Zatracasz się w kolejnym śnie
tak głęboko, prawie bez jaźni
i już nie wiesz jeszcze jesteś tu,
czy ten obraz ze snu czy z bajki.
Zatracasz się cieniem po kolejnym dniu,
oczy kleją się, sen dopada,
na ramieniu przysiadł motyl
i śmieje się jakby z nut,
czy to jawa czy czas skończony.
Cisza zewsząd dopada, jasny obraz brzmi,
ktoś coś stale szepce do ucha,
już wiem, proszę, przecież jak w sen
warto wśliznąć się w ład, posłuchać.
Tam gdzieś malarz przedstawia
jakby kadr ze snów,
gdzieś roztańczył się tancerz jak motyl,
a tu pachnie maciejka, mokre kiście bzu
i ołówek na papier znów wskoczył.
Zatracony, czy w końcu znaleziony czas,
jakoś dziwnie wszystko zabrzmiało,
może niszczy się papier tym potokiem słów,
chociaż dzieła w ciszy wzlatywały.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
Arkady · dnia 29.06.2009 00:49 · Czytań: 588 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 0
Inne artykuły tego autora: