- Czekajcie, ustalmy fakty, pomyślmy racjonalnie i naukowo wydukajmy... Wydedukajmy... Znaczy wydedukujmy, co i jak - Zagaiłem. Nie na darmo czytało się w dzieciństwie przygody Sherlocka Holmsa...
- Czego konkretnie szukają nasi drodzy goście? I skąd akurat tutaj ta cała szopka? Przecież nie tylko my mamy na dyskach mnóstwo śmiecia? Czemu z całego kraju wybrali właśnie nasz wydział?
- Podobno cały krajowy system informatyczny KUSu został spenetrowany przez jakiś program szpiegujący - Majówka dźwięcznym głosem zaczęła tłumaczyć sytuację.
- Wszystkie jaskółki tutaj ćwierkają...
- Chyba harpie... - wtrącił Siergiej.
- Nieważne... Ćwierkają, że policja ustaliła, że ten program został wprowadzony do systemu w naszym wydziale, ale ciągle nie wiadomo, kto to konkretnie zrobił. Płatek z referatu informatycznego mówił, że ten robak wpełzł...
- Robak? Chodzi o tego gostka, który się włamał do systemu? - Próbowała ustalić Klara-Ofiara Gwiazda.
- Robak to program szpiegujący w języku profesjonalistów, nieuku - Majówce po kursie z informatyki rozrosło się ego, zaczęła się też popisywać denerwującym informatycznym slangiem.
- ...więc ten robak wpełzł z naszego wydziału. Dlatego wszyscy jesteśmy podejrzani. Płatek jeszcze mówił, że ten robak zżarł część danych z tego miesiąca żeby pozacierać ślady...
- Pokasował dane? Znowu normy w tym miesiącu nie będzie... - jęknęła Gwiazda - I premii też nie... A takie rzęchy popchnęłam...
- I Płatek powiedział ci to to wszystko? Nie jest to przypadkiem informacja służbowa? - spytałem Oksanę. Informatycy zwykle zachowywali dla siebie szczegóły działania systemu. Jakoś nie chcieli dzielić się swoja "wiedzą tajemną" z "bydłem administracyjnym", jak nazywali personel administracyjny...
- Cóż, mam swoje sposoby, aby wydobyć informacje z informatyka... Jak widać skuteczne... - uśmiech Majówki pełen był fałszywej skromności.
- Wpuściłaś mu robaka? Którędy? - zainteresował się nagle Sierioża - Trzeba na ciebie uważać, jak widzę...
- Akurat ty to możesz być spokojny, warchlaku - sapnęła z oburzeniem Oksana - Ciebie żaden robak by nie spenetrował, zdechłby z obrzydzenia, a i tak by nic w środku nie znalazł...
- No to rozumiem, czemu są komputerowcy i panowie z centrali - Wierzban przerwał ich destrukcyjną konwersację - Ale po co ci faceci z kryminalnej...
Jako potomek policjanta, Rafał Wierzbowski był wyczulony na niuanse działania służb mundurowych. Przy wejściu uwijała się ekipa funkcjonariuszy, których obecność jakoś od początku nie pasowała do tak trywialnej sprawy jak piractwo. Posługiwali się sprzętem, którego przeznaczenia domyślaliśmy się jako miłośnicy filmów kryminalnych. Policmajster posypujący talkopodobnym proszkiem klamki najprawdopodobniej zdejmował odciski palców. Tylko czemu sypał na klamkę, nie na klawiatury komputerów? Przecież to było włamanie do systemu informatycznego, nie do budynku...
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
Krystian Makowski · dnia 22.06.2009 10:21 · Czytań: 1016 · Średnia ocena: 4 · Komentarzy: 5
Inne artykuły tego autora: