No to od początku...
Cytat:
Brrrrrrrrr......brrrrrrrrrrrrr!!!!!! Przeraźliwy dźwięk budzika napełnił grozą cały pokój nr 3 na pierwszym piętrze jednego z krakowskich akademików.
W prozie w języku polskim stosujemy co najwyżej trzy znaki interpunkcyjne jeden po drugim. Czyli ogranicz te kropki i wykrzykniki. Poza tym -
brrrr nie przywodzi mi na myśl budzika. Pomyślałabym nad jakąś inną onomatopeją.
No i oczywiście -
numer trzy. Słownie i bez skrótów.
Cytat:
Na dodatek przedarł się on przez ściany do sąsiednich pomieszczeń, gdzie przy mniejszym natężeniu był bardziej znienawidzony przez innych lokatorów niż przez samą właścicielkę jego źródła.
To zdanie jest za długie i zbyt zagmatwane. Podziel i uprość.
Ta rada tyczy się większości zdań w tym tekście.
Cytat:
W końcu się udało...pyk, i poranny złodziej snów został przywołany do porządku.
W końcu się udało... Pyk, i poranny (...)
Cytat:
Dziewczyna śpiąca w pokoju, była od stóp do głów przykryta grafitową poszewką lśniącej pościeli, gdyż upalne noce dawały się coraz bardziej we znaki i nie lada wyczynem było zaśnięcie pod grubszą warstwą przykrycia.
Dziewczyna z powodu upału spała tylko pod prześcieradłem - moim zdaniem brzmi zdecydowanie lepiej.
Cytat:
Jednak poszewka nagle poruszyła się i spod jej górnej części wyłoniły się dwie napięte, dość chudawe ręce, których dłonie w mocnym uścisku obejmowały kciuki, a po jej drugiej stronie pojawiły się podłużne stopy z paznokciami pomalowanymi krwistym, czerwonym lakierem z widniejącymi na nim granatowymi niekształtnymi serduszkami - istna porażka.
Ano,
porażka...
Cytat:
To, że w danej chwili Janette rozciągała swoje górne i dolne członki, oznaczało tylko jedno...że zamierza wstać. Było to do niej całkiem niepodobne, chociaż taka sytuacja miała miejsce zazwyczaj, kiedy była bardzo zmęczona i wcześnie kładła się spać.
Po trzykropku spacja i wielka litera. Poza tym te dwa zdania gdzieś zagubiły swój sens... Kompletnie nie wiem, o co Ci chodziło.
Cytat:
Można by rzec, że wszystko jasne
No właśnie nie można by...
Cytat:
3:00 nad ranem
Cytat:
była godziną 8:30
Godziny słownie.
Cytat:
Janette przez chwilę leżała na łóżku jak skamieniała ze wzrokiem wlepionym w sufit. Jej źrenice nabrały ostrego wyrazu i bez wątpienia tliła się w nich iskierka fascynacji, a zarazem przemawiał przez nie niewymowny strach.
Ło matko! To co było na tym suficie...?
Ok, starczy. Każde zdanie w tym tekście trzeba przerobić. Są tak zawiłe, poplątane, pełne metafor, że aż zabawne
Nie mam pojęcia, co Ci doradzić... Bo to jest po prostu koszmarek. Styl jest straszny, niestrawny, odpychający wręcz. Nie podoba mi się.
Przede wszystkim skup się na skracaniu i uproszczaniu. Bo w takiej formie to jest niezjadliwe...
Treść? Niestety - nie jest lepiej. Dziewczyna się budzi, potem ogarnia ją paniczny strach przed sufitem, następnie narzeka na pogodę i chce poprawić sobie humor prysznicem, żeby na końcu zastanowić się nad kapciami. O co chodzi? Po co to wszystko? Nic z tej historii nie wynika. Żadnych związków przyczynowo-skutkowych, po prostu nic...
Podsumowując - dużo pracy przed Tobą. Bardzo dużo. Przede wszystkim zalecam czytanie - żebyś zobaczyła, jak piszą inni. Oczywiście ci, którzy piszą dobrze. Jak prowadzą akcję, jakich słów używają... Bo na razie kiepściutko...