kurtyna podnosi się i opada co chwilę - na scenie
nie ma nikogo. widownia opustoszała. gong odzywa
się równo, co dwadzieścia pięć minut. stróż zasnął
zalany w cztery dymy - wychodzę i wiem, że już
tu nie wrócę. samochody stoją w długim korku: puste,
pozamykane. na tylnych siedzeniach gotują się kanapki.
okna i drzwi w domach zabito deskami. pytania rodzą się
same i wychowują się same jak córka stróża,
który nie do wytrzymania, ale teraz nie mam nikogo
poza nim - nie uzyskam odpowiedzi. nad głową
kursuje samolot - córka z dyrektorem teatru
rozrzucają ulotki z aktem kapitulacji:
pytania panów są źle sformułowane; wywołamy
burze, by wygonić was, sprowadzimy kierowców,
kobiety z siatkami. i jeszcze jedno: panie pawle,
punkciku, pan już tu nie wróci - to jest dopiero
początek.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
pawelh · dnia 20.05.2009 23:21 · Czytań: 775 · Średnia ocena: 4 · Komentarzy: 4
Inne artykuły tego autora: