Spotkanie po latach - bury_wilk
Proza » Obyczajowe » Spotkanie po latach
A A A
- Witam.
- Cześć, rogaty skurwysynu, dawno się nie widzieliśmy.
- Tęskniłeś?
- Jasne, mniej więcej tak, jak za bólem zęba.

Od naszego ostatniego spotkania diabeł właściwie się nie zmienił. No, może miał jeszcze wredniejsze błyski w oczach, ale to wszystko. Spodziewałem się, że będzie szydził, triumfował i uwłaczał słabości mojej ludzkiej natury, ale z jakichś powodów nie czynił tego.
- To jak, pójdziemy się napić?
- Przecież wiesz, że choć z obrzydzeniem, ale nie odmówię.
- Och, nie bądź taki nadęty. Ja wiedziałem, że nie odmówisz, ty wiedziałeś, że to spotkanie jest nieuniknione. Po co roztrząsać takie bzdety?

Miał rację. Przestałem roztrząsać i pozwoliłem się zaciągnąć na piwo.

Miejsce, które diabeł tym razem wybrał, było dość nietypowe, lecz właściwie, przy nim niczemu nie należało się dziwić. Usiedliśmy na ciężkich, stalowych, lekko przerdzewiałych krzesłach na skalnej półce, stanowiącej rodzaj tarasu przy wylocie chłodnej i ciemnej groty. W niej znajdował się bar. Od przepaści oddzielała nas tylko niska barierka, co mogło sprawiać, że goście tej knajpki czuli się niekomfortowo, ja jednak zdążyłem już przywyknąć do tańczenia nad krawędzią i nie robiło to na mnie wrażenia.
- Co podać? - Z wnętrza jaskini wyszła do nas miedzianowłosa kelnerka o miłym uśmiechu i bardzo krótkiej spódniczce.
- Mocne. - Diabeł najwyraźniej czuł potrzebę szybko się nawalić.
- Dla mnie pszeniczne. W taki upał nie ma nic lepszego.

Dziewczyna uwinęła się sprawnie i już po chwili stanęły przed nami oszronione szkła wypełnione po brzegi pienistą ambrozją. Diabeł za jednym haustem osuszył pół kufla, otarł dłonią usta i zagadnął:
- Słuchaj, już kiedyś o tym rozmawialiśmy, ale może już czas... może już dojrzałeś do tego, żeby przenieść się do mnie na stałe?
- Spadaj.

Czarcia propozycja jakoś szczególnie mnie nie zdziwiła. Rzeczywiście jakiś czas temu już mi to zasugerował i nawet bliski byłem takiej decyzji, ale ostatecznie do niczego nie doszło. Teraz oferta nie była kusząca ani bardziej, ani mniej, więc nie wydawała mi się godna uwagi.
- Nie będę cię namawiał, ale przemyśl to jeszcze.
- Po co?
- No dobra, to jednak spróbuję cię przekonać. Zastanów się, czy gdybyś zgodził się już wtedy, czy aby nie byłoby lepiej? Wszystko już dawno by zapomniano, sprawy pozamykane, kłopoty zakończone. A tak, co? Zabrnąłeś jeszcze głębiej w to swoje bagienko, a czegoś, co by cię zadowalało, jak nie miałeś, tak nie masz. Nie oszukuj się, lepiej nie będzie...
- Niczym odkrywczym nie błysnąłeś. - Tym razem ja się napiłem, robiąc dłuższą pauzę w wypowiedzi. Diabeł uśmiechał się niewinnie, trochę głupkowato, ale dobrze widziałem, że bardzo ciekawi go, co powiem dalej. Podrażniłem się z nim jeszcze chwilę, wreszcie kontynuowałem, starając się go wkurzyć. - Masz oczywiście rację, ale czy to coś zmienia?
- Ludzki upór bywa irracjonalny. - Nie dał się sprowokować. W tym, co mówił, nie było żadnych oznak złości. - Odłóżmy to na kiedy indziej, mnie na czasie nie zależy, jeśli tobie też nie, jeśli czerpiesz przyjemność z nawarstwiania problemów, to proszę bardzo.

Poczułem się nieswojo, bo co odpowiedzieć na takie dictum? Ostatecznie proponował mi przysługę, a w dzisiejszym świecie jakoś nie zdarza się to nagminnie. Nawet nie miałem podstaw, żeby odmawiać, zrobiłem to z czystej przekory i w imię tak zwanych zasad. Generalnie uznałem, że najbezpieczniej będzie zmienić temat.
- Co tam słychać nowego?
- Stara bieda. Świat niby się zmienia, nowe bajery różne, ale sam wiesz, że tak naprawdę, to po staremu.
- Racja. - Nie chciało mi się wierzyć, że tak łatwo odciągnę czarta od niewygodnego tematu, ale jednak go nie kontynuował.
- Ale wiesz, niektóre z tych bajerów, co wspomniałem, to całkiem fajne. Popatrz na przykład na to. - Pogrzebał chwilę w kudłach na klacie i wyciągnął schowany tam krzyżyk na łańcuszku. Taki zwykły, mały i srebrny... Nie byłoby w nim nic nadzwyczajnego, gdyby nie to, że był u diabła. - Jeszcze niedawno, nie do pomyślenia było... Jakbym nie kombinował, to się obracał do góry nogami, a teraz technika poszła do przodu i zobacz, nawet nie drgnie, wisi sobie zupełnie jak u papieża.
- Faktycznie, rewelacja...
- Możesz sobie kpić. Ty mogłeś nosić jaki sobie wybrałeś, a ja byłem skazany na kozły, odwrócone krzyże i pentagramy. Może to głupie, ale bardzo mnie rajcuje, że teraz mogę nosić na przykład koszulkę z barankiem. Takie kontrasty są zajebiście śmieszne.
- Zależy, co kto lubi, ale fakt, że to intrygujący wynalazek.
- I wiesz, - uśmiechnął się szelmowsko - to działa nie tylko na mnie. Możesz mieszkać u mnie i chodzić w moherowym berecie!
- Chłop swoje, czort swoje...
- Oj wiem, nudny jestem, ale przecież mnie rozumiesz...

Tiaaa, niestety rozumiałem skurwiela doskonale.
- A nie możesz mnie jakoś tak przypadkiem ściągnąć?
- Czyli? - wyraźnie się ożywił, ogon machał mu się miarowo, a niebezpieczne iskierki strzelały w źrenicach.
- No nie wiem. Jakiś nieszczęśliwy zbieg okoliczności, katastrofa, zamach terrorystyczny, wypadek samochodowy... o, właśnie... wiem, że to potrafisz! Wypadek samochodowy...
- Wiesz, że potrafię?
- Nie wkurwiaj mnie! - Wszedł na grunt, który był dla mnie wyjątkowo nieprzyjemny. Śmiałem się w życiu ze wszystkiego, ale nigdy z tego, jak wylała się ta sama krew, która grzała moje aorty i tętnice. - Już zapomniałeś, że doświadczyłem twoich umiejętności w tym temacie?
- Dobra, dobra... nie ma się co unosić. Pomyślę o tym, ale nie obiecuję. Dla was ludzi, to zbyt skomplikowane, nie da się ogarnąć waszym rozumem, ale dużo czynników musi na to wpłynąć, dużo warunków musi być spełnionych...

Suchy trzask spowodował, że oprzytomniałem. Ze zdziwieniem patrzyłem na zgniecioną w dłoni szklankę. Krew dość obficie lała się na stolik i dalej na podłogę. Skaleczenie było głębokie, jednak nie bolało. A może trochę szkoda. Ostatnio odkryłem, że fizyczny ból bywa dobry. Można za jego pomocą odciągnąć myśli od tego, co boli, choć niezłamane...
- Się porobiło... - Diabeł ciekawie patrzył na krew. - Skoro już jesteś przygotowany, to może choć ubezpieczenie byś podpisał?
- Że niby krwią? Ocipiałeś do reszty. Czymkolwiek bym nie podpisał twojego świstka, tak, czy siak, będę miał go głęboko w dupie, więc raczej od razu sobie darujmy takie cyrki. Nie rozumiem, skąd w ogóle taki pomysł. Nie pamiętasz? Jakiś czas temu sam ci to proponowałem i mnie olałeś... Teraz cmoknij się w... łokieć.

I cholera, w tym momencie czart mnie zaskoczył, bo tak po prostu wygiął rękę i cmoknął się w łokieć. Osłupiałem.
- Słaba sztuczka?
- Nie, słaba nie jest. - Odruchowo sam spróbowałem powtórzyć ten wyczyn, ale nie było żadnych szans na powodzenie. - Ale, żeby nie było niedomówień i tak nic nie podpisuję.
- Spoko, nie ma gwałtu.
- Pomyśl lepiej nad tym wypadkiem. Jeżdżę szybko, więc masz ułatwione zadanie.

Diabeł nie odpowiedział. Chyba nawet mnie nie słyszał, bo zajął się obserwacją apetycznego tyłeczka kelnerki, która schyliła się, by posprzątać szkła z mojej szklanki...
- E!!! - Dopiero, gdy prawie krzyknąłem, raczył podnieść wzrok. Pierwszy raz widziałem go takim rozkojarzonym. Najwyraźniej coś było w ludzkich bajdach, że płeć piękna i na diabła urok rzucić potrafi.
- Przepraszam...
- Nie gniewam się. Zresztą, ja już będę szedł, więc spokojnie zajmiesz się tą lalką.
- Już chcesz iść? Tak bez żadnych konkretów?
- Tak, nie mam nastroju.
- No przestań! Wieczorem będą tańce...

Tańce... Jakie to prozaiczne... i jakie kuszące...
- Nie. Tańcz sobie z kelnereczką. Wiem, że nie odmówi.
- Cholera! - Diabeł podrapał się za lewym rogiem. - Byłem pewien, że dziś ściągnę cię na dół.
- Przykro mi, że cię zawiodłem. Pewnie jeszcze nie raz spróbujesz.

Miał tak głupią minę, że aż mi się go szkoda zrobiło. Wciągnąłem rękę, żeby się pożegnać. Odwzajemnił uścisk i z niedowierzaniem pokręcił głową.
- Ale powiedz... dlaczego?
- A bo ja wiem...
- Nie znęcaj się nade mną! Nie stałeś się ani mądrzejszy, ani głupszy, nie jesteś bardziej odpowiedzialny, nie jesteś poważny i stateczny... dlaczego?
- Może dlatego, że obiecałem?

LCF
06.2009
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
bury_wilk · dnia 24.06.2009 10:54 · Czytań: 1851 · Średnia ocena: 3,71 · Komentarzy: 56
Komentarze
Usunięty dnia 24.06.2009 11:29 Ocena: Bardzo dobre
Cytat:
- Cześć(,) rogaty skurwysynu, dawno się nie widzieliśmy.


przecinek

Cytat:
Usiedliśmy na ciężkich, stalowych, lekko przerdzewiałych krzesłach na skalnej półce(,) stanowiącej rodzaj tarasu przy wylocie chłodnej i ciemnej groty.


przecinek

Cytat:
Zastanów się, czy gdybyś zgodził się już wtedy, czy aby, nie byłoby lepiej? Wszystko byłoby już dawno zapomniane, sprawy pozamykane, kłopoty zakończone.


1. po "aby" niepotrzebny przecinek
2. powtórzenia

Cytat:
Tym razem ja się napiłem(,) robiąc dłuższą pauzę w wypowiedzi.


przecinek

Cytat:
Podrażniłem się z nim jeszcze chwilę, wreszcie starając się go wkurzyć kontynuowałem.


proponuję zmienić szyk:
"...wreszcie kontynuowałem, starając się go wkurzyć."

Cytat:
Generalnie, uznałem, że najbezpieczniej będzie zmienić temat.


niepotrzebny przecinek po "generalnie"

Cytat:
- Jeszcze nie dawno, nie do pomyślenia było. Jakbym nie kombinował, to (bym) się obracał do góry nogami, a teraz technika poszła do przodu i zobacz, nawet nie drgnie, wisi sobie zupełnie jak na papieżu.


1. niedawno
2. "nie do pomyślenia było." co było nie do pomyślenia?
3. proponuję wstawić "bym"
4. "wisi (...) na papieżu" - trochę dziwne to sformułowanie, może zmień na "wisi jak u papieża"

Cytat:
Dla was ludzi, to zbyt skomplikowane, nie da się ogarnąć (tego) waszym rozumem, ale dużo czynników musi na to wpłynąć, dużo warunków musi być spełnionych...


proponuję wstawić słowo, żeby było jaśniej

Cytat:
Można za jego pomocą odciągnąć myśli od tego, co boli, choć nie złamane...


albo niezłamane razem, albo po "nie" można wstawić "jest"

Cytat:
- E!!! - Dopiero(,) gdy prawie krzyknąłem(,) raczył podnieść wzrok.


przecinki

Ogólnie mi się podobało. Taka luźna, w paru miejscach zabawna rozmowa. Ciekawy pomysł. Końcówka zaskakująca.

Bdb. ;)
bury_wilk dnia 24.06.2009 12:09
Dzięki, część poprawiłem :)
Usunięty dnia 24.06.2009 12:13 Ocena: Dobre
Wróciłeś mi wiarę w płeć męską ;-)
bury_wilk dnia 24.06.2009 12:25
o... a to ciekawa myśl, jak na tą lekturę; mógłbym prosić o rozwinięcie?
MarioPierro dnia 24.06.2009 12:45 Ocena: Dobre
Kategoryję bym zmienił raczej na Fantastykę albo cóś w ten deseń. Ale ogólnie tekst, jak dla mnie, jest OK. Może i bez rewelacji, ale jest tu trochę niezłej ironii, a i miejsca na przemyślenia życiowe nie brakuje.
bury_wilk dnia 24.06.2009 12:57
Jeśli chodzi o kategorię, to ja bym chętnie wziął "psychiatria" ale takiej nie było...
Jack the Nipper dnia 24.06.2009 21:47 Ocena: Bardzo dobre
Cytat:
obrzydzeniem, ale nie odmówię.


sugestia: obrzydzeniem, to nie odmówię.

Cytat:
go, co powiem dalej. Podrażniłem się z nim jeszcze chwilę, wreszcie kontynuowałem, starając się go


2 x go

Takie to jest dobre, ale bez błysku, bez rewelacji, bez tego "czegoś", co było w poprzednim Twoim opowiadaniu. Tu jest tak sucho, a ironia ledwie sie tli.
Technicznie bardzo dobrze, bo sie czyta gładko i przyjemnie.
gabstone dnia 24.06.2009 22:00 Ocena: Bardzo dobre
A ja jak zwykle czytam między wierszami:) I kurde, nie wiem, czy dobrze rozumiem, ale ten tekst wcale nie jest taki prosty jakby się wydawało. Bo z jednej strony może jest nawet zabawnie, a z drugiej? Myślę, że ta ironia przykryła prawdziwy obraz tego opowiadania. Jakby bohater nie mógł wybrać, właściwie nie. Wybrał, ale nie może się sprzedać. Nie jest mu dobrze, ale trzyma go coś, co jest ważniejsze od tego, żeby było mu lepiej. I ten wybór wcale nie jest prosty i łatwy dla niego, bo perspektywa kusi. Znów tekst, w który trzeba się wczytać, żeby choć trochę zrozumieć. Ładnie b.w.
Usunięty dnia 24.06.2009 23:17 Ocena: Dobre
mógł przecież zostać na tańcach :smilewinkgrin:
Szuirad dnia 25.06.2009 08:44 Ocena: Dobre
No pewnie, ze mógł zostać na tańcach, a dlaczego ten rogaty podsuwa mu takie pokusy jak kelnereczka?
Zgadzam się z sugestią głebi tekstu. Zamierzona? (głębia oczywiście)
bury_wilk dnia 25.06.2009 09:24
Jack, ironia.. czy ja wiem, czy jest jej tu aż tyle, żeby miała się więcej niż tlić...
kmkmk, masz rację, mógł i pewnie nawet by mu się podobało :)
Szuriad i po części Gabstone... głębia... ciekawe słowo... pewnie, jak tekst jest o diable, to oczywiście nie jest dosłowny, ale z drugiej strony, czy on ma drugie dno? Myślę, ze raczej ma tylko jedno dno i to zupełnie na powierzchni...
I już całkiem Gabstone - a czy musisz czytać miedzy wierszami? Przecież tu jest wszystko wywalone niemal czarno na białym... Mam wrażenie, że jeśli się chce komuś zamydlić oczy, to należy powiedzieć wprost - nie uwierzy, ze to takie oczywiste... Zaskakuje mnie, że nie dostrzegane jest to, co miałem na myśli. Może to i lepiej, ale i tak zaskakuje.
Usunięty dnia 25.06.2009 11:45 Ocena: Bardzo dobre
A może tu chodzi o to picie? :rol:
gabstone dnia 25.06.2009 11:47 Ocena: Bardzo dobre
Muszę... Bo własnie dlatego, że jest czarno na białym, dla mnie jest oczywiste, że coś się kryje tu mimo wszystko. Jakaś myśl, której nie dokończyłeś, jakieś zdanie, którego zabrakło. Właśnie to, ze tak walisz mi tym diabłem po oczach zmusza mnie do myślenia.
ginger dnia 25.06.2009 12:29 Ocena: Bardzo dobre
Cytat:
przy nim niczemu nie należało się dziwić

Duże stężenie literki n zmęczyło mi język.

Cytat:
Usiedliśmy na ciężkich, stalowych, lekko przerdzewiałych krzesłach na skalnej półce, stanowiącej rodzaj tarasu przy wylocie chłodnej i ciemnej groty.

Cytat:
Od przepaści oddzielała nas tylko niska barierka, co mogło sprawiać, że goście tej knajpki czuli się niekomfortowo, ja jednak zdążyłem już przywyknąć do tańczenia nad krawędzią i nie robiło to na mnie wrażenia.

Dwa bardzo długie zdania. Zdecydowanie - za długie.

Cytat:
Z wnętrza jaskini wyszła do nas miedzianowłosa kelnerka o miłym uśmiechu i bardzo krótkiej spódniczce.

Co to w ogóle za konstrukcja o krótkiej spódniczce...? Chyba w, mój drogi.

Cytat:
Ostatnio odkryłem, że fizyczny ból bywa dobry. Można za jego pomocą odciągnąć myśli od tego, co boli, choć niezłamane...

Za dużo tego bólu na raz.

U Ciebie na interpunkcję nie zwracam uwagi, bo wiem, że jesteś dla niej bezlitosny.

A poza tym w porządku. Czytało się szybko, gładko, płynnie. Jest, co jest, i trzeba się tym zadowolić. Nie mam dziś ochoty na kopanie, szpadel jest za daleko, a to, co jest na wierzchu, zupełnie mi odpowiada. Piąteczka na miłe popołudnie.
wiewioorka dnia 25.06.2009 15:27 Ocena: Bardzo dobre
No w końcu ktoś potrafi pisać i ma poczucie humoru.:D Mokro mi się nie zrobiło po przeczytaniu, ale bardzo fajne. Ostatnio depilując nogi też odkryłam, że ból fizyczny bywa dobry :lol: Mam jeszcze taką nieśmiałą prośbę, by nie powielać stereotypów dotyczących kelnerek. Czy to nasza wina, że nawet diabeł nas pożąda? ;)
bury_wilk dnia 25.06.2009 16:21
13outy - o picie pewnie też, choć raczej w małym stopniu... naprawdę tego nei widać, o czym to jest? No dobra, już się nie dopytuję, widzę, że nie widać :)
Gabstone - mimo wszystko się kryje, jak zawsze, ale najważniejsze jest na wierzchu, odkryte jak goła klata
Imbirku - za wyjątkiem kwestii bólu pozwolę sobie sie z Tobą nie zgodzić w kwesti uwag :) I jak mówiłem, kopać chyba nie ma po co... a skoro Ci odpowiada, to miło, choć z drugiej strony... eee, nieważne ;)
Wiewiórko - co do osób potrafiących pisać, to zapeniam, że jest ich tu przynajmniej kilka, ale miło, że mnie wyróżniasz :) Że to zabawne, to już słyszałem; i fajnie, ostatecznie, śmiech to zdrowie, a że nie to miałem namyśli, tochyba bez znaczenia. No i odnośnie kelnerek, to nie do końca pojmuję w czym rzecz... jaki stereotyp? Że ta akurat jest atrakcyjna? Kelnerka nie robi tu nic takiego, co by pozwalało ją zaszufladkować inaczej, niż jako kelnerkę... a że wzbudza pożądanie? jest atrakcyjną kobietą, to i wzbudza, nie musi być do tego kelnerką :) ... p.s. straszie sympatyczny ten Twój komentarz :)
ginger dnia 25.06.2009 16:29 Ocena: Bardzo dobre
Och, możesz się nie zgadzać, ale ja oczywiście mam rację :bigrazz:
SzalonaJulka dnia 26.06.2009 00:29 Ocena: Bardzo dobre
Cholera, a mnie to wcale nie śmieszy. Dla mnie to tu smutkiem wieje - gość tu ma piekło i tam go czeka (prędzej, czy później) piekło - ale właściwie wisi mu to, co się z nim dzieje - obiecał tylko, że się nie zabije, więc się nie zabija... ech, depresja, czy co? tiaa, odczytam to sobie jako stan depresyjny bohatera, mogę?

Czyta się gładko My Hero i w ogóle jest ciekawie :)
bury_wilk dnia 26.06.2009 08:46
ech Szalona... my Hero... Możesz oczywiście tak sobie to odczytywać, tym bardziej, że jesteś bardzo bliska tego, co miałem na myśli :) to przecież nie było jakoś szczególnie skomplikowane...
wiewioorka dnia 26.06.2009 09:19 Ocena: Bardzo dobre
Pomyślałeś, że to świetny scenariusz na reklamę piwa? Czy będzie ciąg dalszy? Jestem ciekawa dalszych losów tej pary...
bury_wilk dnia 26.06.2009 09:29
hmmm, o reklamie piwa nie myślałem :)

A co do ciągu dalszego, to może się okazać, że będzie, bo diabeł przecież tak łatwo nie odpuści, ale nie planuję tego jakoś konkretnie, zarówno pierwsza część, jak i ta powstały dość spontanicznie.
wiewioorka dnia 26.06.2009 09:54 Ocena: Bardzo dobre
A o co chodziło z tym krzyżykiem? co jest z nim nie tak, że diabeł może go nosić? Wiszą na nim męskie genitalia, jak u tej kontrowersyjnej artystki, czy co?
bury_wilk dnia 26.06.2009 10:22
no właśnie chodzi o to, że krzyżyk jest zupełnie normalny... tyle, że postęp poszedł tak daleko, że daje się zrobić coś, co jest boskie i nie gryzie się z tym co diabelskie - to miała być taka niby metafora do tego, ze w tej chwili można już tak wiele, że wszystko się miesza, łatwo się pogubić co dobre, co złe, co dobre pod złym szyldem i odwrotnie... - nazwijmy to przerostem formy nad treścią :D
bury_wilk dnia 26.06.2009 10:28
ach, jakby kogoś interesowało, to tu jest coś na kształt części pierwszej (choć to luźne połączenie):
http://www.portal-pisarski.pl/readarticle.php?article_id=1773
:)
ginger dnia 26.06.2009 10:29 Ocena: Bardzo dobre
Czytałam... I tak obdyskutowałam, że ciężko zapomnieć :p
wiewioorka dnia 26.06.2009 12:31 Ocena: Bardzo dobre
Szkoda, że nie ma w tym jakiejś zagadki. Kiedyś czytałam książkę, w której angielski baron zgwałcił służącego krzyżem, na którym był rozpięty diabeł...Do dziś nie wiem, czy to też była jakaś metafora.;)
bury_wilk dnia 26.06.2009 14:14
oj, specjalnie dla Ciebie możemy przyjąć inną wersję :) zagadka jest i to bardzo trudna, ale przecież nie mogę podać rozwiązania, Wiewioorka sama musi na to wpaść :D
waikhru dnia 26.06.2009 14:24 Ocena: Bardzo dobre
Jak dla mnie to jest nawrót choroby psychicznej:uhoh:
I to ona oznacza piekło, gościu na chwilę się wyrwał (dobrze dobrane leki;) ), ale choroba wraca i dlatego znowu pojawia się diabeł - może jakieś alter ego lub po prostu majak, który proponuje mu przeniesienie się tam na stałe. W tle jest jeszcze jakaś tragedia rodzinna zapewne - wypadek samochodowy, który ma pewnie związek z tym wszystkim.

Tak?Nie?Zapędziłam się?:uhoh:

Tak w ogóle to bdb:D
wiewioorka dnia 26.06.2009 14:42 Ocena: Bardzo dobre
Wiewiórki to inteligentne zwierzątka i zawsze wpadną na coś diabelnie przebiegłego.;)
milla dnia 26.06.2009 14:44 Ocena: Bardzo dobre
Cytat:
Czarcia propozycja jakoś szczególnie mnie nie zdziwiła. Rzeczywiście jakiś czas
jakoś i jakiś za blisko siebie
Cytat:
- Cholera! - Diabeł podrapał się za lewym rogiem.
ten fragment mnie rozłożył na łopatki
no i co Ci powiem tym razem? Fantastycznie opoiadasz samymi dialogami. takie to płynne i obrazowe. przysigam, nie znudziłam ię ani troszkę, choć tekst długi jak na moje mośiwości. NIby se o niczym właściwie, ale tak fajnie napisane to -to, ze dam 5 bez zastanowienia:)
bury_wilk dnia 26.06.2009 14:55
Waikhru ""Tak?Nie?Zapędziłam się?" jakby Ci odpowiedzieć... I tak, i nie :D

Millo, właściwie nie wiem, czemu nie za prawym ;) cieszy mnie, że tak dobrze sie czytało, bo i faktycznie, akcji za wiele, to tu nie ma...

Wiewioorko, przecież wcale tej inteligencji nie neguję :)
wiewioorka dnia 26.06.2009 15:30 Ocena: Bardzo dobre
Czuję tu ostre tendencje samobójcze w całej twórczości ;) Z doświadczenia wiem, że najlepiej się pisze będąc na granicy szaleństwa...Ale by pisać o szaleństwie trzeba dotknąć jego dna
bury_wilk dnia 26.06.2009 17:39
krótko mówiąc - dno :D
valdens dnia 26.06.2009 18:15 Ocena: Bardzo dobre
Cytat:
Przestałem roztrząsać i pozwoliłem się zaciągnąć na piwo.

tak się zastanawiam, czy poprawniej jest "pozwoliłem się zaciągnąć na piwo", czy "pozwoliłem zaciągnąć się na piwo."
bo "pozwoliłem się" czy "zaciągnąć się". rozumiesz, o co mi kaman?

Cytat:
Diabeł uśmiechał się niewinnie, trochę głupkowato, ale dobrze widziałem, że bardzo ciekawi go, co powiem dalej.

na pewno chciałeś napisać "widziałem", a nie "wiedziałem"?

Cytat:
Poczułem się nieswojo, bo co odpowiedzieć na takie dictum? Ostatecznie proponował mi przysługę, a w dzisiejszym świecie jakoś nie zdarza się to nagminnie.

bym wyciął "jakoś"

Cytat:
Nie byłoby w nim nic nadzwyczajnego, gdyby nie to, że był u diabła. - Jeszcze niedawno, nie do pomyślenia było...

to drugie można wyciąć bez uszczerbku

Cytat:
- I wiesz, - uśmiechnął się szelmowsko - to działa nie tylko na mnie.


Cytat:
Miał tak głupią minę, że aż mi się go szkoda zrobiło.

"że aż mi się go zrobiło szkoda." - ten szyk mi lepiej brzmi

Cytat:
Wciągnąłem rękę, żeby się pożegnać.

"wciągnąłem"? a może "wyciągnąłeś"? :D

Fajne. Ja też jak coś obiecam, to oporniej mi to przychodzi wykonać niż jak spontanicznie...
bury_wilk dnia 26.06.2009 20:14
łoj, trochę Valdo kombinujesz pod górę, tak mi się wydaje, ale trochę masz słusznej racji, a te głupie literówki... brrr no nic, popoprawiać trza będzie :)
valdens dnia 26.06.2009 20:40 Ocena: Bardzo dobre
Heh, bury to nie moja interpretacja. :D To refleksja, dość luźno związana z tekstem. Wolno mi mieć takie pod Twoimi tekstami? Bo jak nie, to nie będę mieć. :shy:
bury_wilk dnia 26.06.2009 21:27
Jasne, że wolno, zwłaszcza, że mnie nie chodziło o refleksję :D tylko o niektóre z tych zaznaczonych fragmentów (nie wszystkie)... :D :D :D
valdens dnia 26.06.2009 21:37 Ocena: Bardzo dobre
No to przybliż coś. Najbardziej mnie obchodzi to "się", szczerze mówiąc. Meczy mnie od jakiegoś czasu. Mam na myśli te sytuacje "pozwoliłem się", "zaciągnąć się".
bury_wilk dnia 26.06.2009 21:44
no właśnie na przykład w tym konkretnie temacie wydaje mi się, że szukasz dziury w całym; jak się to rozbije, to fakt, wygląda głupio, ale w ogólnym kontekście nie widzę przeciwwskazań do takiego szyku... ba, uważam, że tak brzmi ciekawiej :)
valdens dnia 26.06.2009 22:14 Ocena: Bardzo dobre
Brzmi lepiej, nawet płynniej, fakt, ale czy należy stawiać na brzmienie, czy na poprawność? (i sęk w tym, że nie wiem, czy to błąd czy nie błąd)

Ad. "dziur w całym", nic z tych rzeczy. Przecież nie walczę tu o jakieś punkty. :p Właśnie tam pokazywałem Ci miejsca, gdzie zabrzmiało mi gorzej niż mogło. ZABRZMIAŁO.
bury_wilk dnia 26.06.2009 22:28
ok, rozumiem, ale nie zmieniam zdania, że obecna wersja jest moim zdaniem lepsza... nawet, jeśli okazałaby się błędna :D
TomaszObluda dnia 29.06.2009 20:53 Ocena: Bardzo dobre
Nawet nie wiem dlaczego mi się podobało. A podobało mi się. No bo sama fabuła, jak na moje upodobania, żadna. Takie sobie gadanie. Ale fajnie klimat utrzymujesz, rozmowa się najzwyczajniej klei. A ja lubię czasem rozmów posłuchać.
TomaszObluda dnia 29.06.2009 20:53 Ocena: Bardzo dobre
Nawet nie wiem dlaczego mi się podobało. A podobało mi się. No bo sama fabuła, jak na moje upodobania, żadna. Takie sobie gadanie. Ale fajnie klimat utrzymujesz, rozmowa się najzwyczajniej klei. A ja lubię czasem rozmów posłuchać.
bury_wilk dnia 01.07.2009 11:06
Fabuła tu nie powala, ale też nie na to się kierowałem :) Skoro mimo to, podoba Ci się, to tylko się cieszyć :)
wiewioorka dnia 03.07.2009 00:03 Ocena: Bardzo dobre
Czy będzie dalsza część "Małej Czarnej" ?
bury_wilk dnia 03.07.2009 21:32
A ma być? :)
wiewioorka dnia 04.07.2009 17:22 Ocena: Bardzo dobre
Pewnie, a ta kobieta o węgielkowych oczach to nie jest przebrany diabeł z tego opowiadania? Bo ja myślę, że tak :smilewinkgrin:
bury_wilk dnia 04.07.2009 21:35
Hmmm, ciekawa koncepcja, ale tym razem wdarła się nadinterpretacja :D
wiewioorka dnia 04.07.2009 21:56 Ocena: Bardzo dobre
Tak, chyba jestem przemęczona i mi się wszędzie coś wdziera :bigrazz: Może dlatego, że ostatnio słyszałam pod swoim adresem "Ja tego czarnego diabła załatwię" he he:lol:
bury_wilk dnia 04.07.2009 22:50
a podobno wiewiórki są rude :D

(przynajmniej te nasze...)
wiewioorka dnia 04.07.2009 23:22 Ocena: Bardzo dobre
trafil sie wybryk natury....nie dosc ze czarne, to jeszcze zlosliwe komentarze pisze i tylko jej krwiozercze budynie w glowie;)
Usunięty dnia 31.12.2009 18:06 Ocena: Dobre
Strasznie się bałam tego tekstu, ale na szczęście, nie pomnożył moich obaw, a i lekko mnie uspokoił :)

No i mamy "potem" :) Nie jest źle. Ja tam Ci zazdroszczę (a tej knajpy to też, bo, o ile to ta o której myślę, to się naoglądałam sporo zdjęć).

Wydaje mi się, że ten tekst, to trochę efekt nudy. El sueño de la razón produce monstruos. Może zabrakło Ci mocnych wrażeń i zacząłeś się za bardzo nad sobą zastanawiać. Coś Ci to dało? Bo po lekturze tego tekstu mogę stwierdzić, że nic :) Jedynie potwierdzenie: dalej chcę, ale obiecałem. Czyli jednak nie jesteś takim samolubem, na jakiego pozujesz ;)

Co do samego tekstu, to mi się czytało bardzo ciężko. Jakbym z każdym słowem natrafiała na jakiś opór. Albo, jakbyś bardzo chciał coś powiedzieć, ale ciężko Ci to szło. Poprzednie spotkanie podobało mi się dużo bardziej. Tam była nadzieja, był spokój, było "coś". A tu jest tylko zawieszenie, proste "dalej tu jestem". Mam nadzieję, że przy następnym spotkaniu powiesz: "cieszę się, że tu jestem" :)

Hmmm, ale wtedy ten rogaty skurczybyk na pewno by Cię zabrał... Kurde, wolę o tym nie myśleć. Niech sobie demony śpią :)
bury_wilk dnia 01.01.2010 12:44
nie wiem, jaką knajpę masz na myśli, więc nie wiem, czy mówisz o tej, co ja myślę :)
Co do samolubstwa... heh :D jednak chyba jestem :D
a nadzieja, to wiadomo ;)
dobranoc :)
Wasinka dnia 22.12.2011 09:14
Ech...niby jakiś akcent optymistyczny jest, ale tak naprawdę... tylko dlatego, że obiecał... się trzyma... To brzmi przygnębiająco... Cała ta rozmowa to jakby całunem mrocznym przykryta, w ludzkich smutkach dryfująca, choć diabeł jak czarna nadzieja stara się nieco rozjaśnić dyskurs (uśmiechnęłam się, gdy tak się uszczęśliwił "cudem" łańcuszkowym).
A to zdanie:
"Śmiałem się w życiu ze wszystkiego, ale nigdy z tego, jak wylała się ta sama krew, która grzała moje aorty i tętnice."
to we mnie okropnie zadrgało... I sporo wyjaśnia, jak dla mnie.

Pozdrowienia przyprószone śniegiem zostawiam wraz z życzeniami świąt - pełnych ciepłej magii :)
bury_wilk dnia 02.01.2012 13:36
O ile mi się nie pokiełbasiło, to ten tekst jest czymś, na kształt drugiej części tego:
http://www.portal-pisarski.pl/readarticle.php?article_id=1773
więc oczywiście i tam zapraszam :)
Może i to dryfuje po smutkach, ale jednak trzymałbym się, nawet rozpaczliwie, tego optymistycznego akcentu i innym też tak proponuję :D
Co do tego zdania, to ćóż... chyba nie wymaga komentarza, zaś jeśli chodzi o śnieg, to u nas niestety ani śladu (a mimo to magia się znalazła ;) )
Wasinka dnia 03.01.2012 11:56
No i ja się trzymam tegoż optymistycznego. Rozpaczliwie ;)
Jak była magia, to mniejsza ze śniegiem (u nas prószyło tylko przez dwa dni; przed świętami...).
Pozdrowienia wiosenne zimą.
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
18/04/2024 13:09
Ponownie dziękuję za Twoją wizytę. Co do użycia słowa… »
Marian
18/04/2024 08:01
"wymyślimy jakąś prostą fabułę i zaczynamy" - czy… »
Kazjuno
16/04/2024 21:56
Dzięki, Marianie za pojawienie się! No tak, subtelnością… »
Marian
16/04/2024 16:34
Wcale się nie dziwię, że Twoje towarzyszki przy stole były… »
Kazjuno
16/04/2024 11:04
Toż to proste! Najeżdżasz kursorem na chcianego autora i jak… »
Marian
16/04/2024 07:51
Marku, dziękuję za odwiedziny i komentarz. Kazjuno, także… »
Kazjuno
16/04/2024 06:50
Też podobała mi się twoja opowieść, zresztą nie pierwsza.… »
Kazjuno
16/04/2024 06:11
Ogólnie mówiąc, nie zgadzam się z komentującymi… »
d.urbanska
15/04/2024 19:06
Poruszający tekst, świetnie napisany. Skrzący się perełkami… »
Marek Adam Grabowski
15/04/2024 16:24
Kopiuje mój cytat z opowi: "Pod płaszczykiem… »
Kazjuno
14/04/2024 23:51
Tekst się czyta z zainteresowaniem. Jest mocny i… »
Kazjuno
14/04/2024 14:46
Czuję się, Gabrielu, zaszczycony Twoją wizytą. Poprawiłeś… »
Gabriel G.
14/04/2024 12:34
Bardzo fajny odcinek jak również cała historia. Klimacik… »
valeria
13/04/2024 23:16
Hej miki, zawsze się cieszę, gdy oceniasz :) z tobą to jest… »
mike17
13/04/2024 19:20
Skóra lgnie do skóry i tworzą się namiętności góry :)»
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty