Wizja przyszłości - sacholinka
Proza » Długie Opowiadania » Wizja przyszłości
A A A
Brrrrrrrrr......brrrrrrrrrrrrr!!!!!! Przeraźliwy dźwięk budzika napełnił grozą cały pokój nr 3 na pierwszym piętrze jednego z krakowskich akademików. Na dodatek przedarł się on przez ściany do sąsiednich pomieszczeń, gdzie przy mniejszym natężeniu był bardziej znienawidzony przez innych lokatorów niż przez samą właścicielkę jego źródła. Ten jakże nieodzowny rytuał odbywał się niemal codziennie, ale zdążono się do niego przyzwyczaić, chociaż niemiłosiernie grał ludziom na nerwach. I w tym tkwił cały paradoks.
Nagle na budziku pojawiła się smukła, kobieca dłoń, która obmacując go z tej i owej strony, szukała po omacku guzika, mogącego w oka mgnieniu uciszyć tę straszną bestię. W końcu się udało...pyk, i poranny złodziej snów został przywołany do porządku.
Dziewczyna śpiąca w pokoju, była od stóp do głów przykryta grafitową poszewką lśniącej pościeli, gdyż upalne noce dawały się coraz bardziej we znaki i nie lada wyczynem było zaśnięcie pod grubszą warstwą przykrycia. Z początku wydawało się, że nie ma ona najmniejszego zamiaru opuszczać łóżka w przeciągu najbliższych sześćdziesięciu minut, jak to zwykła była robić po każdorazowym wyłączeniu budzika, ponieważ leżała w całkowitym bezruchu, wyszeptała codzienną regułkę brzmiącą: "jeszcze chwileczkę" i mlasnęła ustami.
Jednak poszewka nagle poruszyła się i spod jej górnej części wyłoniły się dwie napięte, dość chudawe ręce, których dłonie w mocnym uścisku obejmowały kciuki, a po jej drugiej stronie pojawiły się podłużne stopy z paznokciami pomalowanymi krwistym, czerwonym lakierem z widniejącymi na nim granatowymi niekształtnymi serduszkami - istna porażka. Janette, bo tak właśnie miała na imię owa dziewczyna, nigdy nie miała wyczucia estetyki i nie znała się na modzie, co odzwierciedlało się w jej ubiorze, niedbałym i prymitywnym makijażu lub jego braku oraz staroświeckiej fryzurze.
To, że w danej chwili Janette rozciągała swoje górne i dolne członki, oznaczało tylko jedno...że zamierza wstać. Było to do niej całkiem niepodobne, chociaż taka sytuacja miała miejsce zazwyczaj, kiedy była bardzo zmęczona i wcześnie kładła się spać. Można by rzec, że wszystko jasne, gdyby nie to, że dziewczyna wróciła do akademika o 3:00 nad ranem, a godzina, w której się właśnie przebudzała, była godziną 8:30 i to było w tym wszystkim najdziwniejsze. Powód mógł być tylko jeden: coś ją dręczyło, coś czego z pewnością nie można było nazwać błahostką, coś co nie pozwalało jej zmrużyć oka na kolejną godzinę, nie tym razem.
Gwałtownym i zdecydowanym ruchem zrzuciła z siebie poszwę, która z lekkim trzepotem opadła z gracją na podłogę i leżąc tam zmarszczona w grafitowym połysku, przypominała płaskorzeźbę wykutą w skale składającą się z licznych rowków.
Janette przez chwilę leżała na łóżku jak skamieniała ze wzrokiem wlepionym w sufit. Jej źrenice nabrały ostrego wyrazu i bez wątpienia tliła się w nich iskierka fascynacji, a zarazem przemawiał przez nie niewymowny strach. Zdawała sobie sprawę, że to dziwne uczucie towarzyszyło jej po raz pierwszy w życiu i tak naprawdę ta myśl wywoływała w niej największą konsternację. Bała się, że nie znając siebie od tej strony, może nie być w stanie utrzymać swojego systemu wartości, który rządził się surowymi zasadami narzuconymi przez nią samą. Z drugiej strony czuła wielkie pragnienie doznania czegoś nowego, czegoś na co nie pozwalały reguły, którymi się kierowała. Tym samym sama sobie zaprzeczała.
Po chwili tych przemyśleń Janette energicznie wstała z łóżka, rozsunęła zasłony okna i z wielkim grymasem spojrzała na niebo, gdzie znów panoszyło się słońce, rozciągając swoje zaborcze promienie najdalej, jak tylko mogło. Zapowiadał się kolejny upalny dzień, których dziewczyna wprost nie znosiła. Była bowiem zwolenniczką chłodnego, rześkiego powietrza, tylko po części zakrapianego promykami pyszałkowatej złotej kuli. Za żadne skarby nie mogła pojąć, dlaczego większość ludzi uwielbiała kąpać się w słonecznym żarze. Z czasem jednak wypracowała własną hipotezę na ten temat, która głosiła, że powodem musi być tymczasowy słoneczny udar mózgu, który zaćmiewał ludzkim istotom problemy dnia codziennego. To ironiczne myślenie miało w sobie wbrew pozorom głęboki sens, gdyż słoneczne dni w rzeczy samej napawają ludzi optymizmem i pozwalają choć na chwilkę zapomnieć o trapiących ich troskach.
Janette czuła, że jak najszybciej musi wziąć prysznic, by chociaż trochę poprawić sobie nastrój. Jednak musiała użyć do tego swojej wyobraźni, gdyż łazienka w akademiku nie zachwycała swoim wyglądem. Ale co jak co wyobraźnię miała dziewczyna nie byle jaką. Wyciągnęła z szafki stojącej przy łóżku kosmetyczkę i wskoczyła w swoje papcie w kształcie monstrualnej głowy Myszki Miki. Owe pantofle dostała zeszłego roku jako gwiazdkowy prezent od swojego chłopaka Jima. Zaraz po tym, jak skończyły się święta wypomniała mu, że nie spełnił jej oczekiwań, wręczając jej tak banalny podarunek. Miała do niego pretensje, że nie potrafił jednoznacznie rozszyfrować, co tak naprawdę stanowiło przedmiot jej pożądania. A przecież naprowadzała go przy każdej możliwej okazji na właściwy trop z a pomocą jakże klarownych wskazówek.
Jim wtedy przyjął te zarzuty na męską klatę z wielką pokorą i cierpliwie czekał, aż jego ukochana przestanie się dąsać. Była dla niego wszystkim.
Janette doszła do wniosku, że w związku należy sobie wybaczać, nawet jeżeli doznaje się takich upokorzeń, jakiego ona doświadczyła i postanowiła ogłosić zawieszenie broni.
Teraz jednak patrzyła na tę sytuację w całkiem innym świetle, uznając ją za czysty kretynizm. Dlatego też papcie przestały być ozdobnymi pluszakami na segmentowych półkach i zostały mianowane na wyższe stanowisko.

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
sacholinka · dnia 01.07.2009 08:50 · Czytań: 1721 · Średnia ocena: 1 · Komentarzy: 2
Inne artykuły tego autora:
Komentarze
ginger dnia 03.07.2009 13:13 Ocena: Słabe
No to od początku...

Cytat:
Brrrrrrrrr......brrrrrrrrrrrrr!!!!!! Przeraźliwy dźwięk budzika napełnił grozą cały pokój nr 3 na pierwszym piętrze jednego z krakowskich akademików.

W prozie w języku polskim stosujemy co najwyżej trzy znaki interpunkcyjne jeden po drugim. Czyli ogranicz te kropki i wykrzykniki. Poza tym - brrrr nie przywodzi mi na myśl budzika. Pomyślałabym nad jakąś inną onomatopeją.
No i oczywiście - numer trzy. Słownie i bez skrótów.

Cytat:
Na dodatek przedarł się on przez ściany do sąsiednich pomieszczeń, gdzie przy mniejszym natężeniu był bardziej znienawidzony przez innych lokatorów niż przez samą właścicielkę jego źródła.

To zdanie jest za długie i zbyt zagmatwane. Podziel i uprość.
Ta rada tyczy się większości zdań w tym tekście.

Cytat:
W końcu się udało...pyk, i poranny złodziej snów został przywołany do porządku.

W końcu się udało... Pyk, i poranny (...)

Cytat:
Dziewczyna śpiąca w pokoju, była od stóp do głów przykryta grafitową poszewką lśniącej pościeli, gdyż upalne noce dawały się coraz bardziej we znaki i nie lada wyczynem było zaśnięcie pod grubszą warstwą przykrycia.

Dziewczyna z powodu upału spała tylko pod prześcieradłem - moim zdaniem brzmi zdecydowanie lepiej.

Cytat:
Jednak poszewka nagle poruszyła się i spod jej górnej części wyłoniły się dwie napięte, dość chudawe ręce, których dłonie w mocnym uścisku obejmowały kciuki, a po jej drugiej stronie pojawiły się podłużne stopy z paznokciami pomalowanymi krwistym, czerwonym lakierem z widniejącymi na nim granatowymi niekształtnymi serduszkami - istna porażka.

Ano, porażka...

Cytat:
To, że w danej chwili Janette rozciągała swoje górne i dolne członki, oznaczało tylko jedno...że zamierza wstać. Było to do niej całkiem niepodobne, chociaż taka sytuacja miała miejsce zazwyczaj, kiedy była bardzo zmęczona i wcześnie kładła się spać.

Po trzykropku spacja i wielka litera. Poza tym te dwa zdania gdzieś zagubiły swój sens... Kompletnie nie wiem, o co Ci chodziło.

Cytat:
Można by rzec, że wszystko jasne

No właśnie nie można by...

Cytat:
3:00 nad ranem

Cytat:
była godziną 8:30

Godziny słownie.

Cytat:
Janette przez chwilę leżała na łóżku jak skamieniała ze wzrokiem wlepionym w sufit. Jej źrenice nabrały ostrego wyrazu i bez wątpienia tliła się w nich iskierka fascynacji, a zarazem przemawiał przez nie niewymowny strach.

Ło matko! To co było na tym suficie...?

Ok, starczy. Każde zdanie w tym tekście trzeba przerobić. Są tak zawiłe, poplątane, pełne metafor, że aż zabawne :D Nie mam pojęcia, co Ci doradzić... Bo to jest po prostu koszmarek. Styl jest straszny, niestrawny, odpychający wręcz. Nie podoba mi się.
Przede wszystkim skup się na skracaniu i uproszczaniu. Bo w takiej formie to jest niezjadliwe...
Treść? Niestety - nie jest lepiej. Dziewczyna się budzi, potem ogarnia ją paniczny strach przed sufitem, następnie narzeka na pogodę i chce poprawić sobie humor prysznicem, żeby na końcu zastanowić się nad kapciami. O co chodzi? Po co to wszystko? Nic z tej historii nie wynika. Żadnych związków przyczynowo-skutkowych, po prostu nic...
Podsumowując - dużo pracy przed Tobą. Bardzo dużo. Przede wszystkim zalecam czytanie - żebyś zobaczyła, jak piszą inni. Oczywiście ci, którzy piszą dobrze. Jak prowadzą akcję, jakich słów używają... Bo na razie kiepściutko...
bassooner dnia 03.07.2009 20:14 Ocena: Słabe
no nie wiem. dla mnie to opowieść o budziku, grafitowej poszwie, papciach i pyszałkowatej złotej kuli... ta ostatnia rozbawiła mnie do łez... :-)))

dziwna ta historia, bo prowadzi do nikąd.
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
ks-hp
18/04/2024 20:57
I taki autor miał zamysł... dziękuję i pozdrawiam... ;) »
valeria
18/04/2024 19:26
Cieszę się, że przypadł do gustu. Bardzo lubię ten wiersz,… »
mike17
18/04/2024 16:50
Masz niesamowitą wyobraźnię, Violu, Twoje teksty łykam jak… »
Kazjuno
18/04/2024 13:09
Ponownie dziękuję za Twoją wizytę. Co do użycia słowa… »
Marian
18/04/2024 08:01
"wymyślimy jakąś prostą fabułę i zaczynamy" - czy… »
Kazjuno
16/04/2024 21:56
Dzięki, Marianie za pojawienie się! No tak, subtelnością… »
Marian
16/04/2024 16:34
Wcale się nie dziwię, że Twoje towarzyszki przy stole były… »
Kazjuno
16/04/2024 11:04
Toż to proste! Najeżdżasz kursorem na chcianego autora i jak… »
Marian
16/04/2024 07:51
Marku, dziękuję za odwiedziny i komentarz. Kazjuno, także… »
Kazjuno
16/04/2024 06:50
Też podobała mi się twoja opowieść, zresztą nie pierwsza.… »
Kazjuno
16/04/2024 06:11
Ogólnie mówiąc, nie zgadzam się z komentującymi… »
d.urbanska
15/04/2024 19:06
Poruszający tekst, świetnie napisany. Skrzący się perełkami… »
Marek Adam Grabowski
15/04/2024 16:24
Kopiuje mój cytat z opowi: "Pod płaszczykiem… »
Kazjuno
14/04/2024 23:51
Tekst się czyta z zainteresowaniem. Jest mocny i… »
Kazjuno
14/04/2024 14:46
Czuję się, Gabrielu, zaszczycony Twoją wizytą. Poprawiłeś… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty