Dzień 100 - soczewica
Proza » Długie Opowiadania » Dzień 100
A A A
Sylwestra dzieci miały spędzić u Patryka. Cozie nie bardzo to odpowiadało, ale postanowiła nie stawać im na przeszkodzie. Zawsze lepsze to, niż impreza u niej w domu, po której zostaje stos naczyń i nigdy nie wiadomo, co znajdzie się po miesiącu w kącie. Sama postanowiła nigdzie nie wychodzić, o północy wykonać parę telefonów, a najlepiej spać, obudzić się w Nowy Rok i udawać, że wcale nie jest jej smutno zaczynać go w samotności...

U Patryka zebrało się stado znajomych, w większości znajomych Patryka. Byli to zresztą prawie sami faceci, oprócz Jo była tylko jedna dziewczyna, Anka, jej starsza koleżanka. Jeden z chłopaków od razu spodobał się Joasi, ona jemu też, a może to było tylko na zasadzie "na bezrybiu i rak - ryba". Kiedy Patryk zauważył to, była prawie północ. Próbował odciągnąć ją od Marcina, ale nic z tego nie wyszło. Na dodatek wtrącili się w to Daniel i Bartek, lekko wstawieni, stanęli po stronie nowego adoratora siostry. Daniel nawet próbował pogrążyć Patryka, mówiąc:
- Trzeba było pilnować, póki jeszcze była chętna!
Patryk pokręcił głową:
- Zwariowałeś? To nie o to chodzi! Każdy, tylko nie on!
Daniel zaśmiał się:
- Każdy by był teraz "każdy tylko nie on"!
- Jezu, żałuję, że go zaprosiłem! Wy nic nie rozumiecie!
Bartek prychnął:
- Jasne, nie rozumiemy tych twoich "poważnych, dorosłych spraw"!
Patryk machnął ręką. Zniknął w tłumie, a potem cicho wyszedł z domu. Pomyślał o jedynej osobie, której mógłby opowiedzieć to, co chciał i która prawdopodobnie wiedziałaby, co z tymi wiadomościami zrobić.

Zdziwił się, zajeżdżając pod dom Cozy, że okna są ciemne, jedynie w salonie lekki blask kominka odbijał się pomarańczowo w szybach: "To znaczy, że jest. I siedzi po ciemku. Albo z Jonem, ale Jo twierdzi, że ich nie łączy 'nic z tych rzeczy', więc nawet, jeśli tam jest, pewnie im w niczym nie przeszkodzę..." Otworzył drzwi. Psy podniosły głowy i widząc, że to ktoś znajomy, wróciły do spania. Coza wpół-leżała, wpół siedziała na sofie przed kominkiem. Na stoliku obok stała niedopita lampka wina. Kobieta spała. Zbliżył się do niej u wyciągnął rękę, ale bał się jej dotknąć: "Jest taka nieobliczalna... Jeszcze by się rozpłakała, a ja bym jej nie umiał pocieszyć... Jeśli zrobię to energicznie - wystraszy się. A jeśli..." Klęknął obok Nuki i przyglądał się Cozie. W słabym świetle wyglądała młodo i pieknie. Nawet lepiej, niż gdy się śmiała, co bardzo lubił. Dotknął dłonią jej długich włosów i wtulił w nie twarz, siadając przy niej: "Niech się dzieje, co chce. Kto nie ryzykuje, ten nie wygrywa..."

Dzięki tabletkom Jona Coza miała twardy sen i śniła o przyjemnych sprawach. Kiedy już uwolniła sie od lęków związanych z upływem czasu, zaczęła mieć realistyczne i dobre sny. Powoli zaczynały być one ucieczką od świata, drugim życiem, na które miała wpływ bardziej, niż na to prawdziwe. Było prawie tak, jakby nie zasnęła. Nadal siedziała przed kominkiem, było jej ciepło i bezpiecznie, Nuka pomrukiwała u jej stóp jak kot, Żujka, zwinięta na fotelu chrapała głośno. Przed ścieżką, prowadzącą do jej domu zatrzymał się samochód. Spodziewała się, że odjedzie, to był koniec ślepej uliczki, często zdarzało się, że ktoś tam zabłądził. Zobaczyła jednak, że światła pojazdu zgasły, a z samochodu ktoś wyszedł i skierował się w stronę domu. Serce skoczyło Cozie do gardła: "Igor!" Wiedziała, że drzwi są otwarte, więc nawet nie wstała, tylko zamknęła oczy i udawała, że śpi. Igor wszedł do domu, psy zignorowały go, co ją zaskoczyło, bo zwykle, szczególnie Żujka, podnosiły alarm, kiedy przychodził ktoś obcy, zwłaszcza jeśli pachniał innymi psami. Zbliżył się do sofy, na której spała Coza, klęknął na baraniej skórze i szepnął:
- Nareszcie... - Dotknął dłonią jej uda, usiadł na sofie i wtulił twarz w jej włosy. Wsunął dłoń pod jej spódnicę i delikatnie ją głaskał. Szepnęła przez sen:
- Jak się cieszę... - Nachyliła się lekko, aż oparła twarz na jego ramieniu. Był chudszy, niż zapamiętała: "Co ci faceci ze sobą robią, jak tęsknią...?" Jego zapach też był jakiś inny, ale znajomy, w niepokojący sposób. Odpinał guzik po guziku jej bluzki, kiedy z tym skończył, jednym ruchem rozpiął jej stanik. Pomyślała: "Dobrze, że ten ma zapięcie z przodu, nie wytrzymałabym tej jego walki..." Czuła jego oddech na swoich ustach i dłoń na piersi... Nieśmiały, delikatny dotyk sprawił, że zadrżała. Ich usta zetknęły się na sekundę, nie dłużej, bo tylko trwała myśl: "Ogolił się?" Nie wytrzymała, otwarła oczy i...
- Patryk!? - Wrzasnęła. Chłopak wycofał ręce i próbował nie okazywać zawodu, obserwując wyraźne rozczarowanie na jej twarzy:
- Mogłem się domyślić, że to "jak się cieszę" nie było przeznaczone dla mnie...
Coza w pośpiechu zapinała bluzkę po samą szyję:
- Co ci wpadło do głowy? Człowieku! Jesteś ode mnie o połowę młodszy i...
Wzruszył ramionami:
- I co z tego? Nie wierzysz, że się można w tobie zakochać? Przecież jesteś...
Coza przytknęła sobie dłoń do policzka. Drugą usiłowała poprawić rozpięty stanik pod bluzką: "Kiedy ostatni raz było mi tak gorąco i tak głupio?"
- Po co tu w ogóle przyjechałeś?
Patryk odparł:
- Nie ważnie już. Przepraszam. Poniosło mnie. Głupio tak.
Kobieta odzyskiwała równowagę:
- Na imprezie wszystko w porządku?
Nie chciał opowiadać, z czym przyszedł, roześmiał się:
- Nudno trochę.
Uśmiechnęła się do niego:
- Więc przyszedłeś się zabawić ze staruszką?
Patryk chwycił ją za rękę:
- Nie mów tak! Naprawdę mi się podobasz i w ogóle... Bardzo cię...
Chciała położyć mu dłoń na ustach, ale wolała unikać kontaktu fizycznego:
- Nie mów tak. To nie ma sensu. Przyznaję, że wiek nie jest dla mnie przeszkodą, ale to, że kocham kogoś innego.
Przewrócił oczami:
- Dalej ten Igor? I nawet Jon nie ma szans. To chyba jest tak samo bez sensu, jak moje uczucie do ciebie. Bez szans na spełnienie. Naiwne.
Coza podciągnęła nogi pod brodę:
- Nie tobie to oceniać. Jestem za stara na ładowanie się w romanse tylko dlatego, że jeszcze się komuś podobam. Owszem, to miłe, co mówisz, ale... Idź już do siebie. Pilnuj gości. I szczęśliwego Nowego Roku.
Patryk wyszedł bez słowa, a ona ukryła twarz w poduszce i zaczęła płakać, jednocześnie się śmiejąc: "Cholera, gówniarz mi mówi, że jestem dziecinna! A ja po prostu nie chcę nikogo innego! Mam wspaniałą rodzinę i nie mogę tak po prostu ładować się w obmacywanki z każdym przystojniakiem, który będzie miał na mnie ochotę. JA nie mam ochoty!"
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
soczewica · dnia 26.08.2009 09:33 · Czytań: 681 · Średnia ocena: 4 · Komentarzy: 3
Komentarze
Usunięty dnia 26.08.2009 17:26 Ocena: Bardzo dobre

BD :)
waikhru dnia 26.08.2009 19:32 Ocena: Bardzo dobre
Przeczytałam kiedyś, przez przypadek, jeden z "odcinków". Zainteresowało mnie na tyle, że zajrzałam do poprzednich części, a od pewnego czasu jestem na bieżąco. Nie lubię tego typu historii: bez większego (wg mnie) przesłania i właściwie o "niczym". No ale co poradzić... Wciągnęło mnie i na pewno będę zaglądać do następnych części, żeby zaspokoić ciekawość odnośnie dalszych losów bohaterów.

Ode mnie, za całą dotychczasową serię: BDB.

Pozdrawiam.
wiewioorka dnia 26.08.2009 21:26 Ocena: Bardzo dobre
Franki, omal się nie posikałam ze śmiechu, czytając twój komentarz, daję ci za niego celujący;) Odnośnie tekstu, to myślę tak samo jak waikhru.
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
ks-hp
18/04/2024 20:57
I taki autor miał zamysł... dziękuję i pozdrawiam... ;) »
valeria
18/04/2024 19:26
Cieszę się, że przypadł do gustu. Bardzo lubię ten wiersz,… »
mike17
18/04/2024 16:50
Masz niesamowitą wyobraźnię, Violu, Twoje teksty łykam jak… »
Kazjuno
18/04/2024 13:09
Ponownie dziękuję za Twoją wizytę. Co do użycia słowa… »
Marian
18/04/2024 08:01
"wymyślimy jakąś prostą fabułę i zaczynamy" - czy… »
Kazjuno
16/04/2024 21:56
Dzięki, Marianie za pojawienie się! No tak, subtelnością… »
Marian
16/04/2024 16:34
Wcale się nie dziwię, że Twoje towarzyszki przy stole były… »
Kazjuno
16/04/2024 11:04
Toż to proste! Najeżdżasz kursorem na chcianego autora i jak… »
Marian
16/04/2024 07:51
Marku, dziękuję za odwiedziny i komentarz. Kazjuno, także… »
Kazjuno
16/04/2024 06:50
Też podobała mi się twoja opowieść, zresztą nie pierwsza.… »
Kazjuno
16/04/2024 06:11
Ogólnie mówiąc, nie zgadzam się z komentującymi… »
d.urbanska
15/04/2024 19:06
Poruszający tekst, świetnie napisany. Skrzący się perełkami… »
Marek Adam Grabowski
15/04/2024 16:24
Kopiuje mój cytat z opowi: "Pod płaszczykiem… »
Kazjuno
14/04/2024 23:51
Tekst się czyta z zainteresowaniem. Jest mocny i… »
Kazjuno
14/04/2024 14:46
Czuję się, Gabrielu, zaszczycony Twoją wizytą. Poprawiłeś… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:53
Najnowszy:emilikaom