pamiętam doskonale
i to miasto szare
i tę kamienicę wojną pachnącą
jej piętro jej czwarte okno
gdzie firanki tak spiesznie wiatr
zabierał ze sobą
myśli kartkami poskładane
rozrzucone mgliście myśli
powietrzem zataczane
muśnięte
brokatem z młodych lat pani
której okno własnością było latami
ciemno złudne na korytarzach
miasto ślepców owinęło
w bandaże
trzasnęło
uciekło
a pani nie widać
od roku jesiennego
ucichło tchnienie i świt
zabierał ze sobą
życie
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
April · dnia 30.09.2009 05:54 · Czytań: 801 · Średnia ocena: 3,67 · Komentarzy: 4
Inne artykuły tego autora: