droga widziana zmęczonymi oczami
jest szalenie dużo dłuższa niż zwykle
dlatego może idę do ciebie
już całą mroźną sferę życia
uśmiechnęłaś się na chwilę zawiązką
jabłonki z daleka, takim zielonym pąkiem
wróbel osesek też coś o tobie wspominał
ale mu nie wierzyłem ani troszkę
sroka nieznośna coś ukradkiem wspominała
ale któż by jej wierzył, że to zły kierunek
tak do ciebie iść i iść przez biel na przeciw
niby taka czarno na białym a wieczna szachrajka
dopiero pozimek czy pierwiosnek
i stary bąk brzuchacz mnie przekonał
gdy się wygrzewał do słońca i czekał
aż trawa spod ziemi wyniesie go pod niebo
a ty jakby nigdy nic przyszłaś
nie spóźniona, ty się nie spóźniasz
za wcześnie też nie nadchodzisz
zawsze jesteś wtedy kiedy chcesz
jak to kobieta
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
Konstanty · dnia 02.05.2009 12:06 · Czytań: 772 · Średnia ocena: 4 · Komentarzy: 1
Inne artykuły tego autora: