Droga
euterpe, zdaję sobie sprawę, że koniec nie jest najbardziej udany. W zasadzie nie wiem dlaczego tak mi wyszło. Nie rozumiem jednak, o co dokładnie Ci chodzi z tym mężem na pogrzebie. Jak często sie zdarza, że ktoś popełnia samobójstwo, a ludzie którzy byli blisko sa wstrząśnięci dlaczego? Chodzi o to, że żona zupełnie męża nie obchodziła, co jest raczej oczywiste, w związku z czym nie wiedział on, co się w niej kryje. Za sugestie dziękuję. Doceniam każdy komentarz, nie ważne pozytywny, czy też nie
Droga
wiktorio jestes w błędzie. To jest jeden ze sposobów, który nadwrażliwi ludzie wybierają, choć sposób nie właściwy. Bardzo generalizujesz i upraszczasz. Ludzie poranieni nie mają łatwości wyrażania uczuć, bądź odkrywania swego bólu przed światem. Ludziom "normalnym" wydaje się to niedorzeczne, ale tak jest. Natomiast celem samobójstwa nie jest szczęście, lecz ulga poprzez drastyczne ucięcia bólu, który stał sie nie do zniesienia. Zgadzam się jednak, że zakończenie mogło być inne.
Również bardzo dziękuje za komentarz
Pozdrawiam