czuję rozdzierający lęk
witający mnie wraz z przebudzeniem
chorych zmysłów
niewypowiedzianych myśli
zapłakanych nocy
dalekich miłości
i wspomnień z codziennych krzyków
opada deszcz
łapię
poddaję się kroplom
kwaśny deszcz
dziś nic już nie daje modlitwa
nie próbuję rozumieć
wolę nie myśleć
i uznać że
staram się kochać to co widzialne
deszcz znów kwaśny
tym razem bolą oczy
i skóra jakaś inna
gdzie ten list
którym miałem wysłać
były w nim moje
niewypowiedziane uczucia
niewypowiedziane
czyli stracone
błyszczę
spadam
uderzyłem się
staram się wstać
lecz jak gdy
znów nie da się pogodzić
chwil niosących płacz
z tymi na które czekam
otworzyłem drzwi
wieje Wiatr
jakoś cieplej
przyjemniej
jest przeciąg
niech trwa
niech nikt
nie odważy się zamykać
chyba że Wiatr zamknie
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
Jagiello · dnia 19.07.2007 23:19 · Czytań: 938 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 6
Inne artykuły tego autora: