miasto charczy i wciąga samochody; kot i dzieci
kłaniają się z siedzenia; mówią: mysz była dzisiaj
wyjątkowo ułożona - wpadła pod karoserię i pękła
od razu; kochanie, może spalimy ich razem z myszą,
nasze punto lubi przyjmować ofiary. nie, najdroższa,
teraz nie mam czasu - naprawdę muszę wracać
do pracy... może później. i czekają - aż przyjdzie
moment, kiedy mały chłopiec, który zarządza
całym tym majdanem, rozbije klocki - fabrykę,
w której pracowało całe osiedle - nikt nie przeżyje.
a potem, jak gdyby nigdy nic, pójdzie do pokoju obok,
ukłoni się grzecznie gościom, pogłaska koty,
poszuka zaginionego osiedla, o które tak często
bił się z siostrą na tylnym siedzeniu i przegrywał
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
pawelh · dnia 28.05.2009 20:08 · Czytań: 727 · Średnia ocena: 4 · Komentarzy: 4
Inne artykuły tego autora: