Rzadko zdarza mi się przeglądać kobiecą prasę, ale zawsze znajdę jakąś perełkę, jeśli już się za to wezmę. Nadeszła wiosna, moja mama, najwyraźniej w wyniku reakcji zielenienia głowy kupiła tego typu gazetę. Pewnie chodziło o przepisy, bo nie podejrzewam jej o zainteresowanie modą, czy najnowszymi kosmetykami powodującymi "wizualne cofanie przebiegu" widoczne na skórze za cenę średniej wielkości, używanego wehikułu czasu.
Oczywiście - co mogło zainteresować najbardziej obżartucha o tendencjach do utraty wagi, będącego w trzecim miesiącu ciąży? Dieta! Dieta polegająca na zamienianiu pewnych wysokokalorycznych elementów menu na mniej tuczące i bardziej wartościowe pod względem odżywczym. Idea, owszem - słuszna, ale pani, która na ilustracji do artykułu zachęcała do zamiany batona na jabłko, wywołała mój uśmiech. Nawet nie zdołałam zarejestrować, czy tak, jak w większości wypadków podobnej tematyki, była okazem wychudzonego zdrowia. Tak, jakby smak jabłka był w czymkolwiek podobny do smaku batona. Następną ciekawostką było wprowadzenie zamiast majonezu sosu vinegret. Może jestem naiwna, ale według mnie, bardziej adekwatnym zamiennikiem majonezu (który, owszem, jest tłusty i ciężki), jest jogurt, choć oczywiście w smaku też jest inny. Poległam natomiast przy propozycji zamiany czipsów ziemniaczanych na... bananowe. No, na pewno to prawie to samo, dla naszych kubków smakowych! Zastanawiałam się już nad tym, czy śledzika w śmietanie powinnam zastąpić kruchymi ciasteczkami, na szczęście moją uwagę przykuła dalsza część wywodów dietetyków - gdzie po raz kolejny ujrzałam sposoby "oszukiwania" układu pokarmowego, w stylu niesmarowania pieczywa, oraz maksymalnego unikania tłuszczy, przed czym przestrzegano nas bodajże pół roku temu, jako że żołądek nie kupuje takich podchodów, a o swoje i tak się zwykł upominać...
Ludzie, nie wariujcie. Ruszcie dupska sprzed telewizora/komputera. Mówię to z całą szczerością moich 43 kilogramów i żalem, że jest ich tak mało, bo wychudzony organizm to o wiele więcej problemów zdrowotnych, niż ten "przy kości", który jest dobrze pielęgnowany - grube jest piękne, o ile nie składa się ze zwisających płatów tłuszczowych. Żadna dieta nie zastąpi sportu. Owszem, nowego świata tym nie odkryłam, ale tego gadania nigdy dość...
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
soczewica · dnia 29.05.2009 14:24 · Czytań: 837 · Średnia ocena: 2,67 · Komentarzy: 10
Inne artykuły tego autora: