Z uwag fonetycznych:
"szylkretem, potem szarzeje w cieniu. W poszumie sukni w kolorze"
sz-sz-sz-s...
Poza tym:
"I wtedy już wiesz, że Raj bywa tylko utracony..."
Takiego samego, inaczej co prawda napisanego, wniosku, użyłem w pewnym swoim eseju, którego portal-pisarski nie widział, ale który został opublikowany w kwartalniku kulturalnym.
Czyżbyśmy chodzili swoimi myślami po tych samych ścieżkach?
Co do samej treści, to jak można się domyślić, nic nie zrozumiałem. W szkole też nigdy nie rozumiałem poezji, metafor. Może z tego całego rozproszenia. Ale od tego karmelu i cynamonu, to trochę się zbyt mdło robi.
No, fajnie, że ma faceta! Jest z nim na pewno taaaaka szczęśliwa!
A może to o jakiejś pisarce albo poetce? W zasadzie to dziwne, kiedy myśli się o przemyśleniach kobiety w kontekście metamyślenia.
Dobra.
Dam świetne, bo Twoje teksty są, jak wiesz, jednymi z niewielu, które wyskakują tu ponad to co wyszłoby na statystyczną, portalową średniość.
Pozdrawiam