Ostatnie komentarze Stardust
Wracam i wracam, bardzo sugestywny, wyraźny i charakterystyczny wiersz. Czereśnie tutaj kwitną najpiękniej, wplecione wspomnienie. Świetny wiersz. Dziękuję
Ajw
nad bulwarami przy Mekongu
mieszają się kolory z dźwiękiem
bulwary, co robią, mieszają - a przecież bulwary nie mogą mieszać, to wszystko dzieje się nad i w wychodzi z bulwarów, rzeka jest rzeką
więc pomyślałabym nad semantyką dwóch pierwszych wersów w rozwinięciu do reszty treści
pozdrawiam ciepło
co do nienienie, nie zmieniałabym, dobrze brzmi.
Dobrze tu wrócić i poczytać Twoje wiersze
Ta chwila, kiedy każdy ruch kojarzy się z czymś nowym. Pozdrawiam ciepło
Przeczytałam, cofnęłam się, no i proszę... dawno mnie nie było
a przyszłam po Twoje wiersze
Przypomniałaś mi Atlas Chmur tym wierszem. Kiedy zostawiam wrażenie w kosmosie, dalej myślę o Kate, o bliskości. Wrócę tu jeszcze.
Czytałam wiersz, wróciłam z przyjemnością:
ona się śmieje, że do śmierci dożyje
i całuje piąstki wnuka
Wiolinie, niestety bardzo niezręczny tekst.
deszcz pytam o jutro?
urwane frazesy, kalki, z całości tylko jeden wers:
czasem marznę z bezpowrotności
reszta do kosza. Wybacz
Cześć
każdy powinien mieć czas pomiędzy
wschodem a zachodem
Przy pierwszym czytaniu chciałam Ci wyciąć wszystkie zaimki wskazujęce, po drugim, stwierdziałam, że tak nie mozna. Jest dobrze, bardzo dobrze. Wrócę tu bez wina.
Niestety, forma mnie nie przekonuje, wolałabym czytelniejszy zapis z mniej dosłownymi sformułowaniami. W tej chwili brzmi niezręcznie, oczywiście moze się podobać, wszystko zależy w jakim kierunku autorka zmierza.
Do błękitnych kalambur - niespójnie, pomyślałabym nad oczyszczeniem wersów i wprowadzeniem myśli, która dążyłaby do złączenia z ostatnim wersem pierwszej zwrotki. Później jest jaśniej i przyjemniej, ale bez zaimka wskazującego. Duży potencjał, warto abyś dopracował. Pozdrawiam serdecznie.
Dławię się oddechem - wystraczyłoby tak, ale i tak, zestawienie oddechem - szeptem, mało odkrywcze. Jednak wiele przed Tobą. Pozdrawiam
Brak konsekwencji, jak twe, to nie twoje. Ale pewnie się spodoba, bo nie wymagasz od czytelnika zbyt wiele, bardzo bezpośredni i taki uroczy, do bólu, do mych trzewi, dla pokrzepienia ducha.
Kilka razy wracałam do tego wiersza, są momenty, które bardzo mi się podobają
Codziennie liczę się z tym, że nie doliczę
żeber; że głowa pęknie jak dzban, że ulice
rozciągną się o jedno miejsce i powietrze.
ale czwarty wers jest kuriozalny i już to niezwykłe napięcie opada. I mam tak niestety a każdą ze strof, nierówność warsztatowa zabija piękną treść. Przepraszam, że zawiodłam jako czytelniczka. Oczywiście portalowo się broni, nawet bardzo.