Zostawiam mój dom i stół,
a na nim puste zeszyty,
zegarek wiecznie wskazujący siedem,
szare wycinki niedokończonych snów
i idę
mokra znacząc wodny ślad,
kto chce może po nim biec
niewycieńczony.
unda unda unda
po mych biodrach
skroniach wziętych zdziwieniem
palcach rozczapierzonych do brania
krzyżem wygiętym bojaźnią.
Wracam do mego domu,
opieram się o stary stół
próbując zapisać choć zdanie,
dokończyć marzenie wygasłe.
Moje myśli o tobie
spływają zatoką,
nia dają sie złapać w uściski pióra
płynę więc z prądem
przez morze
ubogie o brzeg.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
catalina · dnia 07.08.2009 00:34 · Czytań: 530 · Średnia ocena: 4 · Komentarzy: 3
Inne artykuły tego autora: