Nieźle. Dobry tytuł poza tym, bo wyrażający nie tylko jakby "znikanie w sobie", lecz i zniknięcie w pewnym stopniu z płaszczyzny życia w ogóle...
- ale odpowiedzią był głupkowaty śmiech i bełkot. - "bełkot" trochę razi, gdyż nie ma jakiegoś usprawiedliwienia dla niego w tym początkowym fragmencie. Może przemyśl?
- Głupkiem, któremu coś się roi w główce. - mowa o kobiecie, a kobieta raczej nie mówi o sobie, że jest "głupkiem" - sugeruję "idiotką, której coś się roi w główce"
- On to bardzo lubił, ja nie. - bardzo skrótowe to zdanie - lubił wyciągać na strzelnicę, czy lubił strzelnicę? Sugeruję małe dopowiedzenie jednak, chociaż ta skrótowość, myślę, mieści się w konwencji osoby relacjonującej
-Dzisiaj bez żony? - spację dodaj po myślniku
- Znajomi zaczęli ich widywać razem w samochodzie, czy w jakiejś knajpce. - dość niezręczne, ale też jakby mieściło się w konwencji, gdyż mówi to ktoś, kto zaczyna mieć już pewne problemy ze sobą
- noc, albo przychodząc - bez przecinka
- Nie rozumiałam(,) dlaczego.
- W końcu zastygłam całkiem. - sugeruję "całkowicie"
- Ogniskowałam wzrok
za ścianą lub podchodziłam do okna i
ostro patrzyłam na nic. - lepiej "na ścianie", natomiast "ostro" nie pasuje do sytuacji - dałabym "bezmyślnie"
- Po domu, od czasu do czasu(,) kręcili się jacyś ludzie.
- Nie chciałam, żeby się tu kręciły i mówiły do mnie. - niezręczne, poza tym powtarzasz "mówili do mnie/mówiły do mnie", sugeruję zmianę, by to nie "plamy" kręciły się i mówiły, lecz na zasadzie "nie chciałam, żeby ktokolwiek kręcił się tu i odzywał do mnie" (zwłaszcza jakieś plamy). Chociaż takie zdanie ma uzasadnienie, to jednak stylistycznie mógłbyś je dopracować.
- Lekarz, który przyjechał, niewiele mógł w tym przypadku. - zbyt skrótowo - "Lekarz, który przyjechał, niewiele mógł pomóc w tym przypadku." lub "Lekarz, który przyjechał, nie potrafił pomóc w tym przypadku." Coś w tym sensie...
Dla mnie to obraz kobiety wpadającej stopniowo w pewnego rodzaju katatonię czy stupor po szoku, jakim było odejście męża.
Krótkie, prawie oschłe zdania dobrze oddają stan psychiczny bohaterki. To nie jest idiotka wbrew pozorom. To po prostu kompletnie oszołomiona kobieta, której nagle zawalił się cały świat i niejako w samoobronie przed tym, jej umysł postanowił się wyłączyć. Takie rzeczy się zdarzają. Takie kobiety też, niestety.
Nie można budować sobie świata opartego tylko na jednym człowieku - mężu, mężczyźnie, nawet dziecku... Taka centralizacja najczęściej rodzi tragedie.
Podobało mi się. Bdb.