O! Pierwsza będę
Ranek przyszedł zbyt wcześnie[.] Coza nie zdążyła się wyspać, więc była roztrzęsiona.
Nie była przyzwyczajona do tego, żeby facet, zarywający do jej mamy, a tak zaczynała traktować Igora, pytał w pierwszej kolejności o jej samopoczucie[. I] to w taki naturalny sposób.
Igor zachowywał się, jakby nie zdawał sobie sprawy, kim [jest] Coza.
Dotknął jej czoła, na szczęście było w miarę [, jak na warunki, - niepotrzebne] chłodne.
Rozśmieszyło ją to, [że] w ogóle spytała. Przecież miał swoje życie. Tylko... Dotychczas tak intensywnie o nim myślała,[ że] zapominała powoli, [że] był kimś obcym dla niej, jak zwykle bywało, gdy mieszały jej się marzenia z rzeczywistością.
3x że
- Wiem. Z dziećmi. Muszę ich spytać. - ciut zbyt nagłe przejście, można by pomyśleć, że Igor ma w Polsce dzicz z dziećmi.
ale matka [ich] zatrzymała:
- Stójcie. Mam do was ważne pytanie. Ja muszę wrócić do Polski. Nie wiem, co z wami [zrobić - można wyrzucić lepiej zabrzmi bez tego, w sumie chłopcy to nie przedmioty
].
- Dziewczyna...! - Spytała go:
- Poważnie pytam, czy chcesz jechać. Jeśli nie, to przecież tobą może się zająć Edi... - trochę zbyt nagłe przejście jak na mój gust. Żadnej reakcji na zawód miłosny starszego syna, jakby zignorowała temat, to po co pytała.
Odkąd skończył sześć lat, zabronił matce przytulania go publicznie, a jakiekolwiek słowa, które mogłyby mieć wyraz sentymentalny, w ogóle nie przechodziły przez [jego - niepotrzebne] harde gardło. Igor wyczuł, że obserwuje sytuację nietypową, ale wyczuł też, że [ten - niepotrzebne jest tylko jeden, widomo o kogo chodzi] chłopak chce przed nim [coś] zamanifestować [. J]akby fakt, że będzie bronił matki, jeśli jemu wpadną do głowy [jakieś - niepotrzebne] krzywdzące ją pomysły.
- Otóż... Kiedy wasza mama kilka dni temu wyraziła zainteresowanie, zamówiłem bilety na samolot... Dlatego chciałem jak najszybciej przyjechać... Jutro wyjeżdżamy. [Tak, że - znowu powtórzenie że, można wywalić; G]dyby nie to, że Jonowi zepsuł się samochód, zaczęlibyście przygodę od tego[. W]padłbym z podejrzaną propozycją i porwał was wszystk[ich], bo przy tempie Jona dziewczyny zajechałyby tu dopiero jutro.
Czyta się dobrze, treść ciekawa, postacie dobrze zarysowane, do dialogów też dobrze poprowadzone, ale:
1. zmień zapis dialogów, bo teraz ciężko się połapać co kto mówi
Cytat:
- Dzięki za rekomendacje. - Bartek spytał rzeczowo:
- Kiedy jedziemy? - Mężczyzna wyjąkał:
Powinno być albo:
- Dzięki za rekomendacje.
Bartek spytał rzeczowo:
- Kiedy jedziemy?
Mężczyzna wyjąkał
Albo
- Dzięki za rekomendacje.
- Kiedy jedziemy? - Bartek spytał rzeczowo.
Mężczyzna wyjąkał:
2. Czasami zadania są trochę przydługie, można rozbić na dwa
3. Już wcześniej wspomniane powtórzenia spójników np. że
PS. Może się czepiam ale 3x wzruszenie ramionami w całym tekście trochę razi. A! Chyba ze dwa razy w tekście pojawia się Coz, czy jej imię skraca się w ten sposób?
Db, gdyby zapis dialogów był inny byłoby bdb