Jacku
...i tak rymem swoim.,
szybko lub powoli,
doszliśmy do sedna...
iż to myśl jest przednia

Na szczęście w chwilach nagłych wydarzeń potrafię zachować zimną krew. Wielokrotnie przydało mi się to w mojej pracy z dorosłymi oraz młodzieżą... taką "wybraną z tysięcy". Tyle że nie z tego górnego szczytu społeczności wybieraną.

Pozdrówka.

Madawydarze, nie miałem przebitych opon. Prewencyjnie w tym czasie nie miałem autka. A roweru pilnowałem jak oka w głowie...
Miałem inne wydarzenie, podobne, już na klatce schodowej, kiedy dwóch pijaków się awanturowało i jeden też mi groził (i to dużo gorzej - również mojej rodzinie). Załatwiłem po swojemu... później wolał mnie omijać. Wystarczyło, co mu wtedy powiedziałem... (też jest w książce, ale tego fragmentu nie udostępnię).
Nigdy nie ustępuję przed chuliganami czy pijakami. Mogę sobie na to pozwolić... znaczy rozumiem, że inni mogą ustępować.

Pozdrawiam.

Darconie, każdy ma swoje wspomnienia, związane z okresem, kiedy żył jako dzieciak a potem młododorosły. Inne trochę czasy, inne zabawy, inne problemy... Ale - tak, pamięta się je, zwłaszcza że to lata młdoości czasem chmurnej, czasem wesołej. Jak to w życiu.
Bareja oczywiście naciągał, przejaskrawiał, jak to w filmie, ale trochę tamtejszą rzeczywistość oddaje. Pewnie i o współczesnej nakręcą podobne filmy.

Przyjemnie mnie, jako autorowi, że opowiadanie się spodobało.
PS. Teraz już "siedzę" nad kolejną, siódmą książką z mego wspomnieniowego cyklu. To już lata przełomu 80/90... więc jest co pisać.

Również pozdrawiam.

PS. Następna, dehumanizująca ludzi wypowiedź, kolejny skandal, tym razem z
ust niejakiego posła Marka Jakubiaka, też w tej "TV
Zarublika" - powiedział, że imigranci to niepotrzebne
odpady...

Korektorko, dzięki za komentarz. Co do uwag:

1/ Synonimami "donikąd" są: "do żadnego miejsca" oraz właśnie "nigdzie". W zwrocie: "Ta droga nie prowadzi donikąd" - ok. Natomiast zmieniając szyk wyrazów: "Ta droga donikąd nie prowadzi" lub, równorzędne "Ta droga nigdzie nie prowadzi".
Jeszcze jedno wyjaśnienie - w narracji używa się oczywiście poprawnej polszczyzny, natomiast w wypowiedziach - zapisujemy tak, jak ludzie mówią (poszłem, daj szluga...).

2/ Tak, zwrot "ubierz moją marynarkę" - jest niepoprawne ("ubierz dziecko" lub "ubierz SIĘ" byłoby poprawne). Tyle że obowiązuje w... narracji, a to jest wypowiedź, więc znów można kolokwialnie, z błędami; tak jak ludzie często mówią.

Również pozdrawiam

Dobrze ci się wydaje, ale te "domyśne" są tylko wtrętami. Trudno mówić o dialogu

...aż zaglądnąłem do tego Fangora - faktycznie Jakby zerżnął ode mnie albo, co prawdziwsze ze względu na chronologię - ja od niego. Do tego w ogóle o tym nie wiedząc... dobrze że słownie, a nie obrazowo

PS. W moim tekście wstawiłem świadomie błędny zapis "manszard" (zamiast "marszand". Zapomniałem zaznaczyć we wstępniaku.

Korektorko, proszę

Co do uwag:
1/ "ze mną" byłoby powtórzeniem, gdyż na początku zdania jest "wykapany ja".
2/ "się" - można dodatkowo wstawić, ale jest niepotrzebne, gdyż "się" wstawiamy, kiedy nie ma dookreślenia. "W końcu przekrzykiwać" - w domyśle/dookreśleniu "siebie przekrzykiwać". (pierwsza część zdania ). Obie formy są poprawne, ale z zaleceniem, aby pozbywać się "siękozy", jeśli tylko można. Np.: 1/"Potknąłem się i uderzyłem w czoło (bez "się w czoło" ). 2/Potknąłem o biurko i uderzyłem się w czoło (bez "się o biurko" ).
3/ Twoje i moje są poprawne,
4/ „desinteressement” - jako wtręt z innego języka zaznaczam cudzysłowem lub kursywą,
5/ Cudzysłowy zamykają myśl (od "Sobowtór" do "zobowiązuje" ), która przebiegła przez głowę bohatera; nie jest narracją,
6/ "Jednak" oraz "A jednak" są tym samym, z tym że nie zaleca się rozpoczynać zdania od "A, I, Więc...",
7/ Tak, Twój zwrot chyba byłby lepszy. Zwrot "Za to" miał uwypuklić różnicę - zwrócić uwagę, że nie chodziło, iż pojawił się dosłownie inny człowiek, tylko, jak się pewnie domyślasz, bohater zobaczył swoje drugie "wewnętrzne ja", którego w ogóle nie znal. To był ten sobowtór. Taka wiwisekcja.

Dziękuję za wczytanie się w drabbelka. Większość odczytuje dosłownie, nie zauważając przenośni i "drugiego dna". Również pozdrawiam

Tak, to mój punkt widzenia. Fraszki dot. polityki zawsze są umiejscowione "w danym miejscu i czasie". Fraszki tyczące przywar i zachowań ludzkich (które również piszę) są bardziej uniwersalne.
Natomiast w moich fraszkach nie ma agresji, tylko komentarz odnoszący się do słów tego bankowca - to odzew a nie wywołanie tematu. Kto słuchał jego konferencji, ten wie.
PS. Masz oczywiście prawo do swojego spojrzenia, podobnie jak ja do swojego. Możemy się różnić i ok.
pozdrawiam.

Aleksandrze - każdy ma swoje zainteresowania. Dla mnie polityka jest kopalnią pomysłów na fraszki.
Również pozdrawiam

Trafiłem więc, że ateop to chłop.
Kamień z serca mi spadł...
gdyż niepokój noc mi skradł

ateopie, chłopie...
Przyjmuję to za do celu metodę
aby dokulturalnić nawet... hołotę
Bardziej dystyngowani też mogą popatrzeć,
kiedy sukienka dziousze potrafi się zadrzeć

Spokojnie, aleksandrze...
nie dziobniesz, póki
sukienki nie zadrze

Arkady - trafione, zatopione. Dokładnie w niedzielę... nie muszę chyba tłumaczyć, dlaczego