Głośny, energiczny marsz dwóch zdecydowanych na wszystko osób brzmiał niczym werbel przed egzekucją...
W drzwiach celi pojawili się dwaj funkcjonariusze i trzeba przyznać, że byli świetnie dobrani do wystroju posterunku. Szczapowaty, ubrany w szarobury garnitur policjant taksował nas wzrokiem zimno kalkulującego naukowca, szykującego królika do wiwisekcji w jakimś ciemnym laboratorium. Na pierwszy rzut oka widać było, że osobnik ten za pomocą sprawnego intelektu potrafi rozłożyć na czynniki pierwsze psychikę każdego podejrzanego. Przy kimś takim nawet Hannibal Lecter przerwałby milczenie owiec... . Oblicze następnego policjanta wydawało się być nieskalanym głębsza myślą. Ledwo mieszcząc się w futrynie, z wysokości dwóch metrów z okładem patrzył na naszą gromadkę. Rytmicznie zaciskał pięści wielkości bochenków chleba. Chyba wszystkie ścięgna w jego organizmie były ze sobą połączone w jakiś przedziwny sposób, ponieważ dokładnie w tym samym rytmie zaciskał szczękę, kształtem i rozmiarem przypominającą szufladę biurka.
- Inspektor Zimny z wydziału do spraw przestępczości komputerowej, a to starszy aspirant Kafar - przedstawił się szczapowaty - Proszę państwa o złożenie odpowiednich wyjaśnień...
- Nie zeznam nic bez mojego adwokata - kategorycznie powiedział Wierzban.
- To ty masz adwokata?- zdziwiła się Klara-Ofiara Gwiazda - Stać cię? A mnie na kosmetyczkę żałujesz!
- Póki po zostaliście państwo zatrzymani celem złożenia wyjaśnień, a nie aresztowani. - Zaznaczył Zimny siadając przy stole - Oczywiście macie państwo prawo odmówić, ale w waszym dobrze pojętym interesie leży współpraca z organami ścigania, aby szybko wyjaśnić tą jakże nieprzyjemną sprawę...
"Nieprzyjemną sprawę"... Od razu przejrzeliśmy grę policmajstra. Facet próbował eufemizmami uśpić czujność "państwa" i nakłonić nas do przyznania się do morderstwa. Bo mimo pewnych wątpliwości, Byk był powszechnie klasyfikowany jako jednostka ludzka, zatem przerwanie jego funkcji życiowych za pomocą kanciastego przedmiotu było morderstwem... A nie rnieprzyjemną sprawąr1;...
- Nie jestem mordercą - nie dawał się Wierzban - I ja to w ogóle organicznie jestem niezdolny do morderstwa... Przemoc nie leży w mojej naturze...
Ponownie zaczął lansować swój image urodzonego pacyfisty.
- Morderstwa? - Zimny wydał się być autentycznie zaskoczony.
- Kogo niby zamordowano?
- Myśmy nie walnęli Byka! - Zadeklarowała piskliwie Oksana.
- To kto go niby znieczulił?! - Kafar przejął obowiązki przesłuchującego.
- To był prosty organizm, odbierał tylko bodźce, a nie czuł, więc nie można go było znieczulić - Dawna awersja Sierioży do Byka dała znać o sobie - Tak czy inaczej myśmy tego nie zrobili... Nie z nami te numery, Brunner! - Sebek zakończył cytatem z klasyki.
- Przymus bezpośredni zastosować? - Zapytał Kafar - Co, szefie?... Temu za obrazę funkcjonariusza na służbie.. A reszcie za utrudnianie śledztwa...
- Kobietę też będziesz chamie bił?! - Nastroszyła się Majówka.
- Równouprawnienie jest, bede lał jak leci... - Emancypacja kobiet w wykonaniu Kafara była daleka od standardowo uznanych kanonów...
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
Krystian Makowski · dnia 09.07.2009 09:56 · Czytań: 843 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 0
Inne artykuły tego autora: