Ostatnie komentarze zapomin
Ta nowa wersja bardziej mi się podoba
Łatwiej by mi było czytać ten wiersz bez klauzuli tajności i gdyby to mędrcy, a nie mędrcowie przyoblekali togą oczy.
Nie ukrywam też, że nie rozumiem, ani nawet nie przeczuwam intuicyjnie znaczenia puenty.
Kolega przyjemnie świeżo metaforyzuje. Mógłbym powtórzyć kilka uwag krytycznych poprzedników, ale po co. Dodam tylko, że:
mam problem - chyba nie powinno być:
ja nie z tych, do jakich lgnie wielokropek dziewczyn
ale:
ja nie z tych, do których lgnie wielokropek dziewczyn
cenzurka: dobry z wielkim plusem
Hmmm... tutaj siłą tekstu miał się stać anachronizm. Wyszła zabawna historia, trochę pachnąca (zwłaszcza w 4 i 5 strofie) IV Rzecząpospolitą, ale wiersz mi się nie podoba.
Jeśli nie ma interpunkcji, to na kie licho używasz wielkich liter?
Generalnie nad formą kolega panuje, jednak radzę unikać takich przełamań wiersza, jak tu:
Helios ma zakaz rodzić się
Na nowo
bo w wygłosie wersu (miejsce strategiczne) pozostaje puste "się".
Pozdrawiam. Cenzurka: dobry
Bardzo dobry tekst, Też usunąłbym interpunkcję
Mało chyba czytam, bo mnie wina, papierosy i nieprzespane noce wcale się nie wydały oklepane, Może dlatego, że sam jedynie wina praktykuję od czasu do czasu.
Mnie się podoba dbałość o formę widoczna w dwóch pierwszych strofach. Potem następuje garść chwastów:
A tak mówiąc szczerze między nami
Ten wierszyk to tylko muzyki serca zapis.
a potem się sypie forma jakby autorowi zabrakło inwencji a nawet zwątpił, czy może trzy pierwsze strofki nie wyczerpały tematu.
Banalność tego wiersza polega na jego ogólnikowym adresacie. Człecze czyli każdy? To jest adresat odezw i manifestów, a nie intymnego wiersza. Gdyby to było do nie wiem... do konkretnej Barbary, do matki, do ojca, do samotnego pana palącego w oknie papierosa, byłoby chyba lepiej.
Ten wiersz właściwie nie ma tytułu, w wersji oryginalnej nie ma. Tu został wymuszony przez system, (trzy gwiazdki wyglądają jeszcze głupiej niż pierwszy wers)
Dziękuję za szczere komentarze.
A na "brzydkie stare kobiety" przyjdzie czas i tu
Według mnie pomysł fajny. Ktoś kradnie dotyk, bo nie doznaje dotyku. Do realizacji można mieć uwagi. Rzeczywiście forma nieuzasadniona. A mogłaby być, gdyby współgrała z szybkim dyskretnym podkradaniem. Tymczasem mamy tu raczej wstępne tłumaczenie się przed policją, a nie obraz ("w ten sposób" - po co? zbędny wers. Lepiej było po prostu opisać kilka sytuacji kradzieży, ale indywidualnie je potraktować. Tak by odbiorca poczuł inność dotyku na powitanie kolegi i przy przywitaniu z kimś w windzie czy podawaniu ołówka).
Przytulam
i pozdrawiam
Zacna forma sonetu / prezent dla estetów. Ładny, oryginalny i niebanalny upominek urodzinowy
Ta przedwojenność wygląda mi na jakąś rzecz niedostępną, odległą mityczną, ta miłość jest przez to bardziej wymarzona niż realna. A że sam w wyobraźni często sięgam w retro (co za niedługo udowodnię
) to mi ta przedwojenność pasuje.
Krótko i mocno pokazana nieuchronność wrastania w ten nowy, cichy świat, mimo rozpaczliwych prób wpinania broszek z kameą. Nie odbieram tego opowiadanka jako zemsty na staruszkach za podłe łypanie.
Zauważyłem jeszcze jeden drobiazg natury albo literówkowej, albo gramatycznej: jeśli "pomarszczone szyje", to "pomarszczonych szyj".
Dziękuję za komentarze do tego mojego portalowego debiutu
zgadzam się z tycenakiem.
A od siebie dodam, że sporo w tym krótkim wierszu obserwacji na temat relacji między ludźmi, o wstręcie, niechęci, samotności, obojętności... ostatni wyraz wprowadza jednak nadzieję: może już nie między bohaterami wiersza coś zaiskrzy, ale będą oni "niezawstydzeni", zdolni do nowych związków.
Ciekawy pomysł na tekst o tym, co nieuchronne a trudne do zaakceptowania. Konsekwentnie utrzymany rytm świadczy o staraniu autora o odpowiednią formę. Mimo poważnego tematu wiersz brzmi lekko dzięki... ogryzkowi
Słabe miejsca to "ręce same IDĄ w przepaść" (czasownik "idą" nie za dobry w kontekście rąk i w zestawieniu z ruchem w przepaść) oraz "Pyta jabłko się jesieni" - zaimek "się" jest ruchomy i bardzo dobrze, jednak umieszczenie go w tym miejscu brzmi sztucznie.
Mimo wszystko zaopatrz ten wiersz w jakiś tytuł. "Bez nazwy1" to niedobry pomysł. Już lepiej byłoby ***.
A świetny rzeczowy komentarz kolegi powyżej świadczy o tym, że podjąłem ( i autorka wiersza również) właściwą decyzję, przyłączając się do tego portalu