W zawieszeniu - Wanda Szczypiorska
Proza » Obyczajowe » W zawieszeniu
A A A

Z pamiętnika: „Pochmurno, wieje wiatr, dźwięki stłumione, jak o zmierzchu. Wiatr odpływa, napływa, tworzy nagłe głębie, ruchliwe wyrwy w spokojnej masie drzew. Wśród trawy rudą plamą ukazuje się głowa psa i opada w dół. Mama poszła po chleb, wróciła, bo piekarz nie przyjechał, ale poszła znowu bojąc się stracić kolejkę. Leżąc w trawie czytam opowiadanie Juan Ming, chińczyka z IV wieku.”
Tyle zapiski z tamtego dnia. Co było dalej, pamiętam? Raczej usiłuję sobie przypomnieć. Rozpogodziło się zapewne, a ja poszłam nad rzekę, niecały kilometr, może pół. Pies poszedł ze mną. Miałam ulubioną plażę. W pobliżu była glinianka, głęboka, zarośnięta. Skakało się do niej z udeptanego brzegu. Skakałam tylko wtedy, kiedy ktoś był w pobliżu. Nie z ostrożności – nie. Lubiłam wzbudzać podziw. Ale na ogół opalałam się leżąc z książką na gorącym piasku.
I znów ten chłopak się pojawił niewiadomo skąd. Jakby tu był od zawsze. Musi gdzieś blisko mieszkać. Widziałam go zeszłego lata, przyglądał mi się, krążył. Być może coś zagadał, ale ja odburknęłam niechętnie. W tym roku, to co innego. Byłam naprawdę w dołku. Zdawałam do Filmówki – nie wyszło, będę musiała szukać pracy. Co ja mówię? Ja nigdy nie szukałam pracy. Ktoś zawsze mi ją załatwiał, a ja stawałam przed faktem dokonanym. Na razie było lato i trzeba było to wykorzystać. Jednak świadomość, że jestem nikim sprawiała, że byłam przygnębiona.
Chłopak zbliżał się środkiem rzeki w wodzie po kolana. Tak, to na pewno miejscowy. Wyglądał jak ktoś ze wsi. Zbliżał się niezbyt pewny siebie z takim uśmieszkiem, jaki mają ludzie, którzy czegoś bardzo chcą, ale boją się, że to jest niemożliwe do osiągnięcia.. Pomylił się. Nie tym razem. Tym razem byłam gotowa zawrzeć z nim znajomość.
Kiedy stanął koło mnie podniosłam głowę i uśmiechnęłam się, a on wtedy usiadł. Zauważyłam, że drży i ma sucho w ustach. Mój Boże, więc to aż tak, więc czekał cały rok, żeby się do mnie przysiąść? Bałam się, że zapyta, co czytam. Ale nie. Mój pies go znał. Mój pies go lubił, a przecież rok wcześniej chodziłam na plażę z psem, żeby odstraszyć natręta. Nie wiedziałam, że się zaprzyjaźnili. Chłopak nie był osiłkiem. Nie był też przystojny. Ot, taki sobie wiejski chłopak. Ale był, a ja nie miałam nikogo. Umówiliśmy się na wieczór tam, gdzie najłatwiej się było spotkać, czyli przy szosie, na mostku.
Wiedział gdzie mieszkam. Najwidoczniej wieczorami snuł się pod moim domem, chował za drzewami. Mieszkałyśmy na pięterku, więc widział tylko cienie. A teraz chodziliśmy na spacery. Opowiadałam, a on słuchał. Całowaliśmy się na leśnych drogach. Nie pamiętam jak doszło do tego pierwszego pocałunku, ale musiało dojść dość szybko. To było tak, jakby nie sposób się było temu oprzeć. To się udzielało. To się udziela zawsze, kiedy ktoś nas pragnie.
To ja opowiadałam o sobie. Nie pytałam, czym on się zajmuje – wiedziałam - gdzieś pracuje, bo w ciągu dnia był zajęty. Ale wkrótce okazało się że jest wolny. Porzucił pracę? Wziął urlop? Nie pytałam, a on starał się być tajemniczy. Taka strategia. Często stosowana. A więc teraz mogliśmy w powszednie dni chodzić w dół rzeki, brodząc po kostki, po kolana w przezroczystej wodzie. Dość daleko od brzegu widać było zabudowania. Wieś ciągnęła się i ciągnęła. Tam mieszkam – powiedział, ale nie pokazał dokładnie – gdzie. Spotykaliśmy jego kolegów i on był z tego zadowolony, chociaż nie bardzo wiedział, jak się ma zachować.

To, co musiało się stać, stało się w lasku niedaleko domu. Postanowiliśmy posiedzieć, było już prawie ciemno, zdjął marynarkę (zawsze przychodził w marynarce) i rozpostarł na pełnym patyków mchu. Położyliśmy się obok siebie, tak było wygodniej i wtedy stało się to. Jak burza, jak szaleństwo. Nic tego nie mogło zatrzymać. Było nieuniknione. Wspaniałe.
Nie widziałam go przez kilka następnych dni. Więc tak? Osiągnął to, co chciał i zniknął? Wydawało się niemożliwe. Ale się przecież zdarza, mogło się zdarzyć również mnie. Żałowałam? No pewno. Bolało trochę, że okazał się takim draniem.
Pojawił się na trzeci dzień. Zobaczyłam go w pobliżu mojego domu. Wyglądał jak ktoś chory. Zmalały jakiś, ze spieczonymi ustami. Bał się. Był pewny, że zawinił. Był pewny, że go odtrącę. Gotowy ponieść karę. Łatwo go było przekonać, że chcieliśmy tego obydwoje. Tylko że właśnie ktoś mi załatwił tę nieszczęsną pracę i będę musiała wynająć jakiś kąt w mieście. A w mieście ja go widywać nie chcę, (nie mogę - powiedziałam). Ale spotkamy się. Na pewno.





Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Wanda Szczypiorska · dnia 12.05.2011 06:44 · Czytań: 1630 · Średnia ocena: 4,5 · Komentarzy: 38
Komentarze
julass dnia 12.05.2011 09:06
ot i kobieta się zabawiła mężczyzną jak to często bywa (a potem i tak jest że to facet bo ONI są zawsze winni i zawsze myślą tylko o jednym)... a dalszy ciąg historii był taki że wyjechała do miasta tam poznała przystojnego i ambitnego amanta i wyszła za niego za mąż a chłopak w tym czasie umarł z tęsknoty:)

się całkiem miło czyta, bez większych zgrzytów...
parę potknięć zauważyłem ale to przyjdą inni i poprawią:)
Elwira dnia 12.05.2011 09:08
Cytat:
poszłam nad rzekę, niecały kilometr, może pół. Pies poszedł ze mną.


Poszłam, poszedł – powtórka

Cytat:
Skakało się do niej z udeptanego brzegu. Skakałam tylko wtedy


Skakało, skakałam – powtórka

Cytat:
opalałam się(,) leżąc z książką na gorącym piasku.

Cytat:
Na razie było lato i trzeba było to wykorzystać. Jednak świadomość, że jestem nikim sprawiała, że byłam przygnębiona.


2 razy było, 2 razy że, można opisać tak, żeby nie było powtórek.


Cytat:
Zauważyłam, że drży i ma sucho w ustach.


No! Twoja bohaterka jest jasnowidzem? Jak można zauważyć, że ktoś ma sucho w ustach?

Cytat:
żeby się do mnie przysiąść? Bałam się, że zapyta,


2 razy się

Za dużo się, za dużo być, za dużo to, ja on, go… Za mało treści. Nic konkretnie, nic ciekawie, nic się nie dzieje. I zanim zacznie się dziać, kończysz. Historia jakich wiele. No i co z tego? Moim zdaniem właśnie nic i to jest największym błędem tego tekstu.
Styl typowo pamiętnikarski, naiwny, nawet infantylny bym powiedziała. Pewne określenia wprost z niemodnych już piosenek: "i stało się, stało się, co miało się stać..." :no:
Jakoś nie mogę z tego wyciągnąć nic dla siebie.
Pozdrawiam.
przyroda dnia 12.05.2011 09:45
Jak mówi znane mongolskie przysłowie: „na bezrybiu i rak ryba” ...motyw przewodni tej historii, ale jakoś mnie nie przekonał... może dlatego, że czytając cały czas miałam wrażenie...zbyt młodego wieku narratorki... zupełnie nieadekwatny do stanu faktycznego.

Pozdrawiam.
link a dnia 12.05.2011 09:47
Cytat:
Z pamiętnika: „Pochmurno, wieje wiatr, dźwięki stłumione, jak o zmierzchu. Wiatr odpływa, napływa, tworzy nagłe głębie, ruchliwe wyrwy

Może warto pozbyć się jednego wiatru?
Z pamiętnika: „Pochmurno, wieje, dźwięki stłumione, jak o zmierzchu. Wiatr odpływa, napływa, tworzy nagłe głębie, ruchliwe wyrwy [...]

Cytat:
opada w dół.

Pleonazm.

Cytat:
ale poszła znowu(,) bojąc się stracić kolejkę. Leżąc w trawie(,) czytam opowiadanie


Cytat:
niewiadomo skąd.

*nie wiadomo

Cytat:
Być może coś zagadał, ale ja odburknęłam niechętnie.

Bez "niechętnie"? Chyba że to druga strona medalu dla odburkiwania chętnego:)

Cytat:
Co ja mówię? Ja nigdy nie szukałam pracy.

Co ja mówię? Nigdy nie szukałam pracy.
?
Chyba że ma akcentować ego. Wtedy może zostać.

Cytat:
Ktoś zawsze mi ją załatwiał, a ja stawałam przed faktem dokonanym.

Potrzebne podkreślone?

Cytat:
Kiedy stanął koło mnie podniosłam głowę i uśmiechnęłam się, a on wtedy usiadł.

Bez "wtedy"?

Cytat:
Wiedział(,) gdzie mieszkam.


Cytat:
Nie pamiętam(,) jak doszło do tego pierwszego pocałunku


Cytat:
Spotykaliśmy jego kolegów i on był z tego zadowolony, chociaż nie bardzo wiedział, jak się ma zachować.

Bez "on"?

Cytat:
Wyglądał jak ktoś chory.

Bez "ktoś"?

Przy mnie inaczej niż u Elwiry. Powtórzenia i niemrawość narracji widzę jako celowe, do spokojniutkiego uzasadnienia: składniki stylizacji, w niej charakteryzowania postaci, ale i sytuacji.
Dzieje się aż za dużo. Bardzo konkretnie. Historia, jakich wiele: że tam na ściółce trochę bzykanka nijakiego onego i nijakiej onej? Przecież nic się nie stało. Zero akcji. Zero atrakcji. I w dodatku kogo to? Zaliczyć, zapomnieć. Nieznośna płaskość bytu;d
Czy nie o to właśnie chodziło w tym tekście?

Dobrego.

P.s. Pozwoliłam sobie przez sekundę zamarzyć o opowiadaniu na zamówienie pod Pani Zapaścią.
Tjereszkowa dnia 12.05.2011 09:49
Napisałabym, że banalna opowieść, że próżne dziewczynisko wykorzystało biednego chłopaczka dla zabicia czasu. Zabawiło się, dowartościowało i wyjechało. I w sumie można by na tym poprzestać, gdyby nie emocje przenikające między wersami. Kartka z pamiętnika, więc ktoś rozpamiętuje przeszłość. Sposób w jaki pisze, daje mi poczucie, że ma do siebie dystans, złe zdanie. A może to moja poprawna wyobraźnia? A babsko wyrachowane, z premedytacją wspomina frajera? Nie wiem, ale to mnie zatrzymało. Pozdrawiam :)
Usunięty dnia 12.05.2011 09:56
Tym razem jestem nieco rozczarowana. Rzeczywiście komicznie wyszło, że bohaterka widzi suchość w ustach. Może wystarczyłoby napisać, że ma suche usta. "A w mieście ja go widywać nie chcę. Ale spotkamy się". Też trochę dziwnie, ale z drugiej strony można zrozumieć, że boi się jednak, ma nadzieję i chce. Takie to dla mnie bezpłciowe i niewiele mi dało.
Usunięty dnia 12.05.2011 10:07
Czyta się przyjemnie, wprowadza w taki fajny letnio-wakacyjny klimat. Ale nic oprócz tego. Fabuła jakaś tam jest, ale do bólu banalna, ani nie zatrzymuje, ani nie porusza. Do przeczytania i zapomnienia.
Wanda Szczypiorska dnia 12.05.2011 10:13
Przykro mi miłe panie. Poprawek nie uwzględnię. Literatura, to nie gramatyka. To obraz, wizja, nastrój. Jeśli czuję, że muszę jakieś słowo powtórzyć, ominąć przecinek, zbudować zdanie w taki, a nie inny sposób, to zrobię to nie zważając na niezadowolenie purystów.
Usunięty dnia 12.05.2011 10:17
Jak dla mnie to trochę Sex w wielkim mieście w wiejskim wydaniu. Może dla nastolatek jest tu coś co warto zachować, ale ja już się nie zaliczam, więc żadnych pozytywów nie wymienię. Pozdrawiam
link a dnia 12.05.2011 10:34
P. Wanda,
Poprawek nie uwzględnię.
mnie tam nie przykro ani trochę. Żadna trudność. Raczej przeciwnie, miło, że Pani informuje, czego się spodziewa. Przynajmniej mogę czytać literaturę, zamiast myśleć, że autor, zamiast widzieć we mnie czytelnika, radośnie podsuwa klasówkę na odwal się, do poprawy za free. Następnym razem po prostu odpuszczę sobie sugestie redakcyjne.
Pozdrawiam. I znikam.
Wasinka dnia 12.05.2011 11:44
Czytało się lekko, styl szyty na miarę bohaterki, a więc całkiem na miejscu. Odpowiada mi.
Można sobie rozsnuwać tu refleksje na tle zwyczajnej historii. I refleksje też nie będą zapewne filozofią podszyte, bo to życie samo (więc w sumie filozofia życiową zwana), a kobiet takich i chłopaków wiele. Jednak w tym tkwi urok tej opowieści.

Warto by jednak poprawić choć ortografy (niewiadomo - nie wiadomo) i chociaż pomyśleć nad sugestiami. A nuż jakaś radzi dobrze dla tekstu? Dal podrasowania stylu jeszcze? Zdarza się tak bowiem, zaprawdę. Ja, na przykład uważam, że mimo prostoty języka i celowej celowości takiej narracji, można by nieco ukrócić "to" w jednym fragmencie z korzyścią dla całości. Bo przeszkadza. Subiektywnie. A od tego jest czytelnik, by dał autorowi znać, jeśli może.

To było tak, jakby nie sposób się było temu oprzeć. To się udzielało. To się udziela zawsze, kiedy ktoś nas pragnie.
To ja opowiadałam o sobie.

O ile trzy pierwsze "to" wydają się celowe, to czwarte już zupełnie wystaje i nadchodzi przesyt (jeszcze nad pierwszym można się zastanowić i zwyczajnie wyrzucić, ale nie razi).

Pozdrowienia.
green dnia 12.05.2011 12:01
Podoba mi się to opowiadanie i sposób prowadzenia. Język jakim opowiada bohaterka dobrze oddaje klimat tej jakby nie było banalnej historii jakich wiele, ale temat nie razi, nie jest słodko i może to sprawia, że nie czuje się tej banalności.

Nawiąże jeszcze do tytułu, bo naszła mnie taka refleksja czy ona jednak nigdy nie doszła do równowagi, bo on jednak był kimś bardziej ważnym niż by chciała...


Pozdrawiam :)
Wanda Szczypiorska dnia 12.05.2011 12:15
green - mężem
green dnia 12.05.2011 12:23
:)

jak napisałaś to już mi się to w końcówce przeczytało ;)
bury_wilk dnia 12.05.2011 14:04
"Zauważyłam, że drży i ma sucho w ustach" - trochę to dziwne, ze zauważyła, że ona ma sucho w ustach...

Jeszcze jakieś drobiazgi stylistyczne mi mignęły, ale nie na tyle istotne, by się nimi przejmować. Napisane zgrabnie, lekko się czyta, ale głębi żadnej to ja w tym niestety nie widzę. Historia jakich wiele i nawet nie szzcególnie dająca do myślenia. W mojej opinii, to jest takie pisanie, dla samego pisania. Takie robienie zdjęć wszystkiego, co się widzi bez zastanowienia po co się te zdjecia robi.
zawsze dnia 12.05.2011 14:33
O ile we wcześniejszym Twoim tekście stylizacja językowa była jego zdecydowanym plusem, tutaj romans z nią nie wypada korzystnie. Jakby zdania składane były bez większego pomyślunku. Myśli są pourywane, interpunkcja trochę szwankuje, liczne powtórzenia.
Niestety, nie tym razem. Nie trafiło. Przeleciało przez uszy.
Krystyna Habrat dnia 12.05.2011 15:17
Miła historyjka, tylko prześlizgnęłaś się po niej zbyt powierzchownie. Wymaga pewnego pogłębienia. Na razie dziewczyna jest nieciekawa, a w samym zakochaniu czy zauroczeniu brakuje nastroju i emocji.
julanda dnia 12.05.2011 17:02
No tak, wszytsko już było "Daleko od szosy też", znasz tę produkcję? Ale czytało mi się zupełnie miło. Nie wiem tylko, co więcej, acha, interesuje mnie ten chłopak, poproszę zbiliżenie psychologiczne na męskiego bohatera. Tylko dodaj coś ponad to "Daleko od szosy". Pozdrawiam, w końcu z przyjemnością przypomniałam sobie wakacje na wsi i pewnego blondyna, a rzeka pachniała miętą, ech, siódma klasa, to były czasy!
Azazella dnia 12.05.2011 17:13
Nie wiem na ile powtórzenia były przemyślane, a na ile jest to zwykła nieuwaga, ale nie przeszkadzały mi zbytnio. Wydaje się, że ten tekst oddaje charakter dziewczyny, trochę naiwny i infantylny. Nie wiem dlaczego, ale przed oczami stanęła mi twarz koleżanki. Bez problemu to własnie ją mogłam utożsamić z Twoją bohaterka. Co do całej treści... niestety jest jak kiepski seks - kończy się nim cokolwiek zaczyna się tak naprawdę dziać. Szkoda...
zajacanka dnia 12.05.2011 17:47
Mam mieszane uczucia, co do tego tekstu. Poczułam się jak przyjaciółka, której zwierzasz się z przeżyc z pierwszego razu: słownictwo - "stało się TO", ale z drugiej strony za mało tu uczuć, emocji... A może to nie był pierwszy raz? Tak jakoś beznamiętnie, nawet nie pamiętnikarsko tylko reportersko-sprawozdawczo to wyszło.
Pozdrawiam
MaximumRide dnia 12.05.2011 17:48
Tekst dość ciekawy choć to nic niezwykłego. Historia jakich wiele. Wydaje mi się, że bohaterka podchodziła do tego wysztkiego tak jakoś zimno, chłodno, bez emocji. Tak jakby: samotna, chłopak jest, był i nie ma. A poza tym, nie zaszła w ciąże? :) Wydaje mi się, że ona sama nie wie czego chce. Kochała go? Nie wydaje mi się. Spotka się z nim, czy nie? Tekst jakoś mnie nie poruszył, nie czuje w tym żadnych jakiś przenikliwych uczuć i emocji. Ot taki sobie. Dla przeczytania i to wszystko. :) Mogłaś jakoś bardziej rozwinąć, dodać akcji. No ale było, minęło...:) pozdrawiam:)
zajacanka dnia 12.05.2011 17:49
Dwa razy dodało.
Pozdrawiam ponownie:)
Mic dnia 12.05.2011 18:42
Nawet przyjemnie i lekko się czytało, ale nic poza tym. Zwykła historyjka. Nie wyróżnia się za bardzo od innych obyczajówek.
Następnym razem proponuję dodać jakiś jeden element, coś oryginalnego, co sprawi, że opowiadanie wybije się z tłumu i zainteresuje. Można być nawet fantastyczny.:)
Izolda dnia 12.05.2011 21:22
Dla mnie miniaturka jest zbyt pobieżna, króciutkie zarysowanie, jak list z wakacji albo, co sama zaznaczyłaś, wpis z pamiętnika.
Nie zatrzymał mnie, nie dał do myślenia i jak na kategorię, w której go umieściłaś nie miał wiele warstwy psychologicznej.
Troszkę tym razie na kolanie, za mało literackiego rozmachu. Nie dorasta do pięt poprzedniemu Twojemu opowiadaniu.
Izolda dnia 12.05.2011 21:23
bassooner dnia 12.05.2011 23:13
spodobało mi się... ;-)))
może są i jakieś błędy ale klimat również i to on, jak na razie, jest górą... ;-)))

pozdro bass... ;-)))
liliium dnia 12.05.2011 23:46
Nosz jaka cholera w ogóle!

To tak?!

Leżeć dwa miesiące, cycki wywalić na słońce - przecież nic, przecież ja czytam. a że stoi? - potem jeszcze poprawiać szmaragdowy dół od kostiumu - stringi, pingi, magnolie. Przekręcać się na brzuch i opierać na łokciach, tak żeby rowek płynący wzdłuż kręgosłupa zdawał się głębszy i bardziej wyraźny.

Potem dać usiąść obok, powąchać. Polizać jak najdokładniej sam środek poprzednio wymienionego? A potem co?! Zrobiłeś swoje, pa?!

Chamstwo! Granda! Bezczelność!!!!

Aż bym kopnął taką w jaja, naprawdę ;/
Wanda Szczypiorska dnia 13.05.2011 00:34
"kopnął', a więc nareszcie jakiś mężczyzna się odezwał. Te wszystkie nicki są bezpłciowe. Nawet bassooner, to też może być jakaś zmyłka.
liliium dnia 13.05.2011 00:40
Ano, ale to czasem (zapomniałem słowa) kilku zgrzytów niepotrzebnych. Można sobie oszczędzić - to nie słowo, ale o to mi szło. Poza tym, kojarzę Panią, Pani by zajrzała, też y sobie przypomniała - i po bezpłciowości. To nie zawsze zdrowe.

Aha - facet - na mężczyznę jeszcze nie zasłużyłem.
Jotek dnia 13.05.2011 08:37 Ocena: Bardzo dobre
Przeczytałem komentarze nieco rozbawiony, bo jak widzę puryści nie próżnują. A jednak coś umyka.Sugerowane poprawki bardziej pasują do poezji a nie do prozy.A to nie jest tekst poetycki. Proza rządzi nieco innymi prawami. A "W zawieszeniu"nosi w sobie wielki ładunek , psychologiczny,emocjonalny... I jego klimat bliski jest opowiadaniu innego wielkiego prozaika - Iwaszkiewicza" Tatarak.".To jest kawał bardzo dobrej prozy i tyle.
link a dnia 13.05.2011 10:12
Heh, cieszę się, że ktoś zauważył podobieństwo. Miałam podobną myśl. Że to taki ładny pozór nicsięniedzieje jak u Iwaszkiewicza. Tekst aż kipi, wibruje od zdarzeń, tyle że wewnętrznych. Świetnie, bo najdyskretniej, ujawnianych. I dobrze, że tak, a nie inaczej. Nie znam cenniejszej wartości w sztuce. Mówienie, że się skończyło, zanim się zaczęło, jest mniej więcej tak trafne jak rozczarowanie: oj, nie ma smoka, tam gdzie on o centymetr dalej zionie ogniem na kilometry. Za dyskwalifikującą słabość uważa się cechę, która właśnie najoczywiściej zbliża tę prozę do jej najdoskonalszych odmian: Boże, chroń mnie przed przyjaciółmi, bo z wrogami sam sobie poradzę.
TomaszObluda dnia 13.05.2011 20:18
:rol: lol i co? To już koniec? Jak dla mnie o niczym. Jakaś laska bzyka się w lesie z facetem, bo ma chcice na lato. On jest wiejskim ciemniakiem, to go do miasta zaprosić nie chce. Mądra dziewczyna, nawet czytać potrafi, a on głupek. I super, on se zaruchał i ona, kolegom się pochwalił. Fascynująca historia.

Co do formy, bardzo przyjazna. Napisane moim zdaniem lekko. Sprawnie. Dobrze mi się czytało, może też dlatego, że liczyłem na coś ciekawego, a tu nic.
TomaszObluda dnia 13.05.2011 20:20
Cytat:
Jeśli czuję, że muszę jakieś słowo powtórzyć, ominąć przecinek, zbudować zdanie w taki, a nie inny sposób, to zrobię to nie zważając na niezadowolenie purystów.
:lol: to jest od teraz też tak będę mówił. Narobię błędów, bo mi się nie będzie chciało poprawiać, bo jestem nieuważny, bo każdy autor czasem robi błędy, a jak ktoś mi zwróci uwagę powiem.hola hola panie redaktor, ja czuję, że tak być musi. Dobre to.
Zafrina15 dnia 13.05.2011 21:06 Ocena: Świetne!
Wando, w swoim opowiadaniu pokazałaś jak zachowują się niektórzy ludzie z "wielkiego miasta" w stosunku do osób mieszkających na wsi. Ktoś kiedyś mądrze powiedział, że nasz status nie zależy od tego gdzie się urodziliśmy, ale od tego kim jesteśmy, co osiągnęliśmy i co chcemy osiągnąć. Miałaś pomysł jak przedstawić to zjawisko.
Almari dnia 15.05.2011 22:46
Czekałam tylko na kąt przez "on" Roi się od błędów, co świadczy o niechlujstwie autorki. I cóż, tak jak adiustacja tekstu została potraktowana po macoszemu, tak treść również. Jest miałka, nijaka, nie ma pomysłu na historię. Żeby chociaż scena na łące była strawna i mnie trochę rozbudziła, ale niestety, nawet seks nie wyszedł. Prawdopodobnie tekst powstał przy porannej kawie, kiedy to jeszcze szare komórki słabo pracują. A może to ta kawa? Radzę odstawić.

Pozdrawiam
Wanda Szczypiorska dnia 16.05.2011 08:54
Wcale się pani Almari nie dziwię . Wszak to nie bajka.
Almari dnia 16.05.2011 09:20
To prawda. To koszmar literacki :bigrazz:
Wanda Szczypiorska dnia 16.05.2011 11:36
Taka jest miedzy nami róznica, że Pani może w każdej chwili usunać mój komentarz, czego już doświadczyłam krytykując portal za jego anachroniczne i prymitywne podejście do literatury, a ja muszę Pani głupstawa znosić. Oczywiście, wcale nie muszę.
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
24/04/2024 21:15
Dzięki Marku za komentarz i komplement oraz bardzo dobrą… »
Marek Adam Grabowski
24/04/2024 13:46
Fajny odcinek. Dobra jest ta scena w kiblu, chociaż… »
Marian
24/04/2024 07:49
Gabrielu, dziękuję za wizytę i komentarz. Masz rację, wielu… »
Kazjuno
24/04/2024 07:37
Dzięki piękna Pliszko za koment. Aż odetchnąłem z ulgą, bo… »
Kazjuno
24/04/2024 07:20
Dziękuję, Pliszko, za cenny komentarz. W pierwszej… »
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
pliszka
23/04/2024 22:45
Kaz, w końcu mam chwilę, aby nadrobić drobne zaległości w… »
Darcon
23/04/2024 17:33
Dobre, Owsianko, dobre. Masz ten polski, starczy sarkazm… »
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
Kazjuno
23/04/2024 06:33
Byłem kiedyś w Dunkierce i Calais. Jeszcze nie było tego… »
Gabriel G.
22/04/2024 20:04
Stasiowi się akurat nie udało. Wielu takim Stasiom się… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:44
Pierwsza część tekstu, to wyjaśnienie akcji z Jarkiem i… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:28
Chciałem w tekście ukazać koszmar uczucia czerpania, choćby… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty