Pewnie jesteś zadowolony. Szanowni cmokierzy nawet nie zauważyli, ile worków błędów zawiera Twój tekst. Chwalą, więc powinieneś być zadowolony.
Znikam z tego portalu. Ma on tyle samo wspólnego z literaturą, co ja z krawiectwem damskim.
Baw się dobrze Przyjacielu.

Czytanie fragmentów takich jak ten to strata czasu. Nie dowiadujemy się z niego niczego. Nawet tego, co stanowiło prezent. Po co Autorka to zamieściła?

Mam wątpliwość co do słowa "nasłuchiwać".
Czy nasłuchuje się, czy nasłuchuje się czegoś?
Według mnie, druga forma jest niepoprawna.

Wiersz nie powala. Nie ma rytmu i jest banalny do bólu.
Jeśli się mylę, wskaż jedną myśl, która tu zaciekawia.
Klakierami z innych portali w ogóle się nie przejmuj.

Miladora ma rację. Wiele rzeczy można poprawić.

I jeszcze jedno. Co to jest "cykladowy koncert"? Coś a la "malediwowy", "bermudowy"?

Pozdrawiam
wioskowy52

Słowo "wszystko" zastąpiłbym innym, gdyż obejmuje ono również: hipopotamy, pociągi towarowe, karuzele, chóry męskie, a przecież niczego takiego na schodach nie było!

Pozdrawiam
wioskowy52

O! Widzę, że Ty też o swetrach.



Nie kapuję. To kłębek, czy poplątana?

Pozdrawiam
wioskowy52

Nagromadzenie tylu bredni na tak niewielkiej powierzchni jest przejawem wielkiego kunsztu. Prawie każde zdanie zawiera perełkę mogącą aspirować do zaszczytnego miana "Absurdu miesiąca". Sądzę jednak, że palmę pierwszeństwa należy przyznać temu:

Zapewne, zwęglony noworodek płakał nad tym tekstem, na próżno rozglądając się za kolejnymi rozdziałami.

Istotnie. Co gorsza, nie mam dobrego zdania o "wstędze szos". Mordowała z radia latami. Widać, musi być do końca Świata.
wioskowy52

Skąd ta liczba mnoga? W oryginale jest: szeleściła po piasku szosy. Widać, jak się kiedyś czerwonego kwiatu nasłuchało, to tak zostało.
"Wstęgą szos, miedzą pól złoconych..."
Pozdrawiam
wioskowy52

"Inne artykuły tego autora:

Brak"

To pocieszające. Uważam, że opublikowanie tego bełkotu naszpikowanego niczym nieuzasadnionymi przekleństwami w ilościach hurtowych, kompromituje Autora. Dobrze, że chociaż tekst jest na górnej półce, to nie każdy dosięgnie.




Szkoda mi czasu na wyszukiwanie i komentowanie tych wszystkich nonsensów

__________________________________________
6.2 Komentarze nie mogą obrażać autora utworu oraz osób postronnych.
przyp. red. f.

Jakie to poetyczne napisać czyjeś nazwisko małą literą. Super.

Misterna układanka wymagająca nie lada umiejętności, talentu i zapewne, znacznego nakładu pracy. Rezultat jest bardzo ciekawy, choć przyznam uczciwie, niektóre słowa mnie drażnią.
Wiesz, że zawsze mi odwala, więc chyba się nie pogniewasz: utwór doskonale będzie się komponował w tomiku "Wiersze dla ekonomistów".
Serdeczności
wioskowy52

Już mi zwrześniało
Nie czytam dalej

Każde słowo więcej uznasz zapewne za odwet, a nie o niego mi chodzi.
Pozdrawiam
wioskowy52

Droga Miladoro!
Ja nowicjusz, peregrynując po Twoich produkcjach, trafiłem i tutaj. Na swoją zgubę!
Jestem rozdarty. Wiersz cholernie mi się podoba, więc jedną nogą staję w szeregu klakierów, z drugiej strony, czuję, że nie wykorzystałaś potencjału tkwiącego w temacie.
Pogoda. Tak, pogoda!
"Miła Pani, proszę skierować końcówkę parasola na drugi mój but, bo ten jest już wystarczająco napełniony!"
To tylko wierzchołek góry, nomen omen, lodowej.

Serdeczności!

p.s. Śpieszę rozstrzygnąć wątpliwość dotyczącą koloru. W latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych ubiegłego stulecia krakowskie tramwaje były niebieskie. A teraz? W kolorze graffiti?

Niestety!
Tekst uważam za beznadziejny. Szkoda mi czasu na poprawianie go. Worki błędów składniowych, stylistycznych, interpunkcyjnych. Miejscami pokrętna logika. Niektóre fragmenty niezrozumiałe. Mógłbym napisać tu "litanię" znacznie dłuższą od samego tekstu. Najsłabszy Twój tekst jaki do tej pory przeczytałem.
Sorry Winnetou!

Szczegóły? Rzucające się w oczy niedociągnięcia:





kto sobie przypomniał?

słowa?

o czym, skoro tamten niczego nie robił?

zapewne inne sprawy rozgrywa się szantażem niezwykłym i czystym

w jakiej sprawie?

jaki zbrodniarz? kto kogo zabił?

chyba ważniejszy?

w tę

żonie

kto???

i nie toczą

i jeszcze raz, tym razem realne

na co?

więc...więc

a cóż to takiego?

Cały ten fragment czyta się wyjątkowo źle. Nie wiadomo, co się do czego odnosi.


Uśmiechy emanowały?

jeśli już to pilnowały, uzbrojeni mężczyźni to jeszcze nie żołnierze

tłum przypuszczał?

kto? tłum? Szymon?

1. w co? 2.czasy!!!
zdanie dla mnie niezrozumiałe

Jedna wiel­ka ...Jedna wiel­ka

zdanie koszmar

a na czym to polegało?

chyba pomógł mu wstać?

znowu czyim?

jeśli razy mogą być delikatne, to przynajmniej bez i to

o matko!

uścisk upadł???
**********
Czy rozumiesz, że lektura tego tekstu jest wyjątkowo męcząca?
Ja w miejscu, do którego komentowałem, mam go dosyć i nie będę czytał dalej.

I pomyśleć, że tekst ma średnią ocenę 4. Kabaret!

Pozdrawiam
wioskowy52

Zdanie:

jest najlepszą recenzją tego, będącego zbiorem pure nonsensów, opowiadania. Już początkowe zdania

stoją ze sobą w sprzeczności.
Parę kolejnych bzdur:







Brak przecinków wypacza sens kilku zdań.
Temat ograny. Szkoda czasu na pisanie i na czytanie.