Ostatnie komentarze Urbi
Jolu, aż się zarumieniłam. Bardzo Ci dziękuję za tak miłe słowa. Jeśli tekst zostanie dobrze przyjęty, to czemu nie kontynuować tego niecnego procederu?
Jestem wdzięczna, że poświęciłaś swój czas na przeczytanie opowiadania i zostawienie komentarza. Pozdrawiam ciepło.
Mike, Wasinko, made_a, dziękuję za odwiedziny. Co do poprawek - prócz widocznej literówki i przecinka, dzięki wielkie za wskazanie, większość to kwestia gustu i upodobań. Wspominasz o szyku zdania, mnie bardziej pasuje właśnie taki. Ta miniaturka jest mi bliska i trochę się już "uleżała", tym bardziej trudno mi w niej grzebać.
Made_a, za ten podskórny dreszcz jestem Ci wdzięczna, dobrze wiedzieć, że ten kawałek jeszcze "chwyta".
Pozdrawiam.
pablo, nie trzeba być osobą w podeszłym wieku, by utknąć wśród obowiązków i rzeczy, w czterech ścianach, które zaczynają żyć własnym życiem z chwilą, gdy ich "więzień" przestaje żyć swoim. Ile jest takich "kur domowych"? Miałam wrażenie, że tak właśnie mogą się czuć.
Dzięki za odwiedziny, dobre słowo, pochylenie się nad tą kwestią.
Pozdrawiam.
Dziękuję blaszko. Dobrze słyszeć, że mądry, pomysłowy. Kiedy wracam po długim czasie, rzeczywiście wydaje się kanciasto.
Miniaturka ma już jakieś trzy lata. Być może byłam wtedy kimś innym, lubowałam się w długich, powykręcanych zdaniach, dziwnych konceptach. Jak pamiętam, chyba w ogóle nad nim nie pracowałam, jeśli się zastanowiłam, to nad ostatnim zdaniem.
Dzięki blaszko za opinię. Nie jest tak kolorowo jak mi się wydawało. Ot, mam sentyment do tego kawałka.
Podpisuję się pod powyższymi komentarzami (dosłownie i w przenośni). Miniatura musi mieć sens, musi chwytać czytelnika. Dopracuj ją.
Pozdrawiam.
Chyba aż za bardzo wnikliwe
Nie każdy takie lubi.
Dzięki za odwiedziny i upodobanie.
Trzymasz wysoki poziom. Kolejny zabawny kawałek o Marcelu wychwalany przez wszystkich. I słusznie. Nie chce się wierzyć, że od niedawna, jak czytam w komentarzu powyżej, zajmujesz się prozą. Gratuluję talentu.
Urocze, melancholijne opowiadanie. Jest w nim magia, nierealność, jakaś senność. Taniec czasu ukazany pięknie, subtelnie, opisy domu, mamy, babci powodują przypływ nostalgii. Zazdroszczę pomysłu i wykonania. Było kilka wpadek stylistycznych, nawet literówek, ale to tylko drobne rysy na tym poruszającym obrazku i pewnie ktoś bieglejszy w rzemiośle je wyliczy. Bardzo mi się podobało.
Po lekturze, pobieżnie przejrzałam komentarze. Jedni się zachwycali, inni nie. Piszesz świetnie, ale akurat to dzieło nie zaliczę do Twoich najlepszych. Początek dłużył się, sentymentalna historia niespełnienia miłosno-erotycznego psychiatry w średnim wieku mnie nie przekonała. Zdania zbyt rozbudowane, przegadane. Nic też nie zapowiadało tego, co zdarzy się potem. Ni stąd, ni zowąd nabył obraz, stał się współczesnym Dorianem, hasał po obrzeżach miasta z kuśką na wierzchu, doprowadzając obce kobiety do ekstazy. Na koniec wpadł pod pociąg, bo los stanął mu na drodze... No, ale mu stanął
Mnie, wybacz, nic nie stanęło
Pozdrawiam serdecznie.
Kolejny wstrząsający tekst, uff, robi się duszno
Ale ten jest oprócz tego bardzo dobrze wyważony, skrojony, wystylizowany. Szacun, Panie Majster.
W przeciwieństwie do morfiny, mnie ten tekst nie zauroczył. Rzeczywiście jest dziecinny i bajkowaty - z tym się zgodzę, powtórzenia są irytujące, jakby brakowało Ci słów. Rada wędrowca jest bardzo naiwna i, jak widać, jej efekt okazał się tragiczny. Taka refleksja pozostaje - nie ucz drugich, skoro sam głupiś.
Celowa stylizacja językowa rzeczywiście powala na kolana. Czesio - menel pierwsza klasa. Uśmiałam się. Świetny tekst, for sior.
Ukłony, coraz niższe.
Jak już ktoś napisał, nie da się podejść do tego tekstu z marszu i czytać jak każdy inny. Nie mogłam się nadziwić ile tu bólu, prawdy psychologicznej, brudu, przed którym ostrzegasz. Tylko tytuł mi się nie podoba i to zakończenie - czy bohater, dorosły facet z zadrą w sercu, potrafi konfrontować swoje wybory i postepowanie, cały sens swojego istnienia, jedynie z matką, jej zdaniem, jej wyobrażeniem o synu? Końcówka wyszła przez to strasznie sentymentalnie.
Styl masz jednak wyśmienity. Rozważania, uzasadnienia, metafory - wciągające. Migawki z życia bardzo poruszające. Jestem pod ogromnym wrażeniem.
Dzięki za wskazanie tego tekstu, zdecydowanie warto było zajrzeć i przeczytać. Koniecznie muszę zapoznać się z pozostałymi dziełami Twojego autorstwa.
Pozdrawiam.
O cholera! Wybacz, prócz tego, brak mi słów.