Hej
Epoki literackie współgrają również z rozwojem cywilizacji (cywilizacji a nie tak do końca człowieka, bo tym można być w każdej epoce) - widać sinusoidalne upadki i wzloty duchowości. Duchowości o różnych w różnych czasach obliczach, ale zapewne wspólnych korzeniach. Zresztą to samo widać chyba, z perspektywy lat, również w rozwoju osobistym, a że pustki nasze wnętrze nie toleruje, zawsze duchowość o jakiejś zmiennej intensywności się znajdzie. Wiek XXI, po zachłyśnięciu techniką musi być bardziej duchowy. W literaturze dostrzegam to choćby po zmniejszeniu sie zainteresowania SF a wnikaniem w fantasy, w literaturze nazwijmy to obyczajowej pojawiają się nuty oniryczne, magiczne. A jeżeli dodamy do tego nasycenie już społeczności techniką i może przede wszystkim "porażkę" medycyny w niektórych działach zdrowia, gdzie człowiek liczy sie najmniej, musimy dostrzec tego cienie i blaski w literaturze - w końcu piszący powinni być najwrażliwszym barometrem w społeczeństwie...
A w końcu po tym wstępie
... Twój tekst wpisuje sie w ten trend, zresztą bliski mi. Z reguły starałem sie wpleść podobna atmosferę w swoje teksty a pierwotne wierzenia i słowiańskie, pra słowiańskie tematy zawsze były mi bliskie ( nie wiem czy trafiłaś na mój chyba pierwszy załączony na PP tekst "Rozdroża" - zapraszam, myślę, że Cię zaskoczy)
Nie będę dublował tego co wyżej w komentarzach się znalazło a dotyczyło dialogów. Dodam tylko, że jeżeli czytający na bazie tych dialogów "czuli i widzieli" opisywane przez Ciebie miejsca, to może to wynik rozbudzonych a zamkniętych gdzieś głęboko w duszy głosów echa praprzodków?
A postać dziadka jest dla mnie też swego rodzaju symbolem, wskazówką gdzie mamy szukać swoich korzeni. Czyżby podświadomie a może świadomie, raczej świadomie przesuwasz punkt ciężkości z tradycyjnych instytucji, zewnętrznych instytucji, które miały władać naszymi duszami, na samodzielność w dotarciu do swego wnętrza i to dotarciu, biorącym pod uwagę sprzeciw wobec uświęconych rytów. To też przejaw, który wskazuje, że być może instytucje te mimo wieków nie do końca zdały egzamin? Znów w sinusoidzie liczy się indywidualność... tu Jędrek...
Patrząc na zakończenie to już chyba nie prorocza wizja, to chyba nasza rzeczywistość. I w tym kontekście jako Autorowi udało Ci się dostrzec i uwypuklić to co wokół nabrzmiewa, a o czym to świadczy chyba pisać już nie muszę
A i przepraszam, gratulacje za zajęte miejsce
pozdrawiam
Sz/DZ