Kurcze, coś mi zeżarło taki piękny długi koment. Nie wiem, czy uda mi się jeszcze raz odtworzyć to samo, ale spróbuję.
Jeśli chodzi o inwersję, to uważam, ze podjąłeś bardzo słuszną decyzję. Inwersja to taki środek, który nie dodaje uroku wierszowi a zazwyczaj sprawia, że tekst sprawia wrażenie sztucznego. Lepiej ich unikać.
Miejscami przedobrzyłeś troszkę, zbyt wiele dopowiedziałeś, na przykład tutaj:
zza okna wychylone jutrzejsze niebo
ale w zasadzie nie razi to w żaden sposób. Mam wrażenie ponadto, że wiersz ma tak delikatną konstrukcję, że gdyby chciało się coś w nim ruszyć, to trzeba to zrobić z rozwagą, żeby jej/konstrukcji nie naruszyć. Mogłaby się rozsypać
Jeśli zaś chodzi o drugą strofę i wers, o którym wspomniał kabanos, tutaj rysują się co najmniej trzy obrazy, dzięki temu wersowi właśnie:
co dzieli oddechy i zastygłe motyle
Można rzeczywiście odczytać tak jak powiedziałeś i odnieść to do odległości, która dzieli, ale można ten wers potraktować również jako pytanie o motyle i oddechy, co je dzieli, w sensie, że różni. Można też odnieść to do drzew, o czym wspomniał kabanos, ale wtedy rzeczywiście trzeba by zrobić, że dzielą. Tak że masz tutaj, Tadziu, trzy obrazki i w moim odczuciu jest to akurat dobre dla tego wiersza.
Ogólnie jednak to naprawdę bardzo dobry wiersz.
To chyba tyle ode mnie. Jak mi się jeszcze coś przypomni, wrócę.
Pozdrowienia