Chciałbym aby moje myśli choć raz spowił gęsty oleisty cień.
Później niezdarnie, po omacku w przedświetlnej porze
wielkiej ciszy szukałbym odpowiedniego narzędzia. Pędzla
o grubym włosiu, gęstego jak niedośniony poranek.
W samotności chwytałbym rączkę jakby bez delikatną.
Rozcierałbym, najpierw powoli w górę i w dół,
zmysłowo muskał po nieznanych nikomu przekątnych.
Kreślił w wyobraźni tło i burzył jego jednolity kształt.
Pragnę ostro wdzierać się przynajmniej jedną barwą
gdzieś w głąb, dotykać samego DNA.
Jeśli jakieś "w głąb" w ogóle zaczęło już istnieć w oleju,
tam rozpływają się kolory pomysłów od bieli do bieli
Marzę nurzać palce w kolejno otwieranych puszkach myśli.
Soczyście wyciskać nieostygłe orgazmem tupki terpentyny
moich zboczeń i nieznanych fantazji na zbrukane życiem blejtramy.
Nie ma przypadku, jak wielką ósemką gwałcę ludzkość nutą ciszy.
Bez echa, bez fajerwerków i oklasków
wznoszę fundamencik i cokolik dla niczego.
Exegi monumentum, któż by pomyślał.
In statu nascendi, niewyczuwalny jak matematyka.
Z ust do ust bez pocałunku niosę powłokę wnętrza
siedząc jak zwykle pochylony i nerwowo pocieram
niedogoloną twarz wczorajszego wieczoru. Prysły beznamiętne,
znikome szanse na kolejny romans z moim chorym umysłem.
Gdybym miał łono to bym cię uradził,
a tak muszę nosić i nosić już dawno poronionego
w ciszy, pustych ścian mieszkania i kawy martwo wystygłej.
Non omnis moriar, czy zbyt mała to cisza by zrodzić coś wielkiego?
Z wierszy Horacego:
Exegi monumentum - wybudowałem [sobie] pomnik
Non omnis moriar - nie wszystek umrę
In statu nascendi - w stadium tworzenia
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
Konstanty · dnia 16.06.2009 19:44 · Czytań: 891 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 0
Inne artykuły tego autora: