Upiór w kinie - valdens
Publicystyka » Recenzje » Upiór w kinie
A A A
Trzy tygodnie temu wpadła mi ręce płyta DVD z napisem: "Upiór w operze".
Całe dwadzieścia jeden dni (oczko) leżała na parapecie i bardziej przyciągała kurz, niż mój wzrok. Tytuł był mało zachęcający.

Wreszcie pewnego nudnego dnia, trafiła do odtwarzacza. Musiała marzyć o tym od początku, bo od razu radośnie zawirowała.
Nie ukrywam, że poprosiłem ją do tańca tylko dlatego, że telegazeta straszyła "Modą na sukces". (wytłumaczyłem matce, że jak straci jeden odcinek, to świat się nie skończy i, że jak tylko kupię odpowiednio duży dysk, siągnę jej wszystkie odcinki).

W "ustawieniach" przeczytałem, że płyta chce dla mnie zaśpiewać w systemie dźwięku DTS ES. Naturalnie się zgodziłem. Wiem, że nic w dwa tysiące siódmym roku nie śpiewa lepiej.

"PLAY", no i poszło...

Pierwsze minuty powoli i ociężale, spokojnie, cichutko (więc zrobiłem głośniej) i czarno-biało. Nic nie zapowiadało trzęśnienia ziemi, kiedy pier****ęło ze wszystkich głośników, szyby zatrzęsły się w oknach, ekran zaiskrzył kolorami. W jednej chwili zrozumiałem, że... będzie się działo!

"PAUSE". Musiałem zapalić, a w tym celu najpierw pozbierać szczękę z podłogi.

Ok, o czym był film? O tym później :) Wcześniej muszę przyznać się do kilku rzeczy.
Po pierwsze - nie wiem o tym filmie prawie nic. Ani nazwisk aktorów, ani reżysera, nie wiem, kto zrobił muzykę... Wiem tylko tyle, że to ekranizacja jakiejś opery (pewnie pod tym samym tytułem).
Z wyżej wymienionych powodów, nie może tu być mowy o zwykłej recenzji. Będzie to moja recenzja.
Połowa z Was powie teraz: "eee, idź chłopie na grzyby...", ale ja do tej pracy nie przygotowałem się celowo, z pełną premedytacją.
Gdybym zerknął wcześniej na internetowe strony poświęcone filmom szybko zebrałbym wszelkie "niezbędne" informacje, ale też z całą pewnością, natknąłbym opinie fachowców, krytyków i inne recenzje... Może dowiedziałbym się, że ten film jest do kitu, albo że wspaniały, że wszystko poszło z "playbacku", lub że połowa aktorek miała sztuczne cycki. Czasem wolę jednak żyć w nieświadomości.

Muszę przyznać się też do innej rzeczy (to dla mnie trudniejsze) - przez dwie godziny walczyłem dławieniami, dusznościami i łzawieniem. To dlatego piszę tę "recenzję".

Treść.

Fabuła mało skomplikowana. Naprawdę trudno się pogubić. Mamy tu - jak wskazuje tytuł - upiora. Mieszka w podziemiach opery. Jest geniuszem muzycznym, architektem, projektantem, magikiem i oczywiście brzydalem.
Nie podoba mu się to, co dzieje się w "jego" operze. Zwłaszcza śpiew największej gwiazdy, "wspaniałej" divy. Robi wszystko, żeby nie musieć jej dłużej słuchać, a wreszcie usłyszeć młodą chórzystkę, wybrankę jego serca (i ucha) - Christine.

"Duch opery" walczy o to, oraz o uczucie panienki, różnymi sposobami. Pojawiają się nawet trupy, a mimo to sprawa wygląda dość optymistycznie, lecz... Pojawia się inny facet i zaczynają się prawdziwe kłopoty.

Obaj zakochują się w Christine po uszy. A i ona się zakochuje i to w... obu.
Kocha ich na dwa różne sposoby. Upiora mroczno-zmysłowo-magicznie, młodego hrabiego - czysto, zwyczajnie.
Mamy więc "dobrego" i "złego", no i dobro musi zwyciężyć.
Banał i wiele już takich filmów było, prawda?

Powiem o różnicach.

Żaden z bohaterów nie jest tu "zły". Nawet usunięta ze sceny diva. Nie jest ani brzydka, ani mściwa i naprawdę nie śpiewa źle. Upiór też da się lubić, a nawet kochać (ale o tym później).
Nic nie jest przerysowane, jak w innych bajeczkach i wcale nie dobro ze złem tu walczy, ale prawda i piękno - z fałszem.
Christne pokonuje wielką śpiewaczkę nie dlatego, że śpiewa lepiej technicznie, a dlatego, że jest naturalna i prawdziwa, śpiewa sercem (i to naprawdę czuć)
Już tutaj można by dopatrzeć się, jak się film zakończy i który z panów zdobędzie niewiastę. Ja tego jednak nie zdradzę - może ktoś się skusi i obejrzy.

Nie będę też dłużej przynudzać i przejdę do sedna. Co dał mi ten film poza wielką przyjemnością? Bardzo wiele.
Zrozumiałem, z niemałym przerażeniem, że możliwa jest miłość pomiędzy dwoma mężczyznami!
Nie tylko Christne zakochała się w upiorze, Aniele Muzyki, w tej jego dobrej części, ale także hrabia go podziwiał. Pokochał przecież tę muzykę, którą Anioł włożył w usta jego ukochanej, a więc i jego cząstkę.
Przez chwilę pomyślałem nawet, że "trójkąt" byłby tu najszczęśliwszym rozwiązaniem.
Nie czułem się z tymi myślami zbyt komfortowo. Uspokoiłem się nieco później, kiedy zrozumiałem, że niepotrzebnie szukałem "czerwonych torebek". Po co od razu dopatrywać się homoseksualizmu, bigamii, Sodomy, Gomory?
Kochać drugiego człowieka, nawet tej samej płci, nie oznacza przecież, że trzeba się z nim pieprzyć.
Wiem, że nie tylko kobiety zakochują się w mężczyznach - pełnych mocy i prawdy, ale nie wielu facetów się do tego przyzna.
Maximus z "Gladiatora" - czy nie kochało go całe wojsko?
William Wallace z "Breaveheart" - nie kochali go jego ludzie?
Jezus Chrystus - czyż nie pokochali Go Jego uczniowie?

"Upiór w operze" kończy się po dwóch strasznie krótkich godzinach.
A jak się kończy? A tak, jak powinien się skończyć - prawda wyzwala wszystkich.

Na koniec rzucę krótkie hasło:
Kochajmy się ludzie, bo Bóg napisał dużo lepszy scenariusz. Anioły będą śpiewać jeszcze piękniej (no może troszkę piękniej).

P.S.
Dałbym nawet stówę, żeby obejrzeć "Upiora..." w kinie. A dwie stówy, żeby zobaczyć koniec świata w realu :)
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
valdens · dnia 29.07.2007 00:12 · Czytań: 1008 · Średnia ocena: 3,63 · Komentarzy: 16
Komentarze
Kabuki dnia 29.07.2007 12:43
Tylko dwie stówy? Phii
kakredka dnia 29.07.2007 21:32
Koniec świata...Piękne...Ja bym dała więcej żeby go zobaczyć:)
ginger dnia 02.05.2008 20:39 Ocena: Bardzo dobre
Ja bym końca świata oglądać nie chciała wcale... Za to po "Upiora w operze" może mi się uda w końcu sięgnąć.
bury_wilk dnia 02.05.2008 22:26 Ocena: Bardzo dobre
Jakoś wcześniej tego nie czytałem, a i muszę się przyznać, że i nie oglądałem ani filmu, ani operetki (choć jakoś dobrze wiem o czym są, a i muzyczny temat przewodni nie jest mi obcy). A recenzja fajna. Trafia prawie tak, jak dobry klasyczny kawałek i nawet miałbym ochotę teraz ten film obejrzeć... dałbym Ci za to plusa bonusowego, gdyby nie to, że i bez tej recenzji mam na to ochotę :D
DamianMorfeusz dnia 20.06.2008 19:05 Ocena: Bardzo dobre
Cóż, perełka.
gabstone dnia 06.01.2009 11:24 Ocena: Bardzo dobre
Obejrzałam w końcu ten film, na spokojnie. I tak szczerze mówiąc, gdyby nie Twój artykuł V., to chyba spojrzałabym na niego zupełnie inaczej. Dostrzegłeś w tym filmie coś, czego niewielu ludzi mogłoby się domyśleć, a już na pewno niewielu to zauważyło. Umiesz patrzeć ponad konwenasami, ponad całą tą historią, i za takie właśnie spojrzenie bdb. A tą stówę to sama mogę Ci dorzucić, też chciałabym to zobaczyć:)
ginger dnia 06.01.2009 11:32 Ocena: Bardzo dobre
"że siągnę jej kiedyś wszystkie odcinki" - ściągnę...?
" )i to naprawdę czuć)" - ciekawy nawias :)

A poza tym obejrzałam w końcu film :D
bury_wilk dnia 06.01.2009 11:38 Ocena: Bardzo dobre
A ja ciągle filmu nie widziałem :p za to widziałem Upiora w TM Roma. Jakoś zabrakło mi w tym jaja. Przedstawienie nie jest złe, tradycyjnie dla Romy świetna scenografia i rozmach, jednak żebym miał piać i robić ochy i achy, to nie tym razem :(
Miladora dnia 06.01.2009 11:47 Ocena: Bardzo dobre
Pierwszy raz dopadłam Valdensa i spodobało mi się to, co przeczytałam. Zwłaszcza, że widziałam film i czytałam książkę.
Nie wiem, którą wersję oglądałeś, Vald, ale ja widziałam ileś lat temu tak piękną, że nadal zaćmiewa inne (była chyba w 2 odcinkach).
Odbyłam podróż w czasie, no i wracam do teraźniejszości... :D
valdens dnia 06.01.2009 11:55
Jezu, co Wy tu wyciągacie :O Może dacie mi się najpierw uczesać? ;)
ginger dnia 06.01.2009 11:57 Ocena: Bardzo dobre
Kapelusz wszystko zasłania :D
valdens dnia 06.01.2009 13:43
Milador, ja miałem na myśli tę wersję: http://torrenty.org/torrent/11037
Innych nie widziałem.
lina_91 dnia 06.01.2009 13:49 Ocena: Dobre
Ogladalam. Tylko tak sie zastanawiam... to jest recenzja, felieton czy co? Smiesznie napisany, z jajem.
valdens dnia 06.01.2009 13:51
A po co się zastanawiać? Odpowiedź jest w tekście - to jest "moja recenzja" :D
bassooner dnia 27.05.2009 14:17 Ocena: Przeciętne
"Upiór w operze" to nie opera, ani operetka ino musical... ;-)))
Jeśli nie pasuje wam ten z Romy to zapraszam do Teatru Muzycznego w Poznaniu - znajomi byli tu i tam, a chwalą tego z Poznania.
JaneE dnia 11.11.2009 00:53 Ocena: Bardzo dobre
Trafiłam tu zupełnie przypadkiem :)
No i muszę przyznać, że takiej recenzji Upiora w operze jeszcze nie czytałam, a biorąc pod uwagę, że jest to mój ukochany musical,czytałam na jego temat już wiele :)
Szczerze, nigdy nie wpadałbym na to, że jest tam również mowa o miłości dwóch mężczyzna , nie dostrzegam jej ( no może teraz pod Twoim wpływem coś mi tam świta ;))

Uwielbiam ten pierwszy moment, kiedy po delikatnym wstępie, dźwięk omal nie rozsadza głośników.

Eh, chyba jutro znów Upiora obejrzę.
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
OWSIANKO
11/10/2024 21:57
dzięki za brak zainteresowania »
liathia
11/10/2024 12:15
„Poeta”, to stan umysłu, więcej sennej wyrozumiałości życzę.… »
Dar
11/10/2024 08:31
Carl Jung powiedział :,, Wszystko, co nas drażni w innych,… »
Zbigniew Szczypek
10/10/2024 22:53
Pociengiel Faktycznie straszny ten sen, taki… »
Zbigniew Szczypek
10/10/2024 21:50
Kazjuno, Dar Kaziu - dziękuję Ci za wnikliwy komentarz i ze… »
Dar
10/10/2024 08:02
Tekst przypomina monolog wewnętrzny człowieka zaburzonego… »
Kazjuno
09/10/2024 09:40
Dzięki, Januszu, za komentarz i dwie cenne dla mnie uwagi… »
Janusz Rosek
09/10/2024 08:42
Kazjuno Bardzo ciekawy fragment Twojej powieści. Ze względu… »
Kazjuno
09/10/2024 08:26
Klarownie Zbysiu unaoczniłeś samolubną postawę… »
Wiktor Orzel
08/10/2024 10:52
@Kajzunio - dziękuję za komentarz i gratulacje, Hłaskę… »
Janusz Rosek
08/10/2024 08:27
Zbyszku. Dziękuję bardzo za Twój komentarz. Wiersz… »
Zbigniew Szczypek
08/10/2024 00:22
Januszu R. Najpierw wrzuciłem tekst, a później przeczytałem… »
Vincent Degol
07/10/2024 12:38
Półpauzy przed wypowiedzią postaci są bardzo pożądane.… »
Kazjuno
07/10/2024 10:37
Już raz w historii carscy/ruscy kawalerzyści poili konie w… »
Kazjuno
06/10/2024 22:44
Cieszy mnie, że doceniasz moje doradztwo. Szkoda byłoby… »
ShoutBox
  • mike17
  • 10/10/2024 18:52
  • Widzę, że portalowe życie wre. To piękne uczucie. Każdy komentarz jest bezcenny. Piszmy je, bo ktoś na nie czeka :)
  • Kazjuno
  • 08/10/2024 09:28
  • Dzięki Zbysiu, też Ciebie pozdrawiamy. Animujmy ruch oddolny, żeby przywrócić PP do życia.
  • ajw
  • 07/10/2024 23:26
  • I ja pozdrawiam :) Zdrówka i samych serdeczności :)
  • Zbigniew Szczypek
  • 07/10/2024 21:36
  • Dar, AJW, Kazjumo - serdecznie Was pozdrawiam i dziękuję Dar za troskę - będzie dobrze! Wszystkich na PP pozdrawiam - nie poddawajcie się i wzajemnie odwiedzajcie, tak zbudujecie "swoją potęgę" ;-}
  • Dar
  • 22/09/2024 22:52
  • Zbyś Oława . Mam nadzieję, że będzie dobrze.
  • Wiktor Orzel
  • 18/09/2024 08:33
  • Dumanie, pisanie i komentowanie tekstów. ;)
  • TakaJedna
  • 16/09/2024 22:54
  • Jesień to najlepszy czas na podumanie.
  • mike17
  • 15/09/2024 19:48
  • Jak jesień nadchodzi, to najlepsza pora na zakochanie się :)
  • TakaJedna
  • 12/09/2024 22:05
  • Jak jesień idzie, to spać trzeba!
  • Wiktor Orzel
  • 11/09/2024 13:55
  • A co tutaj taka cisza, idzie jesień, budzimy się!
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty