Dzienna rozmowa z człowiekiem, którym się gardzi... - ferdynand
Proza » Długie Opowiadania » Dzienna rozmowa z człowiekiem, którym się gardzi...
A A A
Dzienna rozmowa z człowiekiem, którym się gardzi...

Był piękny letni poranek. Słońce wisiało nad lasem pokazując jak zwykle o tej porze roku, że niedawno minęła godzina dziesiąta. Leśną asfaltową drogą zbliżał się samochód. Był to Seat Leon. Na przedniej szybie miał naklejkę z napisem Hertz, co wskazywało na to, że pochodził z wypożyczalni aut. Ta firma miała swoje filie w każdym większym mieście, także na wszystkich lotniskach. Samochód prowadził człowiek w brązowym habicie, który miał przepasany białym sznurem, zakończonym węzłami.
Droga prowadziła do małej wioski, położonej wśród lasów, rosnących na pagórkowatym terenie, poprzez wąwozy, w których płynęły wartkie strumyki. Samochód bez przeszkód pokonywał drogę, gdyż mimo że było to odległe pustkowie i najbliższa osada znajdowała się ponad trzydzieści kilometrów stąd, droga była utrzymana w perfekcyjnym stanie. Jakby skończono ją zupełnie niedawno, a asfalt był najlepszego gatunku.
Pojazd zbliżał się do niedużej wioski, las przerzedzał się, ukazując prowadzącemu pierwsze domostwa. Osada składała się z kilkunastu domów, które zbudowane były w tradycyjny sposób. Były drewniane; drewniane były też płoty i zabudowania gospodarcze. Całość sprawiała wrażenie niczym nie zakłóconej sielanki.
Pośrodku wioski wznosił się nieduży kościółek nad którym górowała zgrabna dzwonnica. Prowadzący samochód mnich skierował pojazd w kierunku plebani, mieszczącej się na tyłach kościółka i zaparkował obok zamkniętej bramy wjazdowej.
Po podwórku biegały wolno dwa duże psy, których wygląd wskazywał na bliskie spowinowacenie z ich najdzikszymi przodkami, a w odległej części obejścia krzątała się kobieta. Przyjezdny wysiadł z samochodu, podszedł do ogrodzenia i zawołał do kobiety w czystym języku, bez żadnych naleciałości:
-Dzień dobry Pani, czy zastałem księdza?
Kobieta dopiero teraz go zauważyła, gdyż była zajęta wieszaniem prania.
-A dzień dobry! księdza nie ma, pojechał na rowerze do naszej zielarki; zachorowała biedaczka i ksiądz pojechał zawieść jej świeży rosół, który dzisiaj zrobiłam, ale niedługo powinien już wrócić.
-To i czarownicę tu macie? zażartował mnich.
-Nie, to nie żadna czarownica; u nas nie ma apteki, więc wszyscy leczą się metodami naturalnymi, a wszystko to zasługa naszego księdza... Proszę niech brat wejdzie, to może zrobię herbaty, albo podam coś do zjedzenia?
-Nie, dziękuję bardzo, ale chętnie obejrzałbym kościół.
-A, proszę bardzo, wszystko jest otwarte.
-Dziękuję pani.
Kobieta wróciła do swojego zajęcia, a mnich ruszył w kierunku kościółka. Obszedł nawy, obejrzał ołtarz i udał się w kierunku dzwonnicy. Po drewnianych schodach wszedł na sam szczyt, gdzie zawieszono nieduży dzwon z brązu, a potem lustrował okolicę. Z dzwonnicy roztaczał się piękny widok na nieskażone cywilizacją ogromne obszary lasów. Po chwili usłyszał odgłos nadjeżdżającego roweru; po odgłosie dzwonka, który co chwila pobrzękiwał na nierównościach. Z lasu wyjechał ksiądz, kierując się ku plebani. Zauważył już samochód; odstawił rower przy bramie i zawołał do gosposi:
-A któż to do nas zawitał?
-A, jakiś mnich! odkrzyknęła; jest teraz w kościele, nie chciał wejść do domu... Ksiądz udał się do kościoła, a nie zastawszy tam nikogo, udał się na dzwonnicę. Wszedłszy na górę przywitał się z mnichem:
-Co też was bracie do nas sprowadza?
-Przejdę od razu do rzeczy, odparł mnich; otóż dotarły do nas niepokojące wieści, że ksiądz ma zamiar sprzedać nasz majątek, a także to, że treści, jakie ksiądz przekazuje wiernym są nie zgodne z naszymi wytycznymi, czy to prawda?
-Widzi brat, te informacje są prawdziwe, jakby nie patrzeć..., otóż mam tutaj mnóstwo czasu i w wolnych chwilach zająłem się studiowaniem religii i jej podstaw, i zrozumiałem, że to co mówimy ludziom nie jest prawdą. Biblia została zinterpretowana na potrzeby instytucji kościoła i słowa że bóg jest miłością są nieprawdziwe; według starej biblii to miłość jest bogiem i to staram się wiernym przekazać. Zostało to przekręcone, tak jak w kalamburach templariuszy, przez co namieszano ludziom w głowach; i gdyby ludzie nauczyliby się miłości, a nie kazano im miłować jakiegoś dziadka w chmurach, świat by wyglądał inaczej...
-Ale jako urzędnik kościoła, przerwał mu mnich, zobowiązał się ksiądz do głoszenia tego, co nasza instytucja uważa za słuszne!
-To prawda, ale myślałem, że w tej spokojnej okolicy będę mógł stworzyć mały raj...
-Ta kwestia jest jednak mniej ważna, stwierdził mnich, mnie bardziej interesuje sprawa naszych dóbr... czy to prawda z tą sprzedażą?
-Musi brat wiedzieć, że już jest za późno... te całe połacie, które stąd widać, zostały sprzedane, transakcja sfinalizowana. Wy chcieliście to wszystko wyciąć, a ziemię sprzedać deweloperom, mój mały raj by wtedy przepadł, dlatego nie mogłem do tego dopuścić... Te lasy kupił bogaty Amerykanin, który zamierza założyć tutaj park krajobrazowy.
-No to pieniądze musi nam ksiądz niezwłocznie przekazać.
-Przykro mi, ale nie mogę.
-Jak to?
-Widzi brat, pokochałem pewną kobietę, która urodziła mi córeczkę i postanowiłem, że zabezpieczę im przyszłość, bez względu na konsekwencje. A pieniądze przetransferowałem przez trzy konta, i to anonimowe, do których hasła zna tylko matka mojego dziecka i ja.
-Będę w takim razie zmuszony poddać księdza torturom – powiedział mnich – po to mnie tu przysłano.
-Wiem już o was wszystko; brat jest z tajnej komórki jezuitów morderców; tacy jak wy kolonizowali Amerykę, a dziś eliminują niewygodnych na zlecenie naszych przełożonych, tam...
-To jak będzie, dojdziemy do porozumienia? próbował jeszcze pojednawczo mnich...
-Widzi brat, chciałbym bardzo, żeby to miłość rządziła światem, a nie tacy ludzie jak wy. Dlatego też przygotowałem się na wszystko...
To mówiąc, ksiądz wstał i wypowiadając słowa - wybacz najmilsza - rzucił się w dół z dzwonnicy. Mnich stał przez moment jak otępiały, po czym pędem ruszył w dół schodami. Szybkim krokiem podbiegł do auta, otworzył bagażnik i wyjął z niego bak z benzyną. Wrócił do miejsca, gdzie leżały zwłoki rozbite o kamienie podmurówki; oblał je płynem, po czym resztą oblał drewnianą dzwonnicę i podpalił...
-Przy odrobinie szczęścia, spłonie cała osada - pomyślał.
Zaczął siąpić lekki deszczyk. Mnich szybkim krokiem udał się do auta, wsiadł i odjechał. Gdy wjeżdżał w las nad osadą deszczyk przemieniał się powoli w ulewę, ale tego już nie widział.
-No cóż, nie powiodło mi się - pomyślał - będę musiał ponieść konsekwencje...



Pamięci Friedricha Dürrenmatta.


Dla mojej Leny.

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
ferdynand · dnia 01.10.2009 09:16 · Czytań: 747 · Średnia ocena: 2,25 · Komentarzy: 4
Komentarze
Elwira dnia 01.10.2009 10:21 Ocena: Przeciętne
Cytat:
Ta firma miała swoje filie w każdym większym mieście, także na wszystkich lotniskach.


ta bym wycięła, a zamiast także dała i, ale nie wiem, czy wzmianka o lotniskach jest konieczna, bo one zwykle znajdują się w dużych miastach, na wsiach lotnisk nie ma :)

Cytat:
brązowym habicie, który miał przepasany białym sznurem, zakończonym węzłami.


oj, boisz się deklinacji :)
brązowym habicie, przepasanym białym, zakończonym węzłami sznurem.


Cytat:
Droga prowadziła do małej wioski, położonej wśród lasów, rosnących na pagórkowatym terenie, poprzez wąwozy, w których płynęły wartkie strumyki. Samochód bez przeszkód pokonywał drogę, gdyż mimo że było to odległe pustkowie i najbliższa osada znajdowała się ponad trzydzieści kilometrów stąd, droga była utrzymana w perfekcyjnym stanie. Jakby skończono ją zupełnie niedawno, a asfalt był najlepszego gatunku.

pogrubiłam powtórki, poza tym opis dość nieporadny i jak dal mnie za szczegółowy na tak krótki tekst
Cytat:
się do niedużej wioski, las przerzedzał się, ukazując prowadzącemu pierwsze domostwa. Wioska składała się


3 razy się

Cytat:
Były drewniane; drewniane były też płoty


nie, strasznie monotonne
Były drewniane, podobnie jak płoty...

Cytat:
nie zakłóconej sielanki.

niezakłóconej!!! znowu puszczono tekst z błędem ortograficznym :(
Cytat:
Prowadzący samochód mnich skierował

a nie wystarczy "mnich skierował pojazd

Cytat:
biegały wolno dwa duże


ja jestem bardzo ciekawa, jak się wolno biega? Może spacerowały w takim razie?

Nie, to nie ma sensu, tu w każdym niemal zdaniu jest jakiś absurd. Poza tym braki w przecinkach, stawiasz je tylko wtedy, kiedy sobie przypomnisz. Techniczna klapa, co odwraca uwagę od akcji.
Popracuj nad tym, przeczytaj jeszcze raz, a na pewno wychwycisz te dziwadła. Bardzo duoż zbędnych słów, jak je wyrzucisz, tekst będzie czytelniejszy.
Pozdrawiam.
bassooner dnia 01.10.2009 11:01 Ocena: Przeciętne
dużo błędów i nieścisłości; ksiądz na pewno nie mógłby sprzedać kościelnej ziemi, a mnich mściciel wyskoczył chyba z "kodu Leonarda da Vinci"... a po kiego jeszcze go chciał podpalić?!! - aha, żeby od niego spaliła się cała osada - no tak - ale to mało prawdopodobne bo człowiek nie ma w środku pakuł, a wodę - 65%!

"Przyjezdny wysiadł z samochodu, podszedł do ogrodzenia i zawołał do kobiety w czystym języku, bez żadnych naleciałości:"
- azaliż wżdy białogłowo - pochędożyłbym trochę!

sorki ale tak mi się skojarzyło... ;-)))

dużo do poprawki, ale moje teksty też "jechali" ostro... ;-)))
Jack the Nipper dnia 01.10.2009 21:53 Ocena: Dobre
Cytat:
habicie, który miał przepasany białym sznurem,


habicie, przepasanym białym sznurem,

Cytat:
Droga prowadziła do małej wioski, położonej wśród lasów, rosnących na pagórkowatym terenie, poprzez wąwozy, w których płynęły wartkie strumyki.


szyk: Droga prowadziła poprzez wąwozy, w których płynęły wartkie strumyki wprost do małej wioski, położonej wśród lasów, rosnących na pagórkowatym terenie.

Cytat:
się do niedużej wioski, las przerzedzał się, ukazując prowadzącemu pierwsze domostwa. Wioska składała się


3 x się

Cytat:
-Dzień dobry Pani, czy zastałem księdza?


spacja po myślniku
brak uzasadnienia dla wielkiej litery

Cytat:
-To i czarownicę tu macie? zażartował mnich.


zasady pisania dialogów do sprawdzenia

Cytat:
Po chwili usłyszał odgłos nadjeżdżającego roweru; po odgłosie dzwonka,


sugestia: Po chwili, po odgłosie dzwonka, rozpoznał odgłos nadjeżdżającego roweru.

Cytat:
udał się do kościoła, a nie zastawszy tam nikogo, udał się


2 x udał się

Cytat:
i gdyby ludzie nauczyliby się


ALBO: gdyby...nauczyli
ALBO: jeśli ... nauczyliby

Wszystko jest niby na swoim miejscu, ale po przeczytaniu został u mnie jakis niedosyt. Chciałbym więcej, jest w tym tekście taka nutka absurdu, mrugnięcie do czytelnika. Bardzo mi sie to podoba. Nawet zakończenie - podpalenie w stylu Monty Pythona.
Mnie ten tekst ubawił (chociaz nie wiem czy to był Twoj zamiar) i dlatego daje dobry z plusem.
ginger dnia 07.10.2009 14:07 Ocena: Przeciętne
Hmm... Myślę, że pisałeś na poważnie, a ja entuzjastycznie parskałam co kilka zdań. Wyszła Ci chłopie komedia - też miałam skojarzenie z Kodem...
Technicznie - katastrofa. Źle zapisane dialogi, mnóstwo błędów. Dialog jest tak sztuczny i sztywny, że aż się przed monitorem wyprostowałam.
Przykro mi, ale to twór nieudany. Musiałbyś mu poświęcić sporo czasu, żeby zrobił się zjadliwy...
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
24/04/2024 21:15
Dzięki Marku za komentarz i komplement oraz bardzo dobrą… »
Marek Adam Grabowski
24/04/2024 13:46
Fajny odcinek. Dobra jest ta scena w kiblu, chociaż… »
Marian
24/04/2024 07:49
Gabrielu, dziękuję za wizytę i komentarz. Masz rację, wielu… »
Kazjuno
24/04/2024 07:37
Dzięki piękna Pliszko za koment. Aż odetchnąłem z ulgą, bo… »
Kazjuno
24/04/2024 07:20
Dziękuję, Pliszko, za cenny komentarz. W pierwszej… »
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
pliszka
23/04/2024 22:45
Kaz, w końcu mam chwilę, aby nadrobić drobne zaległości w… »
Darcon
23/04/2024 17:33
Dobre, Owsianko, dobre. Masz ten polski, starczy sarkazm… »
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
Kazjuno
23/04/2024 06:33
Byłem kiedyś w Dunkierce i Calais. Jeszcze nie było tego… »
Gabriel G.
22/04/2024 20:04
Stasiowi się akurat nie udało. Wielu takim Stasiom się… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:44
Pierwsza część tekstu, to wyjaśnienie akcji z Jarkiem i… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:28
Chciałem w tekście ukazać koszmar uczucia czerpania, choćby… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty