Ostatnie komentarze Tyler Durden
Sprawnie operujesz słowami, wprowadzając atmosferę tajemniczości i głębi. Wyraźnie próbujesz zmusić czytelnika do myślenia, ale wybrałeś chyba zły sposób. Krótkie zdania, szybkie tempo. To sprawia, że czyta się szybciej i po chwili o tym zapomina. Ale to już Twój styl, każde opowiadanie napisane tak samo, ale często przydałoby się coś innego. Za dobre, żeby dać przeciętne, a za słabe, żeby dać bardzo dobre. Potrafiło wywołać dreszcz, przykuć uwagę, ale tylko na chwilę. Za pięć minut chyba zapomnę te zdania, i pomysły, które tak dobrze Ci wyszły. Może kiedyś wrócę do tego opowiadania, bo warto. Pozdrawiam serdecznie
Dawno nie czytałem tak chaotycznie napisanego krótkiego tekstu. Niektóre zdania nieprzemyślane, w dziwnym szyku. Więcej tutaj wymieniania imion niż treści. To było męczące. Historia jakoś nie zachęca.
"cudzić" - raczej cucić, ale to pewnie zwykła literówka.
"Ta mała jest zupełnie lodowata" - nie lepiej użyć słowa "przemarznięta" albo coś? To mi jakoś nie pasuje.
"Z kimś mu się kojarzyła? Ale, z kim? Znał ją? Ale skąd?" - za dużo tego? Te pytania niewiele wnoszą, prócz zamieszania w tekście.
"Lady Emilia zdecydowanie zawróciła ją do pokoju, który opuściła, rzucając groźne spojrzenia domownikom" - osobiście nie mam pojęcia, o co chodzi w tym zdaniu.
Błędy charakterystyczne dla początkujących. Cóż, musimy z tym żyć i ciągle się uczyć. Zostawiam przeciętny. Pozdrawiam!
Wychodzą Ci takie teksty. Jest w nich dużo poezji, więc moja ocena może nie być sprawiedliwa. Według mnie dobre. Chociaż nie pasują mi "spocone myśli".
Bardzo dobrze napisane, coś w sobie ma. Chociaż nie lubię tego typu krótkich tekstów, zostawiam z czystym sumieniem bardzo dobry. Ale niektóre zdania wydają mi się nie do końca trafione. Pozdrawiam
Mam podobne zdanie, co bury_wilk. A największy minus wg mnie, to, że opowiadanie składa się praktycznie tylko z dialogu. Początek bardzo kulawy, później lepiej, choć fabuła rozwija się nieco naiwnie (wydaje mi się, że właśnie przez brak opisów). Same dialogi (choć postacie alfonsów całkiem przyzwoite) powinny zostać dopracowane. Tym bardziej, że opowiadanie dodane w dziale sensacja. Pomimo, że na faktach, nie robi zbytniego wrażenia. Ale bez błędów i w miarę płynnie napisane. Gdybyś miał więcej cierpliwości i rozbudował to, byłoby pewnie na 5. Zostawiam przeciętny. Pozdrawiam!
Miło na wstępie wiedzieć, że ktoś przeczyta
Ja lubię jak się ktoś czasem czegoś czepi
Ale cieszy mnie jak komuś się podoba
Możesz być pewna, że się doczekasz
Planuję minimum 4 części tego opowiadania. Ale zajmuję się też czym innym. Kolejne moje opowiadanie (choć w całkiem innym klimacie) pojawi się w ten weekend prawdopodobnie
A potem pewnie będę pracował nad dalszym ciągiem westernu.
Miło, że się podobało
Oby więcej osób się tak za mnie zabierało
Dziękuję za komentarz
Z tym workiem to może po prostu złe sformułowanie i nie to miałaś na myśli. Zawsze mi się wydawało, że uderzanie w worek to ćwiczenie raczej na nadgarstki niż na kości, a przy tym trudno o krew. Natomiast przy utwardzaniu kości uderza się w twardsze powierzchnie. Tu o krew nie trudno. A jeśli chodzi o to nieszczęsne "walenie w nogę", to raczej nie jest dobry pomysł na skurcz.
Mimo wszystko, wierzę w to opowiadanie.
PS. valdens... to bardzo cierpliwy i spostrzegawczy człowiek
Dosyć ciekawe i daje do myślenia. Pomysł dobry. Z wykonaniem już gorzej. Napisane jakoś tak kulawo, kilka nieprzemyślanych zdań. Ogółem, dałoby się to napisać lepiej. Np.
"...ale coś we mnie zesztywniało z obawy przed nigdy więcej nie zobaczeniem Szarego."
Przeczytaj sobie, jak to brzmi. Niektóre zdania po prostu pisze się inaczej (np. ... z obawy, że nigdy więcej nie zobaczę Szarego). Bo piszesz dla czytelnika. Pozdrawiam
Odważny temat podjęty... i mój klimat. Powiedz, co to za rodzaj karate, gdzie jest czerwony pas? Na pasy nie można zdawać kiedy się chce. Po pierwsze, zdaje się po kolei. I na zdobycie umiejętności na dany pas jest zawsze taka sama ilość czasu (nie ważne, czy ktoś już potrafi co ma potrafić). Jak dla mnie, mogłoby być więcej terminologii nieco bardziej "fachowej". Wątpię też, czy od uderzania w worek krwawią kostki. Lepiej było wspomnieć o makiwarze.
Opowiadanie samo w sobie zapowiada coś niezłego. Zachęciłaś do czekania na dalszą część. To duży plus. Ale ostrożnie, może być trudno ze względu na tematykę
Czekam z niecierpliwością i trzymam kciuki.
Podobało mi się. Dobre opowiadanie. Nie miałbym nic przeciwko, gdyby było częścią dłuższej całości. Piszesz całkiem dobrze, ale w tak krótkim tekście jest za mało opisów. To ma być przecież fantasy. Nie unikaj opisywania. Błędów raczej nie było, chyba że interpunkcyjne. I nie rozumiem za bardzo końcówki...
Pozdrawiam serdecznie! Czekam na dalsze publikacje.
Tytuł mnie przyciągnął i miałem nadzieję na coś ciekawego. Niestety, zawiodłem się już na początku długością tekstu. Opisy według mnie jakoś dziwnie skonstruowane, może dlatego, że całość taka krótka. Nie ma tu niczego, co mogłoby zaciekawić, a końcówka już całkiem mi się nie podobała. Do tego błędy interpunkcyjne, które przeszkadzają w czytaniu. Może spróbuj napisać coś dłuższego? Wierzę, że wtedy będzie lepiej. Pozdrawiam!
Mi się nie podoba wcale. Kilka opisów, opinii o miłości nie odnoszących się w ogóle do niczego. To nie pasuje do publicystyki według mnie. Ogólnie tekst jest za krótki. Był błyskotliwy początek, ale ostatnie zdanie fatalne. Zbyt rażący błąd na tak krótki tekst.
"Mimo wad, które posiada to uczucie na zewnątrz to wewnątrz jest ono wspaniałe, oraz godne do uwierzenia w nie oraz dzięki niemu nie stajemy się zimnym, twardym chodnikiem bez uczuć po którym idę. "
Przeczytaj sama
Pozdrawiam!