Co by tu napisać. Historia dobrze przedstawiona, ale tak naprawdę nie wyróżniająca się specjalnie. Podoba mi się, ale szału nie ma ¯\_(ツ)_/¯
Wyjaśnię o co mi chodzi później.
Znowu będę czepiał się szczegółów technicznych. A może moje czepianie się będzie bez sensu. Sam oceń.
Nie jestem pewien co do zabójstwa. Nigdy nie próbowałem znokautować nikogo czajnikiem, ale wydaję mi się to nieco trudniejsze. Faktycznie, skroń jest jedną z delikatniejszych części głowy, ale czy ówczesna Liwia miała wystarczająco dużo siły by, nawet ciężkim, czajnikiem pozbawić kogokolwiek przytomności? No dobrze, wiemy, że kochanka była drobniejsza od Liwii. Załóżmy, że czajnik faktycznie był ciężki, a Liwia wyjątkowo precyzyjna, albo fartowna i dała radę pozbawić tamtą przytomności, zamiast zwyczajnie ogłuszyć.
I tutaj robi się zabawnie, bo złamanie karku nie musi być śmiertelne. Normalnie nie jest to rodzaj wiedzy, który mnie interesuję, ale tak się składa, że jestem fanem Motörhead. I wiem, że w 1980 Philty Animal Taylor, perkusista, złamał sobie kark. Już po paru miesiącach mógł wrócić do grania na bębnach w szaleńczym tempie i żucia gumy w tym samym czasie. Jak widać przeżył. I to faktycznie było złamanie karku. Nie myśl, że koloryzuję.
Cytat:
podała mi swój telefon. Pokazała mi SMS-y
W tym momencie zacząłem się zastanawiać, czy to twój błąd, czy Liwia kłamie. Nie przychodzi mi do głowy nikt, kto w stanie czy to absolutnej wściekłości, czy depresji kulturalnie czytałby SMS-y w takiej sytuacji. Mogłeś dać, że to wykrzyczała, czy że później Liwia sama to odkryła. Byłoby to bardziej prawdopodobne.
No i emocje. Napisałeś kiedyś, że wampiry kontrolują emocje, czy coś w tym stylu. Tutaj notorycznie emocje pojawiają się, chociaż w postaci krótkich błysków. Moim zdaniem powinieneś był to jakoś zapowiedzieć. Ze ktoś o tym wspomina, czy coś w ten deseń.
Obiecałem Ci też pewne wyjaśnienia. Obawiam się, że nie jestem w stanie spojrzeć na twoje teksty obiektywnie. Różnice ideologiczne, jak podejrzewam. Nic dziwnego. Według danych tu, na portalu masz 36 lat, czyż nie? To oznacza, że jesteś ode mnie 2 razy starszy. Już z racji samego wieku, pomijając środowiska i dzieła z jakimi mieliśmy do czynienia, nasze światopoglądy znacząco się różnią. Ja na przykład mam w zwyczaju gloryfikować wyrzutków.
To wszystko nie znaczy, że nie lubię Twoich tekstów. Wręcz przeciwnie. Jakkolwiek nie podzielam fascynacji wampirami godnej nastolatki, lubię Twój warsztat i (w miarę
) logiczne historie.
P.S. Nie zamierzam mówić do Ciebie per "Pan"