Spowiedź - wyrrostek
Proza » Obyczajowe » Spowiedź
A A A
Kolejne opowiadanie z tomu "Mury Carcassonne".
Nazwiska i imiona występujących osób zostały wymyślone.


Dziesiątki świeczek migotliwym blaskiem poskreślały miękkość nowego dywanu. Bliskowschodnia scenografia, szczegółowo przygotowana w detalach, zamieniła pokój w baśniowy buduar z tysiąca i jednej nocy. Wyszukaną atmosferę uprzyjemniały dźwięki "Waterloo", dochodzące z najnowszej płyty zespołu ABBA, a połączenie aromatu gruzińskiego koniaku z nadmiarem francuskich perfum oszałamiało wyobraźnię.
W kręgu przyćmionego światła tańczyła Irenka zwiewna niczym bogini miłości. Jej lekkość akcentowały bose stopy prawie bezszelestnie dotykające podłogi. Graniczący z frywolnością strój uwydatniał nadmiar kobiecości.
Z czasem powolny pląs nabrał tempa, a ruchy niewymownej intymności. Finałowy akcent jednoznacznie określił charakter przedstawienia; ciało w szalonym uniesieniu opadło na dywan, a cała postać wyrażała dramatycznie namiętne, erotyczne oczekiwanie.
Uśmiechałem się zażenowany; nie wiedząc jak postąpić. Spektakl oglądał wspólnie ze mną znajomy lekarz. Irenka uczyła się z nim, już od dłuższego czasu, do obrony specjalizacji z laryngologii. Okazało się później, że przed tym ważnym egzaminem potrzebowała więcej konsultantów.
Flegmatycznie opróżniając koniakówkę zachowywałem opanowanie, wymagane przecież od człowieka widzącego życie Zachodu.
Gdy "kolega" nas pożegnał, Irenka spontanicznie powtórzyła wyrafinowanie zmodyfikowany taniec, a na koniec, wzorem francuskich profesjonalistek, rozstała się w sposób wolny, choć zdecydowany z poszczególnymi częściami garderoby. Po tej scenie zostałem aktywnie włączony do finałowej części widowiska.
Spektakularna noc na "deskach teatralnych", choć odczuwałem miękkość nowego dywanu, pozostawiła niewątpliwie niezapomniane wrażenie, choć przeżycia z nią związane nie całkiem dorównywały wyobraźni o namiętności kobiety czekającej cały rok na ukochanego.


Fałszywe okazywały się kalkulacje dotyczące pozytywnego wpływu mojej nieobecności na Irenę. Teoretycznie założyłem, że dobitnie odczuje ciężar prowadzenia domu i wychowywania dzieci. Przypuszczałem, że codzienny trud wywrze wpływ i częściowo złagodzi jej despotyczny charakter.
Oczyma wyobraźni przeżywałem niejednokrotnie scenę, gdy po powrocie żona rzuci mi się z wdzięcznością na szyję wyznając pokornie:
"Życie bez ciebie potwornie ciążyło... Tak niezbędna jest twoja pomoc!!!... Jak mogłam być do tej pory taka niedobra?!..."

Rzeczywistość złośliwie rechotała z tych spekulacji.

W poszerzonym gronie naszych znajomych dominowali mężczyźni, choć nie brakowało również kobiet. Dwie zakonnice, zaniepokojone trudną sytuacją samotnej kobiety z trójka dzieci, udzielały jej bezustannie wsparcia.
Irenka nie ukrywała zadowolenia z odnowienia kontaktu ze starym kumplem mieszkającym ostatnio w Krakowie.
- "Wacek, w tym tak trudnym okresie twojej nieobecności wykazał niezastąpioną pomoc przy wychowywaniu dzieci."
Chrzestny ojciec Michała nie zapominał również o łączących nas serdecznych stosunkach.
Nie chciałem okazać moim dobroczyńcom zbyt dużej wylewności. Postanowiłem powstrzymać się z manifestowaniem wdzięczności, a w każdym razie nie zrobić tego w sposób spontaniczny.
Jednak nie we wszystkich sytuacjach mogłem wykazać opanowanie.

Po miłym wieczorze, w którym alkohol odgrywał istotną rolę, ulegając oczywiście argumentacji Irenki, zdecydowałem się odwieźć do domu jej szefa.
Miły w sumie facet, z którym zdążyłem wypić brudzia, wsiadając do samochodu wybuchnął śmiechem. Wskazał na wiszącą maskotkę pod lusterkiem. Moje zdziwienie jeszcze bardziej go rozbawiło.

- Ale fajnie...! Jeszcze jeden krakowiaczek!

Gwałtownie szarpnąłem. Cepeliowska laleczka wylądowała za oknem.

- Co się wyżywasz na kukle? Nie na niej powinieneś wyładowywać energię.
- A ty skąd, do cholery, znasz Wacka!
- Był częstym gościem. Irena z wdzięcznością przyjmowała wyświadczane przez niego uprzejmości.

W pierwszy weekend po przyjeździe wybraliśmy się do Nysy. Rodzice, jak gdyby nic się nie zdarzyło, okazali radość widząc nas wszystkich znowu razem.
Jula z Michałem pobiegli do ogrodu zaszywając się w znanych im kątach; u dziadków przebywali przecież ostatnio wiele miesięcy.
Irenka okazywała lekkie zażenowanie, zdawała sobie sprawę jak głośnym echem odbiły się w kręgach znajomych jej eskapady. Duma nie pozwalała jej jednak tłumaczyć się z czegokolwiek. Wspomniała tylko o jakichś zjazdach gimnazjalnych, w których musiała uczestniczyć.
Najlepszą obroną jest atak.
W czasie obiadu, a w zasadzie po jego zakończeniu w sposób oficjalny zwróciła się do rodziców:
"Stosunki w naszym małżeństwie nie układały się najlepiej. Ja spełniałam zawsze właściwie obowiązki matki i żony. Uważam, że Andrzej w czasie tak długiego pobytu za granicą, nieobciążony problemami rodzinnymi, miał czas się zastanowić nad swoim postępowaniem. Jestem przekonana, że teraz po powrocie jest w stanie docenić moje poświęcenie i mnie jako kobietę."
Mówiąc to, dyskretnie ale bardzo wymownie, poprawiła biust.
"Sądzę, że stoimy na początku nowego rozdziału naszego życia. Kieruję do rodziców te słowa w nadziei, że wpłyniecie na Andrzeja, by poszedł do spowiedzi i przystąpił wspólnie ze mną do Komunii Świętej. Wierzę, że Bóg pomoże nam wytrwać w mocnym postanowieniu rozpoczęcia szczęśliwego życia i we właściwym wychowaniu dzieci."
Na obliczu mojej mamy pojawiło się uczucie zadowolenia graniczące z upojeniem. Podniosłe słowa i ich głęboki sens wyzwoliły z piersi ojca akceptujące westchnienie.

Przywiezione pieniądze topniały w szybkim tempie. Po opłaceniu cła za samochód oraz po zakupie kompletu meblowego ze Swarzędza, pozostało ich niewiele. Reszta rozchodziła się, lekko wydawana na ciuchy i drobiazgi. Do kupna enerdowskiej wersalki i stereofonicznego radia "duet" dołożyć już musiałem z zaskórniaka.
Moja pozycja rodzinna, zależna od wysokości posiadanych dewiz, z chwilą wydania ostatniego dolara spadła i wróciła do punktu wyjściowego.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
wyrrostek · dnia 23.04.2009 10:19 · Czytań: 721 · Średnia ocena: 4 · Komentarzy: 6
Komentarze
Miladora dnia 23.04.2009 12:28 Ocena: Bardzo dobre
No, kochany - poloneza czas zacząć... :D
A może raczej - zapraszam do walca (chyba, że pod walec)... ;)
- blaskiem oblewały nowy dywan. - oblewały nie bardzo mi brzmi
- aromatu gruzińskiego koniaku - sugeruję inaczej to ująć, bo jakoś się tak rymuje trochę
- widzącego życie zachodu. - nie wiem, czy nie Zachodu.
- Teoretycznie założyłem, że dobitnie - też się jakoś tak rymuje
- żona rzuci (mi) się z wdzięcznością na szyję wyznając pokornie:
"Tak ciężko było bez ciebie... Jak mogłam być do tej pory taka niedobra?!... Tak niezbędna jest twoja pomoc!!!..." - jeżeli dodasz "żona rzuci mi się na szyję", to niestety powinieneś opuścić to "mi" w następnej kwestii - powtórzenia zostawiam, sam się nad nimi zastanów... ;)
- zdecydowałem (się) odwieźć do domu jej szefa.
- Krakowiaczek! - krakowiaczek raczej
- odbiły się jej eskapady w kręgach znajomych. - zmień szyk zdania, bo to nie chodzi o eskapady w kręgach znajomych
- na Andrzeja aby poszedł do - sugeruję "Andrzeja, by poszedł..."
- Wierze, że Bóg - wierzę
- i w właściwym - we właściwym
- ze Swarzędza(,) pozostało ich
- rozchodziła się lekko wydawana na ciuchy i drobiazgi. - przecinek albo po "rozchodziła się", albo po "lekko", zależy jaki sens chcesz zaakcentować
- ostatniego dolara opadła - spadła
Lekki walec tym razem... ;)
Wyrrostku, zrób coś z tą kobietą, zanim mnie szlag trafi... :D
Nadal wysoki poziom i albo się zaczytałam, albo nagle oślepłam, bo jakoś przecinki nie rzucały mi się w oczy.
bdb z buziakiem jak zwykle (poprzeczka też ciągle wysoko) :D
ginger dnia 23.04.2009 17:12 Ocena: Bardzo dobre
Hmm... Zatłukłabym Irenkę :yes:

Krótko tym razem :D Ledwo zaczęłam, a już mi się skończyło... Jak zwykle - bardzo dobrze. Uwielbiam Twoich bohaterów - są tacy prawdziwi, z krwi i kości - nie papierowi (co nie zmienia faktu, że Irenkę bym zatłukła :D).
wyrrostek dnia 23.04.2009 18:03
Drogie dziewczyny, dzięki. :)
Porzućcie jednak zbrodnicze zamiary - ani walec, ani tłuczek nie wchodzi w rachubę. ;)
Miladorko, zapraszam do angielskiego. :)
milla dnia 25.04.2009 15:13 Ocena: Bardzo dobre
A mnie, jak czytam wyrrostka, nie rzuca się w oczy nic poza treścia i właśnie krwistymi, pełnymi życia bohaterami. mogę sobie czytać, widzę to, co czytam i pełnia szczęścia. uwielbiam Cię, wyrrostek:)
gabstone dnia 26.04.2009 21:17 Ocena: Bardzo dobre
No żeby ja szlag trafił... Ale nie życzy się źle matce dzieci. Z odcinka na odcinek dawkujesz napięcie. A ja czekam, kiedy biedny nie wytrzyma i sam chwyci za tłuczek:) Irenka ma dziwną hierarchie wartości, szczerze mówiąc, a już to wystąpienie do rodziców, to mnie powaliło na kolana. Kolejny dobry odcinek, rzekłabym nawet bardzo.
wyrrostek dnia 27.04.2009 21:00
Milla, pełnia szczęścia i uwielbienie - czy można być obojętnym na takie słowa? - duży buziak. ;)
Gabstione, Twoja spontaniczność jest fantastyczna i jak miło łechcze - dzięki. :)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
24/04/2024 21:15
Dzięki Marku za komentarz i komplement oraz bardzo dobrą… »
Marek Adam Grabowski
24/04/2024 13:46
Fajny odcinek. Dobra jest ta scena w kiblu, chociaż… »
Marian
24/04/2024 07:49
Gabrielu, dziękuję za wizytę i komentarz. Masz rację, wielu… »
Kazjuno
24/04/2024 07:37
Dzięki piękna Pliszko za koment. Aż odetchnąłem z ulgą, bo… »
Kazjuno
24/04/2024 07:20
Dziękuję, Pliszko, za cenny komentarz. W pierwszej… »
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
pliszka
23/04/2024 22:45
Kaz, w końcu mam chwilę, aby nadrobić drobne zaległości w… »
Darcon
23/04/2024 17:33
Dobre, Owsianko, dobre. Masz ten polski, starczy sarkazm… »
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
Kazjuno
23/04/2024 06:33
Byłem kiedyś w Dunkierce i Calais. Jeszcze nie było tego… »
Gabriel G.
22/04/2024 20:04
Stasiowi się akurat nie udało. Wielu takim Stasiom się… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:44
Pierwsza część tekstu, to wyjaśnienie akcji z Jarkiem i… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:28
Chciałem w tekście ukazać koszmar uczucia czerpania, choćby… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty