Dziękuje bardzo, że Panie zajrzały do tego teksu i zostawiły jakże ciekawe spostrzeżenia.
Małpico mówisz, że należałoby wygładzić go miejscami. Być może? Choć właśnie tak chciałem by to brzmiało, a tym samym chciałem najlepiej oddać atmosferę tego, kiedy w ciągu dłuższego czasu patrząc w lustro widzi się wiele obrazów, a niektóre z nich jak to wnikliwie zauważyłaś zjawiają się rzutem na taśmę. Bardzo lubię, muszę to szczerze wyznać misie!
Małgorzato cieszą również Twoje obserwacje, choć też muszę wyznać szczerze, że nie do końca mogę je podzielić, z niektórymi zupełnie się nie zgadzam.
Zazwyczaj zanim coś wkleję analizuje cały wiersz również pod kątem użytych w nim słów także słowo zaliczyłem może Tobie nie leżeć ale ja uważam, że jest ono jak najbardziej i praktycznie nie widzę innego słowa, które mogłoby go zastąpić i oddać tą msz wieloznaczność sytuacji.
Jeżeli chodzi o wersyfikację to odsyłam do komentarza Małpicy a także do moich wyjaśnień do jej komentarza.
Zresztą po przeczytaniu Twojego wiersza Ubity czas rozumiem doskonale Twój brak akceptacji dla mojej formy wiersza (każdy pisze jak lubi a ja lubię tak jak napisałem). Przy okazji jak już wspomniałem o Twoim wierszu to muszę przyznać, że myśl w nim jest, są emocje autorki ale właśnie, wersyfikacja jest dla mnie nie za dobra, szczególnie razi mnie ułożenie wyliczanki w tym Twoim snopku bowiem czytając kolejne jej wersy traci się to do czego się odnoszą. Tak myślę, gdybyś właśnie zastosowała w swoim wierszu inną wersyfikację Twój wiersz nabrałby kolorytu, oddychałby pełniej, żył tym drugim dnem).
Zapewniam Cię też, że i Twój, i mój wiersz czytałem na głos (o dziwo! sam potrafię czytać, nie sprawia mi to zapewniam Cię kłopotu także na szczęście nie muszę nikogo prosić, a golę się zawsze w domowej łazience podśpiewując zresztą).
Pozdrawiam Panie serdecznie!