Ostatnie komentarze Samuel Niemirowski
brawo za oryginalność
Moim zdaniem opowiadanie mówi nie o tym, że kobietom jest lepiej, tylko o tym, że FACETOM JEST GORZEJ. To bardzo subtelna, lecz istotna różnica. Dalej - mówi o tym, że facetom jest gorzej, ponieważ taki świat sobie stworzyli. W gruncie rzeczy nie jest to więc zazdrość i pretensjonalność wyrzucona do kobiet, raczej hymn pochwalny ku czci płci pięknej:*
(a kto powiedział, że nie można odwrócić kota ogonem?)
Po rosyjsku gadają... ciekawe....
No, interpunkcja to jest ból...
a z ortografii byłem Mistrzem Ortografii w gimnazjum
Koncepcja świetna, wykonanie już mniej.
Szczególnie z tym zarzyganym łóżkiem i herbatą w butelce po wódce, no to już fantazja pełną parą ;-)
Oczywiście, że się pojawi polemika:
"Normalnemu człowiekowi gramatyka jest o kant d... potrzebna. Albo umie mówić po polsku albo nie umie"
Pan Pilipiuk zapomniał o tym, że są także tacy, którzy mówią po polskiemu.
Wkuwanie regułek? Nigdy czegoś takiego nie było. Sposób przekazania wiedzy zależy od nauczyciela, a nie od tego czy wiedza sama w sobie jest be czy ok.
No chyba, że to takie trudne dla kogoś nauczyć się odmienić przez przypadki.
"Widać jesteś za młody by to zrozumieć. W PRL byle baba w mięsnym miała pozycję społeczną wyższą niż wszyscy razem wzięci pisarze i profesorowie. "
Czepianie się wieku, to mz nietakt. Niejeden młody rozumie więcej od starego. O pozycji baby w sklepie wiem dobrze. Chodzi mi o pozycję majątkową. No Nienacki - domek na wsi, motorówka. Czego chcieć więcej?
"stawek nie zmienisz puki nie obniżysz radykalnie podatków i haraczu na ZUS który płacą księgarnie, póki nie zniesiesz podatku vat od usług poligraficznych, akcyzy na paliwo ktora nadyma koszty transportu, puki nie zmieni się stuktura własności - dziś 90% ksiegarni gnieździ się w wynajętych pomieszczeniach za ktore bulą co miesiąć czymsz (doliczany do ceny detalicznej). etc. innnymi słowy żeby było lepiej komukolwiek trzeba najpierw zniszczyć socjalizm"
Przecież to wszystko co opisujesz to przyszło z wraz z kapitalizmem! Za PRL-u książki były tanie jak barszcz, a pisarze i tak żyli całkiem w porządku, nikt ich nie ganiał ani żaden pisarz nie skarżył się na "mordercze tempo pracy", jak niektórzy przedstawiciele współczesnej fantastyki.
Prawdopodobnie dobre, ale nie w mój gust
Andrzeju Pilipiuk -
ja mam mieć mniej żółci?! To przecież Ty z żółcią ciągle najeżdżasz na PRL. Ja nigdzie nie stwierdziłem, że PRL był OK. Ale pomimo wszystko uważam, że pozycja pisarza w PRL w stosunku do reszty społeczeństwa była lepsza niż teraz. Kiedyś pisarz to był ktoś. Bo wtedy nie zamieniano wszystkiego na produkt. Gdzie nie dominowało kryterium użyteczności w każdej dziedzinie życia, od wc po wielki biznes. I to jest prawda, czy chcemy tego czy nie.
Również jestem przeciwnikiem PRL. Wolę żyć w III RP niż w PRL. Ale dziki, durny kapitalizm jest prawie tym samym co PRL, z tą różnicą, że teraz mamy pełne brzuchy. Mówię oczywiście o pozycji pisarza/inteligenta.
Bardzo zadziwia mnie, że
PSIOCZYSZ NA PRL, ZAMIAST NA TO, NA CO POWINIENEŚ,
czyli to całe bzdurne "prawo autorskie".
To, że jest tak a nie inaczej, nie wynika z tego, że jest sytem taki a nie inny.
Może zamiast rozpisywać się nad tym jak to źle było w PRL, pora zastanowić się, dlaczego jeśli ksiażką kosztuje np. 40zł, autor dostaje od sprzedanego egzemplarza 1-2 zł. I czy można to zmienić. I jeśli tak, to jak.
Pozdrawiam
PS
Ziemkiewicz? Bardzo wątpliwy autorytet.
Aha - sory, piszesz "nie porównując jakości". No to sam mnie wyręczasz w ten sposób.
Erystyka A.P. zdumiewająca:
" Ale gdzie panowie literaci mieli się spieszyć? Mieli za co żyć, mieli gdzie się zabawić, nikt nie rozliczał ich z tego co zrobili. Zbigniew Nienacki pisał swoje 17 samochodzików przez 33 lata. Ja (nie porównując jakości) 17 tomów kontynuacji napisałem w... 4 lata."
Nie chcę być zgryźliwy, ale nich Pan porówna warsztat Zbigniewa Nienackiego do warsztatu książek "z naszej półki" lub swoich kontynuacji. 17 książek na 33 lata to naprawdę dobre tempo, zapewniającą (przy talencie autora) odpowiednio wysoką jakość.
Dlatego od dawna uważam, że dotacje dla pisarzy są rzeczą jak najbardzie pożądaną.
Naprawdę - wolny rynek jest dobry, ale na łupież nie pomaga. Na literaturę też nie. Wręcz ją psuje.
Głupoty piszesz, Andrzeju Pilipiuk. Sam mówisz wielokrotnie o "morderczym tempie", a masz za złe dawnym pisarzom, że żyli na poziomie godnym swego talentu. Zazdrość?
Stawiam dobre. Z litości nie uzasadniam. Bezlitośnie oceniam.