Wszystko zaczyna się tutaj.
-Jonasz!
Słychać głos najsroższego z katów. W każdym razie wszystko zaczyna się tutaj, poza wszelkimi sentymentalnymi wizjami.
-Jonasz!
I tak ,to wszystko się kończy, biorąc w łeb pewnym nieszczęsnym biblijnym imieniem.
-Jonasz!
Tak wygląda umieranie!
-Jonasz! Cholera mnie weźmie. Obiaaaaaad!
...
Tak. Wszystko zaczyna się właśnie tutaj... poza czym? Rzeczywistość jest w stanie zabić nawet, największą myśl, szczególnie kiedy ta rzeczywistość objawia się pod postacią obfitych rozmiarów pachnącej pieczeni i zupy ogórkowej. Ot, ponoć to proza życia. A może właśnie poezja. Mniejsza o to.
Wszystko zaczyna się tu. Nie na pergaminie z bawolej skóry, i w blasku migających świec, które swoją drogą muszą strasznie niszczyć wzrok, ale tutaj. Na produkowanym seryjnie w Chinach pececie.
Tu zaczyna się wszystko...
"Są opowiadania wesołe i smutne, są też pełne akcji, trzymające czytelnika w napięciu.
Moje opowieści? Cóż, nie są nawet prawdziwe, choć to też nie najlepsze słowo, w każdym razie nie są prawdziwe w ścisłym tego słowa znaczeniu, nie tak jak dzisiaj przyjęliśmy myśleć.
Bo czym jest Prawda? Faktem i niczym innym Jak to rzeklibyśmy w naszych czasach? A jednak większość z nas przeczuwa że w życiu jest ukryte coś jeszcze, to jak wejście do pokoju w którym odczuwalny jest delikatny zapach herbaty, prawie niewyczuwalny, nieokreślony a jednak nadający charakteru całemu pomieszczeniu."
No tak.
Smędzem, no i komu właściwie się tłumaczę? Lepiej iść i sprawdzić tę herbacianą metaforę na żywo, przy okazji, może zostało coś z obiadu? Człowiek to dziwne stworzenie.
...
-Jonasz.
-Tak?
-A cóż tak krążysz wokół tej lodówki? - głupie pytania retoryczne zawsze spadają w chwili nieodpowiedniej.
-A tak patrzę sobie. - Tak samo jak głupie odpowiedzi.
-Hmmm, aha, ok. - I te jeszcze głupsze. - A co dziś robisz?
-Nie wiem może przejdę się gdzieś, albo pójdę pogadać z Tomkiem, albo...
-Aha, ok.
Hmmm, co racja to racja. Brak jakiekolwiek zajęcia jest uroczy, aczkolwiek może wywołać wyrzuty sumienia, których nie da się spakować w kostkę , podłożyć pod głowę i zasnąć.
A więc biorę rower i wyruszam na eskapadę po okolicy.
...
Koń parskał, a zbroja lśniła w słońcu. Wiatr wyrywający dęby nie byłby szybszy od tej tajemniczej pary, sunącej kamienistym zboczem góry na spotkanie przygody. Słynny Don Kichot na nowo otwarł księgę błędnego rycerstwa, a Jonasz, jego naśladowca, o ileż bardziej mężny, zamierza zapisać w niej swe imię na wieki.
Gnaj Horizonie! - krzyk wydarł się z ust mężnego woja. - Patrz! Jużeśmy prawie u celu! Niestraszne nam przeciwności i pułapki! Ha! My przez nie fruniemyyyyy....
...
Dup! To słowo najlepiej komentuje powrót do rzeczywistości, wielki siniak i konieczności wymiany przedniego koła. No cóż ktokolwiek frunie na skrzydłach wyobraźni musi w końcu zderzyć się z codziennością.. Nie jest dobrze kiedy ta codzienność wyraża się istnym rowem mariańskim w asfaltowej tafli. Cóż od tego ma się przyjaciół żeby, jakby co, ktoś powiedział: "mmm no niefajnie tak, no tak przykro."
...
-Że wyrżnąłeś na rowerze? Hłe hłe hłe! Na chyba jedynej dziurze w tamtej drodze. Hłe Hłe Hłe. No fajnie fajnie. -
Dobrze kiedy człowiek jest rozumiany, w przyjaźni to jedna z ważniejszych spraw.
-No Jonasz. Fajnie się śmiejemy, a zgadnij co robię dziś wieczorem?- Świat zdaje składać się z pytać retorycznych.
-No co?- udaję że nie wiem.
-U Kasi jestem! Stary, niczego JEJ nie brakuje!- Miło jest jeśli twojemu przyjacielowi jest miło.
-Serio? Wszystkie kończyny? I oboje oczu?
-Hehehe... I jest taka kobieca...- Miło, ale czasami to, aż miło miło.
-Świetnie.
-Jasne stary, ostatnio byłem na urodzinach JEJ taty, i wiesz, tam była cała JEJ rodzina, JEJ siostry z dziećmi...
-no...
-...i ja siedzę, a JEJ siostra mówi do swoich dzieci: Idźcie do wujka Tomka. Rozumiesz? Do Wujka Tomka. -
-Wujka?
-No Wujka.
Kiedy inni osiągają temperaturę wulkanu, zawsze będzie ci się wydawało, ze na twoich uczuciach nawet jajka na miękko nie ugotujesz.
-No stary, widzę awansujesz, jak tak dalej pójdzie ogłoszą cię pramatką tego rodu !- Zdecydowanie miło kiedy twojemu przyjacielowi jest miło, ale czasami chciałoby się urwać łby wszystkim szczęśliwym osobom.
-Hahaha! Dobre! Co u ciebie?- jedno z najgorszych pytań retorycznych.
-Ok. I'm fine.
-Nic nowego?- i dalej...
-No nic. -Na rozwinięcie takiej myśli trzeba, co najmniej, dwóch godzin
-Baby ci trzeba!- No znalezienie odpowiedzi nie było trudne.
-Eeee, to jest bardziej skomplikowane.
-To znaczy?
-Eee, no nie wiem.-
-Ok, teraz muszę lecieć, ale spotkamy się i mi wszystko opowiesz.
-Ok- Tylko co to jest wszystko?
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
Dzon · dnia 07.05.2009 11:51 · Czytań: 947 · Średnia ocena: 3 · Komentarzy: 6
Inne artykuły tego autora: