Karolinie
Karolina jest jak kocica. Ponętna, złotoruda kocica, która, spod lekko zmrużonych powiek, ironicznie przygląda się światu. Bo świat to nic więcej, jak tylko rzeczywistość wyrzeźbiona rękami Karoliny, okręcona wokół małego palca u jej stopy.
- Jestem po prostu świadoma siebie. Wiesz, co mam na myśli? - mówi rozbrajająco, paląc papierosa.
Nawet to robi z wdziękiem; biała, cienka tutka leniwie układa się pomiędzy jej miękkimi, zadbanymi palcami. Migają drapieżne, fioletowe pazurki. Pazurki, którymi lubi drapnąć aż do krwi.
Na co dzień Karolina uczy polskiego w podstawówce. Miedziane, puszyste włosy upina w luźnego koka, zakłada okulary, które dodają pikanterii jej dziecinnej niemal buźce. A skromne bluzki i sweterki wcale nie kryją charakteru Karoliny - kocica zawsze pozostanie kocicą. Zawsze czujna, zawsze w centrum zainteresowana, ostro ustawiająca facetów do pionu.
- Lubię patrzeć, jak podskakują na czterech łapkach, jak się łaszą - mówi bez cienia zawstydzenia, zaciągając się dymem.
No więc krążą wokół niej, ocierają się o kolana nawet ci najmłodsi. Już wyczuwają w niej to, o czym sami nie mogą mieć jeszcze pojęcia. Dziewczyny też uwielbiają kocicę; otaczają ją zwartym kółkiem na przerwach, dotykają roztańczonych korali i mówią z dziecięcym podziwem:
- Ja to bym chciała mieć takie piękne włosy...
- Pani jest taka śliczna...
Wieczorami kocica zaczyna żyć swoim prawdziwym życiem. Stroszy włosy i kokieteryjnie przerzuca je na jedną stronę. Zakłada obcisłe ciuchy, stosowną obróżkę na szyję, czarno-czerwone gorsety z mnóstwem koronek, falban i sznurowane buty do kolan. Wtedy staje się najprawdziwszą saloonową kocicą w butach. Rozleniwioną, zmysłowo nadąsaną, która pozwala się uwodzić wielu mężczyznom, by na koniec wybrać spośród nich ofiarę.
Potem, w pokoju, rozbiera się do bielizny. Zakłada czarny kapelusz z piórem, ostrzy pazurki i zabiera się do smakowitej uczty.
- Wiesz jak to jest tak kogoś pragnąć, żeby aż chcieć go zjeść? - pyta, a ja wcale nie jestem zdziwiona jej drapieżnością.
No więc ucztuje, gryzie, zostawia ślady...
A rano zakłada okulary, upina włosy w kok i gładko wchodzi w swoją codzienną rolę.
- Lubię czasem poczuć się jak dziwka - prowokacyjnie szepce w przerwach między zajęciami, uśmiechając się do nocnych wspomnień...
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
milla · dnia 20.05.2009 08:30 · Czytań: 3038 · Średnia ocena: 4 · Komentarzy: 15
Inne artykuły tego autora: