Uwielbiam taki układ stylizowany na
soneta że tak powiem angielskiego. Mam sporo takich wierszy, ale niektóre sama, albo np. Chce jak Feniks po uwagach - skróciłam, bo dopatrzyłam się tzw. waty i zapychacza. Myśląc,że później wpadnę na coś mądrzejszego, ale odpuściłam póki co.
Co do wybaczania to wiesz, jak autor świetnie pisze, to ma swój koncept na wszystko i każdy wyraz, zdanie coś dla niego znaczy, może z niego rezygnować ale z reguły niechętnie albo do tego musi dojrzeć. Ja to szanuję, ale jako czytelnik widzę często inaczej, albo czegoś się nie dopatrzę, bo dla mnie zbyt hermetyczne, więc zbędne, dlatego się asekuruję pisząc uwagi.
Co do zaimków, interpunkcji to normalka sama nie widzę w swoich tekstach. Liczę na wzajemną pomoc
Aaaa mogę jeszcze pomarudzić
? Już nie chciałam wcześniej, no bo kurde też się Ciebie bałam, ale zmień wers
Z każdego
tarasu wychodzą kurhany i ścieżki do aptek
z drewna lub kamienia.
bo to znaczy,że apteki są z drewna i kamienia, a chyba tak nie jest, a jeśli jest to brzmi niefortunnie albo brzmi jako dopowiedzenie. Tak czy siak czytam bez tego. Ale Ty tu rządzisz
Owszem tez tak mam, nawet świadomie bawiłam się anakolutami ale odpuściłam nie ta epoka - lepiej stawiać na klarowność tekstu.
Często widząc u siebie jakieś przegadanie, wyliczanki świadomie zostawiam, bo mam sentyment do tekstu albo przekazu.
Pozdrowionka