sied­nie, na szczy­cie stołu i otwo­rzyw­szy czar­ną ak­tów­kę za­czął wy­cią­gać z niej na­rę­cza róż­ne­go ro­dza­ju for­mu­la­rzy, ksią­że­czek i ulo­tek. Zosia nie­spo­koj­nie po­pa­trzy­ła na swoją mamę, która była rów­nie skon­ster­no­wa­na. Jakby za­uwa­żyw­szy to, pro­fe­sor sku­pił spoj­rze­nie na małej twa­rzycz­ce dziew­czyn­ki i uśmiech­nął się krót­ko.


Proponuję tak.

Dalej.

Cytat:
- To jest zatem to ślicz­ne dziec­ko, tak? Bar­dzo się cie­szę, bar­dzo- rzekł, choć jego twarz poza nie­skoń­czo­nym sku­pie­niem nie zdra­dza­ła ani śladu ra­do­ści- Po­zwo­lę sobie zadać kilka pytań, po­ka­żę kilka zdjęć, a wła­ści­wie rycin i zo­ba­czy­my co uzy­ska­my. Cały czas badam ten ewe­ne­ment i wciąż wiem tak mało. 
               - Och, panie pro­fe­so­rze- pani Kasia za­śmia­ła się ci­chut­ko, a czer­wo­ne usta ści­snę­ła w małe ser­dusz­ko- Jest pan naj­wy­bit­niej­szym spe­cja­li­stą w tej dzie­dzi­nie, nie­praw­daż?
                - Och, nie­skrom­nie mó­wiąc, to cał­kiem praw­do­po­dob­ne- ro­ze­śmiał się per­li­ście pan pro­fe­sor, a jego równe, lekko po­sza­rza­łe zęby prze­cię­ły po­wścią­gli­we ob­li­cze.
                - Nie­zbyt wielu spe­cja­li­stów się tym zaj­mu­je, jak są­dzę- mama Zosi do­łą­czy­ła do roz­mo­wy, lecz naj­wy­raź­niej nie w spo­sób w jaki pan Hrecz­ka by sobie ży­czył, po­nie­waż z miej­sca spo­waż­niał.


Myślę, że tak będzie lepiej.

- To jest zatem to ślicz­ne dziec­ko, tak? Bar­dzo się cie­szę, bar­dzo - rzekł, choć jego twarz poza nie­skoń­czo­nym sku­pie­niem nie zdra­dza­ła ani śladu ra­do­ści. - Po­zwo­lę sobie zadać kilka pytań, po­ka­żę kilka zdjęć, a wła­ści­wie rycin i zo­ba­czy­my co uzy­ska­my. Cały czas badam ten ewe­ne­ment i wciąż wiem tak mało. 
               - Och, panie pro­fe­so­rze. - Pani Kasia za­śmia­ła się ci­chut­ko, a czer­wo­ne usta ści­snę­ła w małe ser­dusz­ko. - Jest pan naj­wy­bit­niej­szym spe­cja­li­stą w tej dzie­dzi­nie, nie­praw­daż?
                - Och, nie­skrom­nie mó­wiąc, to cał­kiem praw­do­po­dob­ne. - Ro­ze­śmiał się per­li­ście pan pro­fe­sor, a jego równe, lekko po­sza­rza­łe zęby prze­cię­ły po­wścią­gli­we ob­li­cze.
                - Nie­zbyt wielu spe­cja­li­stów się tym zaj­mu­je, jak są­dzę. - Mama Zosi do­łą­czy­ła do roz­mo­wy, lecz naj­wy­raź­niej nie w spo­sób w jaki pan Hrecz­ka by sobie ży­czył, po­nie­waż z miej­sca spo­waż­niał.

Tu dodałem kilka kropek, ponieważ są to wtrącenia narratora.

Pewnie nudny się robię, ale chce pomóc. :)

Cytat:
- Ah, tak- od­parł pro­fe­sor, skro­biąc coś cien­kim, srebr­nym dłu­go­pi­sem w no­tat­ni­ku- Jak mnie­mam wy­brał się w inny punkt geo­gra­ficz­ny. Czy wiesz może, dziew­czyn­ko, gdzie?
                - Nie wiem. Jak wróci to opo­wie- od­par­ła Zosia, coraz bar­dziej za­pa­da­jąc się w krze­śle, na­prze­ciw­ko pro­fe­so­ra.
                - A czy pre­fe­ru­je ja­kieś sze­ro­ko­ści geo­gra­ficz­ne? Może jakiś kon­kret­ny kli­mat? Być może był­bym w sta­nie na temat ze­bra­nych da­nych i wie­dzy geo­gra­ficz­nej do­my­ślić się skąd po­cho­dzi i co lubi. Nie znam atla­su na pa­mięć, ale wie­dzą pa­nie- ba­da­nia- uśmiech­nął się szar­manc­ko do pani Kasi.
                - Ależ panie pro­fe­so­rze- za­śmia­ła się- Musi pani wie­dzieć, że pan pro­fe­sor po­sia­da bar­dzo sze­ro­ką wie­dzę geo­gra­ficz­ną. Mam atlas, do któ­re­go po­wsta­nia pro­fe­sor Hrecz­ka sza­le­nie się przy­czy­nił. Pięk­ne wy­da­nie, pięk­ne.
                - Ach, pani Ka­siu- znów wy­peł­nił po­wie­trze swym wy­bit­nym śmie­chem- Wy­star­czy­ło tam­tych wspa­nia­łych spe­cja­li­stów na­pro­wa­dzić na od­po­wied­ni tor. Ale mniej­sza, kon­ty­nu­uj­my. Po­wiedz mi może, dziew­czyn­ko, czy twój pie­sek bar­dziej przy­po­mi­na Bra­dy­po­di­dae, Canis lupus czy też Cavia por­cel­lus? Czy to może ty­po­wy Canis lupus fa­mi­lia­ris?                Zosia po­pa­trzy­ła naj­pierw na pro­fe­so­ra, póź­niej na mamę, a jej ciem­ne oczy ze zdu­mie­nia sta­wa­ły się coraz więk­sze.
- Aha­ha- pro­fe­sor znów ro­ze­śmiał się, a pani Kasia słod­kim gło­si­kiem mu za­wtó­ro­wa­ła- Wy­bacz, dziec­ko. Dość długo zaj­mo­wa­łem się bio­lo­gią i me­dy­cy­ną. Stąd za­mi­ło­wa­nie do ła­ciś­kie­go na­zew­nic­twa rze­czy. Nie je­stem ja­kimś nie­prze­cięt­nym spe­cja­li­stą, ale pewne na­wy­ki zo­sta­ją.


Proponuję coś takiego, choć racji mieć nie muszę.

- Ah, tak - od­parł pro­fe­sor, skro­biąc coś cien­kim, srebr­nym dłu­go­pi­sem w no­tat­ni­ku. - Jak mnie­mam wy­brał się w inny punkt geo­gra­ficz­ny. Czy wiesz może, dziew­czyn­ko, gdzie?  
              - Nie wiem. Jak wróci to opo­wie - od­par­ła Zosia, coraz bar­dziej za­pa­da­jąc się w krze­śle, na­prze­ciw­ko pro­fe­so­ra. 
              - A czy pre­fe­ru­je ja­kieś sze­ro­ko­ści geo­gra­ficz­ne? Może jakiś kon­kret­ny kli­mat? Być może był­bym w sta­nie na temat ze­bra­nych da­nych i wie­dzy geo­gra­ficz­nej do­my­ślić się skąd po­cho­dzi i co lubi. Nie znam atla­su na pa­mięć, ale wie­dzą pa­nie, ba­da­nia. - Uśmiech­nął się szar­manc­ko do pani Kasi. 
               - Ależ panie pro­fe­so­rze. - Za­śmia­ła się. - Musi pani wie­dzieć, że pan pro­fe­sor po­sia­da bar­dzo sze­ro­ką wie­dzę geo­gra­ficz­ną. Mam atlas, do któ­re­go po­wsta­nia pro­fe­sor Hrecz­ka sza­le­nie się przy­czy­nił. Pięk­ne wy­da­nie, pięk­ne. 
               - Ach, pani Ka­siu. - Znów wy­peł­nił po­wie­trze swym wy­bit­nym śmie­chem. - Wy­star­czy­ło tam­tych wspa­nia­łych spe­cja­li­stów na­pro­wa­dzić na od­po­wied­ni tor. Ale mniej­sza, kon­ty­nu­uj­my. Po­wiedz mi może, dziew­czyn­ko, czy twój pie­sek bar­dziej przy­po­mi­na Bra­dy­po­di­dae, Canis lupus czy też Cavia por­cel­lus? Czy to może ty­po­wy Canis lupus fa­mi­lia­ris?                Zosia po­pa­trzy­ła naj­pierw na pro­fe­so­ra, póź­niej na mamę, a jej ciem­ne oczy ze zdu­mie­nia sta­wa­ły się coraz więk­sze.  
              - Aha­ha. - Pro­fe­sor znów ro­ze­śmiał się, a pani Kasia słod­kim gło­si­kiem mu za­wtó­ro­wa­ła. - Wy­bacz, dziec­ko. Dość długo zaj­mo­wa­łem się bio­lo­gią i me­dy­cy­ną. Stąd za­mi­ło­wa­nie do ła­ciś­kie­go na­zew­nic­twa rze­czy. Nie je­stem ja­kimś nie­prze­cięt­nym spe­cja­li­stą, ale pewne na­wy­ki zo­sta­ją.

Lecimy dalej.

Cytat:
-Po­patrz może na te ry­ci­ny. Oso­bi­ście je spo­rzą­dzi­łem. Wie­dzą pa­nie- spo­glą­dał to na roz­e­mo­cjo­no­wa­ną panią Kasię, to na po­grą­żo­ną w peł­nym za­że­no­wa­nia mil­cze­niu panią Ko­wal­ską- Swego czasu jako ar­ty­sta two­rzy­łem ilu­stra­cje do ksią­żek.


Tu zapisałbym tak.

-Po­patrz może na te ry­ci­ny. Oso­bi­ście je spo­rzą­dzi­łem. Wie­dzą pa­nie. - Spo­glą­dał to na roz­e­mo­cjo­no­wa­ną panią Kasię, to na po­grą­żo­ną w peł­nym za­że­no­wa­nia mil­cze­niu panią Ko­wal­ską. - Swego czasu jako ar­ty­sta two­rzy­łem ilu­stra­cje do ksią­żek.

Teraz te dialogi.

Cytat:
- W takich wypadkach przydaje się szczególnie wiedza na temat rozwoju psychiki dziecka i socjologii. Akurat te dwie dziedziny mam rozpracowane- uśmiechał się, szukając podziwu na twarzach zebranych. Jego spojrzenie głównie skupiało się na pani Kasi, która entuzjazmem mogłaby obdarować cały blok. Delektował się własnym głosem, podkreślał każdą sylabę i z każdą chwilą w retorycznym uniesieniu rozpędzał się coraz bardziej. W pewnym momencie, gdy już zapewniał, że wiedza na temat chemii umożliwiła mu uzyskanie tak żywych i trwałych barw farb przerwała mu Zosia:
                - O, takie ma oczka mój pie­sek- wy­cią­gnę­ła pulch­ną rącz­kę przez stół i chwy­ci­ła dość cien­ki szki­cow­nik- Fio­le­to­we- prze­wró­ci­ła parę stron- O, i takie włosy na gło­wie. Cza­sem za­pla­tam mu war­ko­czy­ki. A ogon taki zie­lon­ka­wy jak...- znów kilka stron dalej wpiła pa­lu­szek w szorst­ki pa­pier- Ale jego jest za­koń­czo­ny na po­ma­rań­czo­wo. Taki pę­dze­lek.


Proponuję.

- W takich wypadkach przydaje się szczególnie wiedza na temat rozwoju psychiki dziecka i socjologii. Akurat te dwie dziedziny mam rozpracowane. - Uśmiechał się, szukając podziwu na twarzach zebranych. Jego spojrzenie głównie skupiało się na pani Kasi, która entuzjazmem mogłaby obdarować cały blok. Delektował się własnym głosem, podkreślał każdą sylabę i z każdą chwilą w retorycznym uniesieniu rozpędzał się coraz bardziej. W pewnym momencie, gdy już zapewniał, że wiedza na temat chemii umożliwiła mu uzyskanie tak żywych i trwałych barw farb przerwała mu Zosia.
                - O, takie ma oczka mój pie­sek. - Wy­cią­gnę­ła pulch­ną rącz­kę przez stół i chwy­ci­ła dość cien­ki szki­cow­nik. - Fio­le­to­we. - Prze­wró­ci­ła parę stron. - O, i takie włosy na gło­wie. Cza­sem za­pla­tam mu war­ko­czy­ki. A ogon taki zie­lon­ka­wy jak... - Znów kilka stron dalej wpiła pa­lu­szek w szorst­ki pa­pier. - Ale jego jest za­koń­czo­ny na po­ma­rań­czo­wo. Taki pę­dze­lek. 

Teraz ten dialog.

Cytat:
- Ko­cha­nie- Zosi prze­rwa­ła mama- Wy­bierz jeden ob­ra­zek. Twój pie­sek nie może być tymi wszyst­ki­mi.
                - Ale dla­cze­go?
                - Dla­te­go, dziew­czyn­ko- pro­fe­sor prze­rwał jej, z błą­dzą­cym po stę­ża­łej w cy­nicz­nym gry­ma­sie twa­rzy uśmie­chem- że będąc tym wszyst­kim jest tak na­praw­dę ni­czym.

 
Widziałbym to tak.          

- Ko­cha­nie. - Zosi prze­rwa­ła mama. - Wy­bierz jeden ob­ra­zek. Twój pie­sek nie może być tymi wszyst­ki­mi.
                - Ale dla­cze­go?
                - Dla­te­go, dziew­czyn­ko. - Pro­fe­sor prze­rwał jej, z błą­dzą­cym po stę­ża­łej w cy­nicz­nym gry­ma­sie twa­rzy uśmie­chem. - Że będąc tym wszyst­kim jest tak na­praw­dę ni­czym.

I ostatni dialog.

Cytat:
- Dzię­ku­ję. Nie po­mo­gę- po­wie­dział tylko i ze­sztyw­nia­ły jakby szyb­kim kro­kiem wy­szedł. Mil­czą­ce w szoku ko­bie­ty pa­trzy­ły jesz­cze jak jego syl­wet­ka roz­my­wa się w da­le­kim mroku i znika w końcu bez­sze­lest­nie.


Tu trochę bym pokombinował.
- Dzię­ku­ję. Nie po­mo­gę - po­wie­dział. Szyb­kim kro­kiem wy­szedł. Mil­czą­ce w szoku ko­bie­ty pa­trzy­ły jesz­cze jak jego syl­wet­ka roz­my­wa się w da­le­kim mroku i znika w końcu bez­sze­lest­nie.


Tyle ode mnie. Miła lektura.
Aleks zgadzam się z tobą, to była moja pierwsza villanella, jak napisałem.
Cały czas ćwiczę więc powoli do celu, jak mówią.
Rymy w tedy mi nie szły, szczerze to tu ich nie ma jak zauważyłeś.
Teraz się bawię, ale w innym temacie i gatunku.

Bozka.
Też mi niektóre osoby to mówiły, że to szanta, albo villanello podobny utwór.

Dzięki wam za poświęcony czas.

:)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Marek Adam Grabowski
24/04/2024 13:46
Fajny odcinek. Dobra jest ta scena w kiblu, chociaż… »
Marian
24/04/2024 07:49
Gabrielu, dziękuję za wizytę i komentarz. Masz rację, wielu… »
Kazjuno
24/04/2024 07:37
Dzięki piękna Pliszko za koment. Aż odetchnąłem z ulgą, bo… »
Kazjuno
24/04/2024 07:20
Dziękuję, Pliszko, za cenny komentarz. W pierwszej… »
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
pliszka
23/04/2024 22:45
Kaz, w końcu mam chwilę, aby nadrobić drobne zaległości w… »
Darcon
23/04/2024 17:33
Dobre, Owsianko, dobre. Masz ten polski, starczy sarkazm… »
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
Kazjuno
23/04/2024 06:33
Byłem kiedyś w Dunkierce i Calais. Jeszcze nie było tego… »
Gabriel G.
22/04/2024 20:04
Stasiowi się akurat nie udało. Wielu takim Stasiom się… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:44
Pierwsza część tekstu, to wyjaśnienie akcji z Jarkiem i… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:28
Chciałem w tekście ukazać koszmar uczucia czerpania, choćby… »
ks-hp
18/04/2024 20:57
I taki autor miał zamysł... dziękuję i pozdrawiam... ;) »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty