- Mówi Siostra, że mój styl życia mnie wykończy, że wartości jakie preferuje są złudne i nigdy nie dadzą mi pełni satysfakcji. Zostałem przez Siostrę oskarżony o brak zasad i pustkę w głowie, tak to w skrócie mogę ująć. Dziwne, bo w końcu znamy się parę minut, a przekonanie jakie towarzyszy pani osądowi zdaje się świadczyć o jego niekwestionowalności. Proszę mi wytłumaczyć skąd to wszystko? Dlaczego takie nastawienie? Nie rozumiem.
Dyskusja Wiktora i Siostry stawała się coraz bardziej ofensywna przez, co wytłumaczenie sobie kilku kwestii, od których rozmowa się zaczęła stawało się coraz bardziej nieosiągalne. Może zacznijmy od początku. Wiktor to człowiek, który zadaje sobie i innym zbyt wiele pytań więc nie mógł się powstrzymać by oczekując przez dwie i pół godziny na autobus nie zapytać, siedzącej na ławce obok zakonnicy, o kilka kwestii dotyczących jej, swojego i społeczeństwa życia.
- Ty nie chcesz znać Prawdy, oddalasz się. Byłeś jej tak blisko, mogłeś żyć w harmonii, ale okazuje się, że pierwszy lepszy kryzys potrafi Cię zniewolić. Palisz już trzeciego papierosa podczas rozmowy ze mną, piękny to przykład jak bardzo obawiasz się zetknięcia oko w oko z Prawdą.
Siostra Zakonna była rozjuszona. Zawsze potępiała ludzi z nałogami, a dodatkowych negatywnych bodźców dla jej mózgu dostarczały ponoć niepotrzebne pytania "błądzącego". Cóż nie należała do najrozmowniejszych.
- Wykończysz się człowieku. Przyznaj się do błędu i uklęknij to może wyjdziesz na swoje - kontynuowała kontratak Siostra posługując się dobrze wszystkim znaną gadką.
Wiktor sam siebie nazywał Strzelcem więc nie mógł odpuścić. Chciał pogadać, a tu walka.
- Z całym szacunkiem, ale moje papierosy i trochę alkoholu, które od czasu do czasu wypiję odbiorą mi mniej życia razem wzięte niż fakt samotności, który zdaje się być wielkim, ukrytym motorem i źródłem zarazem pani ataku na moją osobę.
Ich rozmowa miała sama w sobie coraz mniej sensu. Doszło do tego, że Wiktor dostał od Siostry ulotkę jak sobie radzić z masturbacją, którą z kolei ona dostała na rekolekcjach by ulotkami szerzyć Dobrą Nowinę. Czasem zdaje się, że nawet najlepsza nowina jest niezgodna z Prawdą, ale cóż wiara czyni cuda i być może sposoby radzenia sobie ze złem masturbacji mogły stać się skuteczne.
Wiktora i narratora wszechwiedzącego zastanawiało dlaczego Siostra Zakonna sama z siebie schodzi na tematy masturbacji, ale mniejsza z tym. W takich chwilach refleksji często nawet narratora wszechwiedzącego dręczy pytanie dlaczego tak go nazwano skoro nawet nie istnieje i jest wytworem czysto literackim.
"Shit happens" pomyślał narrator na zakończenie.
Im bardziej głupie i niemyślące społeczeństwo tym lepszego narratora wszechwiedzącego potrzebuje i kreuje zarazem.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
Jagiello · dnia 29.09.2009 06:31 · Czytań: 795 · Średnia ocena: 3 · Komentarzy: 4
Inne artykuły tego autora: