Dwie kreski - dzień 8 - soczewica
Proza » Długie Opowiadania » Dwie kreski - dzień 8
A A A
Poszła spać, kiedy dzieci wstawały. Joasia chodziła wokół Igora prawie cały dzień i zastanawiała się, jak wyciągnąć z niego jakiekolwiek informacje o uczuciach, które żywił do jej mamy. Coś się zmieniało między nimi, a ona nie wiedziała, co. Na jej oczach zmieniał się świat i myślała, jak to wpłynie na jej życie: "Igor jako tata? Może być. Żeby tylko nie przekręciło go to, że za niego go uznamy. Podobno niektórym odbija..." Igor spojrzał jej w twarz:
- Hej, mała. Co tak krążysz? Może poszłabyś do Maliny? Wiem, że jest pewnie dla ciebie jedną z tych gówniar, ale mogłabyś się nią zaopiekować.
Joasia spytała:
- Przeszkadzam? Głupio mi tak tam iść do nich.
Usiadł na pieńku:
- Słuchaj, ja chcę być sam przez chwilę. OK? Weź chłopców i idźcie tam. Oni chcą się umówić na jutro na obrączkowanie, a ty byś się im przydała z tą twoją umiejętnością przekonywania ludzi.
Westchnęła:
- Jasne. Dyplomatycznie spławiona. Tylko nie myśl sobie, że tak normalnie reaguję na komplementy.
Kiedy odchodziła, Igor odetchnął z ulgą. Jo poszła do chłopców i ruszyli na drugą stronę wyspy.

Igor wszedł do namiotu i przytulił się do Cozy. Kiedy spała, rozgrzewała się niesamowicie i pomimo panującego upału było to ciepło przyjemne, lekko wilgotne i pełne snów. Rozpiął śpiwór i dotknął dłonią jej uda. Mruknęła przez sen:
- Jeszcze pół godzinki, proszę...
Roześmiał się jej do ucha:
- Nie dam ci spać, kiedy właśnie wysłałem w daleką podróż twoje dzieci!

W drodze Joasia spytała:
- Jak myślicie? Będzie coś z tego?
Bartek wzruszył ramionami:
- Skąd my to mamy wiedzieć?
Daniel zaśmiał się:
- Martwi cię to?
- Nie, ale... Mama się najwyraźniej waha i nie wie, czy mu na niej zależy. A ja chyba mam pomysł, jak jej pomóc w tym sprawdzaniu. Pomożecie mi?
Daniel westchnął:
- Aż się boję.
Joasia zaczęła tłumaczyć:
- Pojedziemy do cioci Kat, na kilka dni, ale bez wiedzy Igora. On nas będzie musiał znaleźć. Jeśli mu zależy, to mu się to uda.
Bartek prychnął:
- Jakie to podłe i babskie!
Daniel popatrzył na siostrę jasnymi oczami. Wyglądał prawie jak ich ojciec, którego znała właściwie tylko ze zdjęć. I miał ten sam spokojny i tolerancyjny charakter:
- Owszem, podłe. Ale przecież... Wrócimy tu. Bo on nas znajdzie. Ja w niego wierzę.
Asia oparła się o jego ramię:
- No właśnie. Ja też w niego wierzę. -
Stanęło na tym, że Joasia namówi Cozę. Bartek był z boku. Jo i Daniel rozumieli się doskonale bez słów, on czuł się inny. Dla niego ta wyprawa do Kat (która, nawiasem mówiąc była JEGO rodzoną ciotka, a nie ich) była jednym wielkim oszustwem, ale nie mógł nic zrobić, skoro starsza dwójka tak postanowiła, musiał zaufać im, że naprawdę Igor się połapie...

Wrócili w dobrych humorach, a kiedy powiedzieli o tym, że noc spędzą w drugim obozie, ich entuzjazm, dyskretnie, ale zauważalnie, podzielili Coza i Igor. Wieczorem siedzieli we dwoje przy ognisku. Igor spytał:
- Nie wydaje się ci to dziwne? Twoje dzieci zostawiają nam "wolną chatę" i robią to najwyraźniej świadomie. Ana w ogóle wyglądała, jakby się z nas napieprzała!
Coza bawiła się kamykami i gałązkami. Nie odpowiedziała mu, tylko pomyślała: "I ma rację. Obydwoje mamy ciężką chcicę, a robimy podchody. Ale za jakiś czas będę te podchody wspominać jako najlepszą grę wstępną..." Widząc jej zamyślenie, Igor usiadł bliżej:
- Nie bądź smutna. Nie musimy przecież... Nie wziąłem cię tu po to, żebyśmy się kochali. Owszem, chodzi mi po głowie, że byłoby miło i... No, dobra, chce mi się tego i myślę o tym cały dzień, a ty dołożyłaś do tego parę argumentów, ale...
Coza spojrzała mu w twarz:
- Czy ja wyglądam, jakbym chciała się wycofać? - Ich usta znalazły się tak blisko, że czuli wzajemnie gorące oddechy. Dodała cicho:
- Chyba, że ty...
Chwycił ją i położył na trawie:
- Wahasz się, czy mnie drażnisz? - Opierał się dłońmi na jej ramionach i patrzył w oczy, a Coza chichotała, próbując się wyswobodzić. Kiedy poddała się, Igor pocałował jej usta. Ugryzła go delikatnie w język. Puścił jej ramiona i objął szyję kobiety. Przetoczyli się i ona wtedy położyła się na nim. Igor próbował jedną ręką przytrzymać jej dłonie, a drugą rozpiąć guziki jej koszuli, ale po chwili dał za wygraną. Coza zaśmiała się i usiadła:
- Potrzebujesz pomocy?
Przypatrywał się jej uważnie, z uśmiechem. Ściągnęła koszulę, Igor usiadł i po chwili walki wygrał z zapięciem jej stanika. Coza włożyła mu dłonie pod bluzę i czekała, aż ją ściągnie. Wtuliła się w niego z całą siłą, tak bardzo potrzebowała jego ciepła i w tej chwili dotarło do niej, czego od niego oczekiwała. To, że był od niej o tyle większy i silniejszy, owszem, podniecało ją, miał nad nią władzę, kiedy obserwowała go, jak pracował fizycznie, aż pot mu ciekł po plecach, sprawiało, że miała na niego ochotę większą, niż na jakiegokolwiek innego faceta, ale...
- Bądź delikatny, proszę... Nie zepsujmy tego...
Nawet się nie zdziwił, też miał wrażenie, że muszą coś ochronić. Pogłaskał ją po głowie i weszli do namiotu. Zaczęli wymieniać pocałunki, delikatne pieszczoty, muskali swoje ciała ustami i czubkami palców, powoli, spokojnie, czekając na ten ogień, który czaił się pod skórą.

Dojrzała zmianę jego spojrzenia, wiedziała, że tak samo zmieniała się jej twarz, przyssała się mocniej do jego ust, a potem zaczęła podgryzać jego policzki i szyję. Tygodniowy zarost drażnił jej język i wargi. Mruczała cicho i wsłuchiwała się w przyspieszający oddech Igora. Szepnął:
- Coz...
Wtuliła się w jego ramiona i całowała jego tors. Dłonie mężczyzny błądziły już na granicy jej majtek, więc zaczęła ściągać z niego spodnie. Wsunął rękę między jej uda i uśmiechnął się:
- Nie muszę pytać, czy już mogę...
Prawie warknęła:
- Nie powinieneś!
Ale on odczekał jeszcze chwilę, drażniąc ją palcami, aż zacisnęła uda na jego ręce i szepnęła:
- Jeszcze chwila, a ja cię wciągnę...! - Popchnęła go tak, że wylądował pod nią. Dosiadła go i wyraz jej twarzy się zmienił nagle, bo poczuła ulgę. Przycisnęła się całym ciałem do niego:
- To jest drapanie we właściwym miejscu... - Z każdym ruchem jego bioder czuła, jak wzrasta w niej jedyne, nie do pomylenia z innym, napięcie. Mruczała mu prosto do ucha i aż jęknęła, kiedy napięcie przeszło w silny skurcz, a potem w totalne rozluźnienie. Igor wpił się w jej szyję i cicho stęknął. Wcisnęła nos w jego ramię i wdychała zapach ich wspólnego potu. Szepnęła:
- Igor...
Spytał ledwie słyszalnym szeptem:
- Co, kochanie?
Westchnęła:
- Nic. Ale chyba... Chyba się zakochałam. Czy coś w tym stylu...
Roześmiał się:
- Miłość od pierwszego orgazmu?
Uderzyła go lekko pięścią, która zaraz jej się rozluźniła:
- A zresztą... Może masz rację... Masz mnie.
Wycofał się z niej, ale nie przestawał głaskać dłonią jej piersi. Położyła się na boku, więc przywarł do jej pleców. Zapadli w krótką drzemkę, po której obudzili się w pełni sił, co od razu wykorzystali, tym razem bez wstępu, ścisnęli się i nie trzeba im było dużo czasu, by znowu odlecieć.

Coza poddała się temu uczuciu. Kiedy zapadała w sen, pomyślała, że jeśli znów ją tak obudzi, to będzie to znaczyło, że trafiła do jakiegoś fantastycznego nieba. Wymyślonego przez kobietę w średnim wieku.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
soczewica · dnia 24.07.2009 11:33 · Czytań: 590 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 0
Komentarze

Ten tekst nie został jeszcze skomentowany. Jeśli chcesz dodać komentarz, musisz być zalogowany.

Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
24/04/2024 21:15
Dzięki Marku za komentarz i komplement oraz bardzo dobrą… »
Marek Adam Grabowski
24/04/2024 13:46
Fajny odcinek. Dobra jest ta scena w kiblu, chociaż… »
Marian
24/04/2024 07:49
Gabrielu, dziękuję za wizytę i komentarz. Masz rację, wielu… »
Kazjuno
24/04/2024 07:37
Dzięki piękna Pliszko za koment. Aż odetchnąłem z ulgą, bo… »
Kazjuno
24/04/2024 07:20
Dziękuję, Pliszko, za cenny komentarz. W pierwszej… »
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
pliszka
23/04/2024 22:45
Kaz, w końcu mam chwilę, aby nadrobić drobne zaległości w… »
Darcon
23/04/2024 17:33
Dobre, Owsianko, dobre. Masz ten polski, starczy sarkazm… »
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
Kazjuno
23/04/2024 06:33
Byłem kiedyś w Dunkierce i Calais. Jeszcze nie było tego… »
Gabriel G.
22/04/2024 20:04
Stasiowi się akurat nie udało. Wielu takim Stasiom się… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:44
Pierwsza część tekstu, to wyjaśnienie akcji z Jarkiem i… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:28
Chciałem w tekście ukazać koszmar uczucia czerpania, choćby… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty