pax, pax, powiadam, oraz: wolniej!
nie gryź jej miły Don Chichocie
z zębami powyłamanemi
wyjdziesz, jak Zabłocki na błocie!
Julka ma pupę taką twardą,
że sam jej bidny nie poradzisz,
bierz nóż, widelec, słój z musztardą
zawołaj resztę śmiałej braci
co zaś dotyków tyczy, panie
to dla nas było przeznaczone!
wszak mnie kizianie i mizianie
obiecał Donek, łobuzionek!
jasne, nieważne, co obiecał,
ważne, co w czyn przekuwać umie
do Julki już się pozalecal,
żary miłosne zgasi u mnie!
Julko, serdecznie Ci dziękuję,
żeś go przyjęła na kolacji
lateksem, teraz biedny żuje!!!
No, to noc spędzi w ubikacji!
gdyby zębami rwał koronki
z jedwabiu jak najprawdziwszego
troszkę i połknął, winem popił
nie stałoby się nic strasznego!
tylko ja jedna, bacz rycerzu
dbam tu o Twoje zdrowie cenne
u mnie masz zdrowo, na talerzu,
i piersi ciepłe masz, nasenne

))