Ostatnie komentarze Szymek
Dziękuję za komentarz oraz film
Również pozdrawiam!
Dzięki za komentarz. Cieszę się, że zachowałem klimat, który chciałem nadać
Dzięki za komentarz, majku
Cieszę się, maklr
Dzięki marzenna, super, że ukryłem tam nie tylko siebie
Dzięki za komentarz, mike.
Dałeś mi zupełnie nowy obraz moich własnych słów.
Szczerze pozdrawiam.
Zabrakło mi jednej strofy. Jakiegoś zakończenia, klamry kompozycyjnej, gdzie wróciłbyś do postaci Jezusa i jakoś zgrabnie to podsumował.
Poza tym mam podobne wrażenia do poprzedniczki.
Trochę pasuje do szeregu moich ostatnich wieczorów, kiedy nie mogę zasnąć i zamiast liczyć owieczki wsłuchuję się w nic-konkretnego i próbuję uciec, ale nie wszystkie drzwi mają klamki.
Ah, ostatnio nic nie ma sensu. Ani szczęście, ani nieszczęście.
Może coś pasuje, a może weźmiesz to za komentarz do innego tekstu. Nie wiem. Ale ta deprecha zdaje się być uniwersalna.
Dwa nawiasowe wersy bardzo mi się podobają. Widzę w tym m.in. niesamowite ujęcie mijającego czasu (dojrzewania), w którym przeważało coś monotonnego, jednak rozwijającego.
Postaram się dorozumieć coś więcej i być może nawet się tym podzielę.
W sumie źle się określiłem, pisałem to z myślą, że będzie głębokie, ale sam nie znajduję w tym żadnej głębi. Po którymś przeczytaniu coś tam dzwoni, ale w którym kościele?
Oczywiście wszystko można zinterpretować, nad wszystkim się zastanowić. Może o to właśnie mi chodziło, sam nie wiem.
(Coś mi świta, że topiłem się w tym tekście i właśnie dlatego wrzuciłem go - żeby zobaczyć co będzie z utworem, którego sam autor nie pojmuje.)
Kiedyś często popadałem w dosłowność. Teraz rzadziej, bo rzadziej piszę, ale walczę z tym. No i perspektywa się zmienia, więc możesz patrzeć różnymi oczami z wiersza na wiersz.
Naprawdę mi miło, że zainteresowałeś się moją twórczością.
Widzę, że odkopujesz wiersze z czasów, kiedy nie zwracałem potrzebnej uwagi na formę. Cieszę się, że chociaż myśli w nich zawarte mają okazje do kogoś trafić.
Pozdrawiam również.
Czasami porównania wpadają same.
Dziękuję, również pozdrawiam.
Zawsze można poprosić czarnych kolegów, żeby rozpalili krzak nieopodal
Wciągnęło. Niestety krótkie. Po przeczytaniu pomyślałem sobie: "Za mało dygresji". Ale po przeczytaniu: "Nie, jest dobrze".
Ogólnie to taka tam powiastka o nagłej zmianie punktu widzenia u Katarzyny, którą się przyjemnie czyta. Chociaż momentami metafory zdawały się być niepokojąco nie na miejscu.
Wow. Bardzo mi się podoba. Ostatnia zwrotka perfekcyjnie mi paduje.