Na moście - ginger
Proza » Obyczajowe » Na moście
A A A
M. B. - dziękuję za historię.


Karl jechał do Kopenhagi w sprawach służbowych. Nie znosił tych podróży, na szczęście tym razem nie wysłali go daleko. Mógł spokojnie dotrzeć własnym samochodem, w kilka godzin. Chciał zabrać żonę, ale nie czuła się najlepiej - szósty miesiąc ciąży to nie przelewki, musi na siebie uważać. Tym bardziej, że ich pierwsze dziecko urodziło się pięć tygodni za wcześnie. Mały był bardzo słaby, jednak przy pomocy lekarzy i dzięki trosce rodziny dał sobie radę i jest teraz rozbrykanym trzylatkiem.
Kurczę, muszę się skupić na drodze - zganił siebie w duchu.
Gdy tylko wsiadał za kierownicę, jego myśli krążyły wokół rodziny. Miał dobrą pracę, nie musiał zawracać sobie głowy pieniędzmi, ale martwił się o żonę. Nie chciał zostawiać jej samej - szczególnie teraz. Niestety szef nie dał mu wyboru. Karl był specjalistą w swojej dziedzinie, musiał jechać na spotkanie. Pocieszał się, że nie będzie go w domu niecałą dobę - już rano uściska swoją okrągłą kobietkę.
Karl spokojnie wjechał na most - ulubiony fragment tej trasy. Duma Danii - najdłuższy most wiszący w Europie. Jeszcze parę lat temu na Zelandię można było przedostać się tylko promem - teraz jest dużo szybciej i wygodniej. Może nie taniej... Ale kto by zwracał uwagę na te dwieście koron, kiedy można oglądać takie widoki! Przed nim, jeszcze zamglone, wybrzeże najważniejszej wyspy ze stolicą, z tyłu fiońskie plaże i stara przystań promowa. Nawet ograniczenie do setki mu nie przeszkadzało - delektował się otaczającym go ze wszystkich stron błękitem - bezchmurnego nieba i spokojnego morza.
- Cholera jasna! - zaklął głośno, widząc gigantyczny korek. Zatrzymał się, włączył światła awaryjne i wyszedł z samochodu. Sznur aut ciągnął się po horyzont. Kierowca audi stojącego przed nim również wysiadł.
- No to się stoi... - powiedział z rezygnacją.
- Ano stoi... Co tam się mogło stać?
- Nie mam pojęcia, ale chyba coś dużego, bo z naprzeciwka też nic nie jedzie. Że też w radiu nic nie powiedzieli... - Facet zrzędził, ale Karl wcale się nie dziwił. Sam był zirytowany - spóźni się na konferencję, poza tym z pewnością będzie miał problem z powrotem.
- Niech to szlag!
- Się pan nie martwi, w końcu ruszymy...
Karl pokiwał głową i podszedł do barierki. Równolegle do szosy dla samochodów zbudowano pas dla pociągów. Dzieliła je zaledwie dwumetrowa przerwa. Spojrzał w dół - tyle metrów do wody, tak daleko do brzegu. Ten most to potęga...
Nagle usłyszał przeraźliwy krzyk. Nie wiedział kto to. Kiedy się obrócił, zobaczył rozpędzoną ciężarówkę, która z piskiem hamowała. Wiedział, że kierowca nie zapanuje nad tonami masy. Z przerażeniem stwierdził, że nie ma dokąd uciec. Nie wiedział, co robić. Ciało zadziałało samo, bez udziału woli. Balustrada nie była wysoka, więc wziął krótki rozpęd i skoczył w kierunku torów. Pod Karlem przelewały się hektolitry wody, ale on patrzył tylko na cel - beton po drugiej stronie przepaści. Musnął go palcami, zabolały łamane paznokcie.
Jeszcze przed zderzeniem z taflą morza usłyszał huk. Ciężarówka wbiła się w barierki.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
ginger · dnia 23.07.2009 15:02 · Czytań: 1499 · Średnia ocena: 2,8 · Komentarzy: 29
Komentarze
Harry dnia 23.07.2009 15:31 Ocena: Bardzo dobre
Witam. Bardzo mi się podobało. Niepozorna podróż, z czasem zmieniła się w koszmar głownego bohatera. Bardzo fajnie opisany jest moment pędzącej ciężarówki wprost na niego.
Ogólnie podobał mi się tekst, jedynie moim zdaniem ten fragm. troche nie pasuje:
Kurczę, muszę się skupić na drodze - zganił siebie w duchu.
Pozdrawiam
bassooner dnia 23.07.2009 15:42
trochę do końca nie rozumiem... znaczy się, że wyskoczył niepotrzebnie, bo ciężarówka nie staranowała jego pojazdu? a on rozumiem nie przeżył?
ginger dnia 23.07.2009 15:53
Bass, ciężarówka uderzyła w miejsce, w którym on stał... Przecież on nie siedział w samochodzie.

Dziękuję Harry :)
bassooner dnia 23.07.2009 17:30
no wiem ale widzisz... jakoś niezakumałem... ;-)))

no to mógł chociaż przeżyć... ;-(((
bassooner dnia 23.07.2009 17:32
ja wyciągnąłem wnioski, że ciężarówka zatrzymała się wcześniej, zahaczając o barierki, a nie jadąc na wprost, czyli że może jakoś ją rzuciło na bok... dla mnie jako wieloletniego kierowcy i uczestnika forum Automobil to jakieś niejasne jest... może jakoś zdania przekonstruuj... ;-)))
ginger dnia 23.07.2009 17:42
Hmpf... Ja nie rozumiem, o co Tobie chodzi. On jeszcze przed rozmową wysiadł z samochodu - ciężarówka jechała na Karla, kiedy stał obok barierki. Samochód był gdzie indziej przecież...

Nie mógł przeżyć - historia jest prawdziwa. Na tym moście właśnie w ten sposób zginął człowiek - chciał uniknąć zmiażdżenia i chciał przeskoczyć na tory. Nie udało mu się.
Postać Karla jest wymyślona, nie wiem kim był ten, który zginął naprawdę.
wiewioorka dnia 23.07.2009 19:33
Od pierwszych 2 zdań wiadomo, że coś się stanie. Nie wiem, czy to dobrze, czy źle.
Satis-Verborum dnia 23.07.2009 22:28 Ocena: Dobre
Opowiadanie dobre. Podobało mi się i wszystko zrozumiałam:p
Satis-Verborum dnia 23.07.2009 22:29 Ocena: Dobre
A swoją drogą, to paskudna emota -> :p
ginger dnia 23.07.2009 22:35
:D

Wiadomo, że się coś stanie...? A jaki byłby sens pisania o niczym...? Wiewioora...

Dzięki, że zajrzałyście ;)
Jerzy dnia 23.07.2009 22:57 Ocena: Dobre
Cytat:
Karl jechał do Kopenhagi w sprawach służbowych. Nie znosił tych podróży, na szczęście tym razem nie wysłali go daleko. Mógł spokojnie dotrzeć własnym samochodem, w kilka godzin. Chciał zabrać żonę, ale nie czuła się najlepiej - szósty miesiąc ciąży to nie przelewki, musi na siebie uważać. Tym bardziej, że ich pierwsze dziecko urodziło się pięć tygodni za wcześnie. Mały był bardzo słaby, jednak przy pomocy i trosce lekarzy dał sobie radę i jest teraz rozbrykanym trzylatkiem.

W pierwszym akapicie natknąłem się na wiele niezręczności. Otóż:
Piszesz krótkie zdania i przez to wszystko się rozłazi. Trzeba to jakoś połączyć w płynniejszą narrację. Zaczynasz od historii i dobrze, ale zbyt szarpiesz zdania.
Cytat:
Nie znosił tych podróży, na szczęście tym razem nie wysłali go daleko.

dwa zaimki w krótkim zdaniu i ta wstawka - tym razem. To się nie czyta.
Cytat:
Mógł spokojnie dotrzeć własnym samochodem, w kilka godzin.

Po co to w kilka godzin? co to ma do rzeczy? czemu to służy? A jezeli już to nie w takim szyku
Cytat:
Chciał zabrać żonę, ale nie czuła się najlepiej - szósty miesiąc ciąży to nie przelewki, musi na siebie uważać.

to samo co powyżej, oczywista oczywistość
Cytat:
Mały był bardzo słaby, jednak przy pomocy i trosce lekarzy dał sobie radę i jest teraz rozbrykanym trzylatkiem.

a tutaj jest śmiesznie.
Potem jest już lepiej, powoli wdzierasz się w historię i nawet fajne są opisówki. Pomyśl nad pisaniem długich zdań, nawet wielokrotnie złożonych, bo to świadczy o inteligencji pisarza i bardzo dobrze nadaje płynność narracji. Zdania krótkie powinny być przerywnikami.
Jack the Nipper dnia 23.07.2009 23:06 Ocena: Przeciętne
Cytat:
i trosce lekarzy dał


i dzięki trosce

Cytat:
najdłuższy most wiszący w Europie..


najdłuższy wiszący most w Europie (ile kropek? jedna czy trzy?)

Nie. Tym razem nie. Bo o czym tu mowa. Że jakiś pan ma pecha. Takiego pecha ma kilka tysiecy osób każdej doby. Zawracanie głowy, które wcale nie ejst jakoś rewelacyjnie napisane. Bardzo "gazetowa historia", smutna ale takich jest tysiące.
wiewioorka dnia 23.07.2009 23:29
Zapomniałam dodać "złego";)
ginger dnia 23.07.2009 23:35
Jutro rano będą poprawki - teraz idę sobie pospać ;)

Jerzy - zastanowię się nad płynnością i początkiem.
Jack - co ja mam Ci powiedzieć...? Ta zrobiła na mnie wrażenie, jak tak sobie stałam pod tym mostem... Chciałam ją opisać, opisałam, i już. Że nie jest jedyna w swoim rodzaju...? Trudno, nie każda być musi.
Wiewroorka - tak myślałam :D
No zbudowałam nastrój grozy, nie ma co... :smilewinkgrin:
Usunięty dnia 24.07.2009 07:54 Ocena: Przeciętne
opowieść przeciętna, możesz wzbogacić elementami groteski, czegoś magiczego, by szort stał na wyższym poziomie. Idealnie pasowało by pomieszanie snu i jawy...gdzie ciężarówka symbolizuje wewnętrzny dylemat, problem bohatera, czy jakoś inaczej.
W takiej formie jest po prostu nudny, aż zęby bolą. Ocena - przeciętne z minusem.
milla dnia 24.07.2009 09:33 Ocena: Dobre
Gin, pierwszy akpit do chrzanu trochę, bo wykopkowy.
Cytat:
jednak przy pomocy i trosce lekarzy dał sobie radę i jest teraz rozbrykanym trzylatkiem
to zdanie brzmi mi śmiesznie. co jest nie tak z tą troską chyba.
Cytat:
Karl spokojnie wjechał na most - ulubiony fragment tej trasy
od tego momentu tekst przestaje się rwać. jest po prostu nieźle napisany.
historia straszna
Marek Zadra dnia 24.07.2009 09:39 Ocena: Dobre
Myślę, że opowiadanie nie jest tak złe, jakby to wynikało z niektórych komentarzy. Prawdziwemu zdarzeniu nadałaś indywidualny rys, a w "gazetową historię" tchnęłaś trochę życia. Tym samym tragiczne zdarzenie, o jakim można usłyszeć niemal każdego dnia, staje się jakoś tam bliższe i przez krótki czas obchodzi nas trochę bardziej.
Opowiadanie Twoje traktowałbym jako dobrą wprawkę do prozy realistycznej, gdzie przyjdzie jeszcze czas na nieco pogłębioną refleksję o życiu.
Krystyna Habrat dnia 24.07.2009 10:15 Ocena: Dobre
Rzemiosło ogólnie dobre, ale temat bardzo trudny. Stykamy się z problemem śmierci na co dzień, przeżywamy i nigdy nie możemy się oswoić. Podejrzewam, ze Iwaszkiewicz biorąc często temat śmierci na warsztat próbował tym sposobem zwalczać własne lęki. Chyba łatwiej o śmierci pisać niż czytać. Nie o happy end tu chodzi, ale czytelnik woli dowiedzieć się, że człowiek mimo wszystko jakoś się po tragedii może podnieść. Traci, ale idzie dalej? Coś jak u Hemingwaya w "Starym człowieku i morzu", za które autor dostał Nobla. Może od słowa pisanego oczekujemy otuchy, że chociaż, jak mówił filozof, człowiek jest jak trzcina na wietrze, którą łatwo złamać, to... No właśnie, co? To problem dla wielkiej literatury.
ginger dnia 24.07.2009 11:52
Hmpf... To jest prawdziwa historia - nie mogę zmienić zakończenia, ani wmawiać czytelnikowi, że to sen - to by było oszustwo.
Mieszkam w Danii, jestem przyzwyczajona do mostów - co chwilę przez jakiś przejeżdżam. Ale ten... Jest wielki, gigantyczny! Robi niesamowite wrażenie. I kiedy pod nim stałam, i patrzyłam w szczelinę pomiędzy jezdnią a torami, znajomy opowiedział właśnie o tym, jak ktoś tam zginął... Zrobiło to na mnie ogromne wrażenie - i chciałam o tym napisać. No ;)

Dziękuję Wam bardzo za opinie - idę poprawiać :)

Z początkiem nie wiem, co zrobić. Będę myśleć ;)
Usunięty dnia 24.07.2009 12:57 Ocena: Przeciętne
jakie to ma znaczenie, czy jest prawdziwa, czy nie. Ważne jest tylko to, co chcesz przekazać. Czy groteska, czy thiller, czy cokolwiek, ale nie taka konwencja, jaką zaserowowałaś. Pisarz, by mieć wenę, musi przeżywać emocje, inaczej nie tworzy. Zapommnij o takim pisaniu. Jest nijakie.
ginger dnia 24.07.2009 13:05
Co znaczy taka konwencja...?
Lubię opisywać prawdziwe historie, robię to często, cały czas pracuję nad stylem. Nie zacznę nagle pisać grotesek czy horrorów, jeśli tego nie poczuję. Nie zmienię mojego postrzegania świata, nawet, jeśli efektem są historie nijakie.
Sposób opisu to jedno - w tej kwestie dopiero zaczynam raczkować, każdy tekst to po prostu nauka. Jednak historia sama w sobie wydaje mi się godna opisania. Ja takie lubię.
A skoro niektórzy zrozumieli, co autor miał na myśli, to znaczy, że mam trochę racji.
Usunięty dnia 24.07.2009 13:14 Ocena: Przeciętne
eksperymentuj z konwencjami, stylami icotylko, a nie pisz na jedno kopyto. W pewnym momencie znajdziesz swój styl.
ginger dnia 24.07.2009 13:18
Przeczytałeś dwa moje kawałki, więc nie wiesz, ile różnych konwencji starałam się ruszyć.
Dwa - lubię to kopyto, i staram się je udoskonalić. Wychodzi raz lepiej, raz gorzej - ale ja dopiero zaczynam, więc cieszę się za każdym razem, gdy coś wyjdzie, a zaciskam zęby i poprawiam, kiedy jest gorzej.
Żeby nie było, że pyskuję - zgadzam się z zarzutami co do styl, natomiast treść moim zdaniem jest interesująca (mnie zaintrygowała na tyle, że zdecydowałam się o tym napisać).
Usunięty dnia 24.07.2009 13:21 Ocena: Przeciętne
Rozumiem, szkoda.
Poke Kieszonka dnia 24.07.2009 13:49
Czytałam to kilka razy:), więc nikt mi nie zarzuci, że nie znam tekstu:), przede wszystkim jako człowieka to mnie wzruszył, bo przecież ukazuje tragedię ludzką, po drugie dopatruje się wciąż związku pomiędzy stwierdzeniem głównego bohatera : ,,kurcze muszę skupić się na drodze'', a dalszymi wydarzeniami:), po za tym te jego rozmyślania poprzedzające wypadek :)pozwalają mi pewne rzeczy dopowiedzieć sobie i uzupełnić charakterystykę bohatera:)
Miladora dnia 26.07.2009 03:38 Ocena: Dobre
Zjedzono mi Kaczkę pod moją nieobecność... :(
Ale może coś mi się uda jeszcze uratować... ;)
Nie jest tak źle, Imbirku - wprawdzie do połowy jest ten tekst wyraźnie słabszy, raczej nijaki, gdyż wg mnie brakuje mu jakiegoś głębszego klimatu, ale to też ma swoje znaczenie w zderzeniu z drugą, dramatyczną częścią. Więc może popraw wypunktowane błędy (zwłaszcza tego rozbrykanego trzylatka - właściwie to zdanie o nim), dopracuj trochę i będzie całkiem dobre.
Dlaczego? Bo pomimo, że jest to, jak nazwano "historia gazetowa", z czym niekoniecznie się zgadzam, to nie dziwię się, że utkwiła Ci w pamięci - mnie by też utkwiła.
Z prostej przyczyny - życie jest pełne absurdów, których nie uświadamiamy sobie najczęściej z braku czasu. Jest człowiek, jedzie do domu, jedna chwila i już go nie ma. Taka niepotrzebna śmierć, bzdurna i absurdalna właśnie. I dobrze jest pamiętać o czymś takim albo czasem sobie przypominać, gdyż nas też może kiedyś spotkać śmiertelna niespodzianka - na razie mamy szczęście i cieszymy się życiem, ale za chwilę... kto wie, co się stanie? Mnie ta historia dała do myślenia, widzę, że niektórym także - a więc nie napisałaś jej na próżno.
Tak mi się jeszcze skojarzył Berlioz z Bułhakowa - wracał do domu, miał mieć zebranie, słowem, jasny i zaplanowany wieczór... no cóż, tylko że Annuszka rozlała olej... Podobne? Podobne.
Życie potrafi być absurdalne - dobrze, że mi o tym przypomniałaś.
I dobry dla Ciebie - za wykonanie, bo za treść dałabym więcej.
buziak, Kaczuszko... ;)
ginger dnia 26.07.2009 09:50
Dziękuję Paniom bardzo :D

Popoprawiam, jak znajdę pomysły ;)
Ela Samek dnia 30.07.2009 23:49 Ocena: Przeciętne
Witaj ginger przeczytałam twój tekst, trochę to trwało za nim napisałam. Ten most ... kiedyś chłopiec z którym pracowałam w ramach terapii, Piotrek czego ty się boisz spytałam, spojrzał na mnie oczami 18 letniego dziecka i powiedział mosty mnie przerażają, a potem narysował przęsła czerwone. Dwa lata z nim prowadziłam zajęcia, nigdy nie powiedział dlaczego, ale w nim strach prawdziwy przed tymi mostami był.
To co napisałaś, tekst i temat, to naprawde warte napisania jest. Tylko wiesz jak to czytałam to, pisałaś to jako Karl, jego słowa, jego odczucia - nie obserwatora lecz człowieka, który to przezywa.
Cytat:
Wiedział, że kierowca nie zapanuje nad tonami masy. Z przerażeniem stwierdził, że nie ma dokąd uciec.

Wiesz odczucia przez Ciebie opisywane jak dla mnie nie są odczuciami Karla, piszesz je na poziomie emocji obserwatora zdarzenia nie "ofiary". Czytając tekst nie czuje tego co się w człowieku dzieje w sferze podświadomości, zabrakło jak dla mnie autentyczności przezywanego strach. I dlatego czyta się to jak relacje naocznego świadka.
pozdrawiam serdecznie
ginger dnia 31.07.2009 10:52
Hmpf... Ja nawet świadkiem nie byłam - dzięki Bogu! - więc pewnie dlatego trochę to zbyt suche...

Dziękuję, że mnie odwiedziłaś :)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
24/04/2024 21:15
Dzięki Marku za komentarz i komplement oraz bardzo dobrą… »
Marek Adam Grabowski
24/04/2024 13:46
Fajny odcinek. Dobra jest ta scena w kiblu, chociaż… »
Marian
24/04/2024 07:49
Gabrielu, dziękuję za wizytę i komentarz. Masz rację, wielu… »
Kazjuno
24/04/2024 07:37
Dzięki piękna Pliszko za koment. Aż odetchnąłem z ulgą, bo… »
Kazjuno
24/04/2024 07:20
Dziękuję, Pliszko, za cenny komentarz. W pierwszej… »
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
pliszka
23/04/2024 22:45
Kaz, w końcu mam chwilę, aby nadrobić drobne zaległości w… »
Darcon
23/04/2024 17:33
Dobre, Owsianko, dobre. Masz ten polski, starczy sarkazm… »
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
Kazjuno
23/04/2024 06:33
Byłem kiedyś w Dunkierce i Calais. Jeszcze nie było tego… »
Gabriel G.
22/04/2024 20:04
Stasiowi się akurat nie udało. Wielu takim Stasiom się… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:44
Pierwsza część tekstu, to wyjaśnienie akcji z Jarkiem i… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:28
Chciałem w tekście ukazać koszmar uczucia czerpania, choćby… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty