Koniec podróży - ferdynand
Proza » Fantastyka / Science Fiction » Koniec podróży
A A A
Koniec podróży.


Podróż trwała już od dłuższego czasu. Lecz tak naprawdę czas nie grał większej roli w moim życiu. Był praktycznie bez znaczenia. Cała moja rasa skazana była na wieczność. Pochodziłem z planety, gdzie warunki egzystencji tworów organicznych były doskonałe i my jako naczelne istoty posiadaliśmy możliwość egzystencji nieograniczoną. Zakończyć ją można było tylko na własne życzenie. Gdy odchodził jeden osobnik, mógł się dopiero narodzić następny, przez co mieliśmy nadmiar wszystkiego. Przestrzeni, świeżego powietrza i resursów naturalnych, potrzebnych naszym organizmom do przetrwania.
Mój pojazd przebywał przestrzeń bez trudu, przemieszczając się z ogromną prędkością, przekraczającą parokrotnie prędkość światła. Byliśmy jedyną cywilizacją we wszechświecie, która doszła do tych rozwiązań, za pomocą przyrodzonych nam zdolności i rozwinięciu technologii, graniczących z niemożliwym.
Pojazd w którym się znajdowałem, był to rodzaj kapsuły, która wykorzystywała odwrotność przyciągań grawitacyjnych planet, obok których przelatywało to urządzenie. Siła przyciągania przemieniana była w siłę odpychania poprzez zmianę fazy grawitacji i przez specjalny transformator zwielokrotniana, do granic możliwości.
Osobnicy naszej rasy wyglądali podobnie do niektórych mieszkańców kosmosu. Mieliśmy po cztery macki; dwie dolne służyły do przemieszczania się w pionie, pozostałe dwie do wykonywania czynności manualnych. Po gładkich powierzchniach mogliśmy przemieszczać się używając czterech kończyn, a gdy musieliśmy pokonywać siły grawitacji nasze macki przysysały się do powierzchni. Osobnicy rodzaju męskiego posiadali trzy narządy służące do zapładniania, a rodzaj żeński miał trzy otwory, pasujące do naszych części. Bardzo rzadko były one jednak używane, u niektórych w czasie ich wieczności nigdy.
Wyhamowałem kapsułę, chcąc przyjrzeć się lepiej mijanym planetom. Z naprzeciwka zbliżała się kula, która wywołała w moich zwojach mózgowych obrazy z przeszłości. Musiałem tu być wcześniej. Czyżby to nie miał być przypadek? Tak, byłem już tutaj kiedyś. Ta planeta rządziła się swoimi prawami i w kalendarzu który tu obowiązywał upłynęło ponad dwa tysiące lat. Wtedy miałem okazję zejścia na nią, gdyż przylecieliśmy tu normalnym statkiem kosmicznym. Przebywaliśmy tam czterdzieści parę lat, licząc lata według tamtejszych prawideł. Ale dla nas był to okruch, jak ziarnko piasku na pustyni. Mieliśmy możliwość transformacji naszych postaci, tak że nikt nie zauważył naszej inności; no może nie do końca... Po upływie czasu spędzonego tam, nasi współplemieńcy zabrali nas stamtąd siłą i odtransportowali z powrotem na naszą wieczną planetę... Z moich wspomnień wyrwał mnie ruch, jaki zarejestrowałem kątem oka. Z mojej lewej strony zbliżał się jakiś przedmiot, który wyhamowywał prędkość, wychodząc z nadnaturalnego przyśpieszenia. Ciągnęła się za nim smuga drobinek ognistych.Gdy ludzie żyjący tam w dole widzieli coś takiego, nazywali to kometą.
Pojazd zmniejszył prędkość tak, że istota siedząca w nim musiała zauważyć moją kapsułę. Ja też widziałem go bardzo wyraźnie. To była taka sama kapsuła jak moja. Pochodziła z mojej planety. Czyżby gdzieś niedaleko znajdowała się nasza baza?
Odwróciłem kapsułę wizjerem szklanym w kierunku tej drugiej. Tamta robiła to samo. Jakież było moje zdziwienie!!! W drugiej kapsule znajdowała się istota, którą pokochałem kiedyś od pierwszego spojrzenia, i której już nigdy miałem nie zobaczyć! Ona mnie też rozpoznała.
Włączyłem komunikator telepatyczny, przyssałem się czterema mackami do szyby wizjera, moje trzy narządy napęczniały do granic możliwości jakby chciały ją wypchnąć. Ona też przywarła w swojej kapsule; z jej trzech otworów wydobywała się biała gęsta ciecz, co wskazywało na nienaturalny stan podniecenia.
-Jak to się stało, że się tutaj znalazłaś; zostaliśmy przecież wyrzuceni w kosmos i tak obliczono tory naszych dróg, że nigdy mieliśmy się nie spotkać?
-Z pozoru był to przypadek
-Jak to?
-Trafiłam niedawno na wybuch supernowej i siła wybuch zmieniła diametralnie tor mojego lotu...
-A czemu z pozoru?
-Fikcja kompletnie mnie nie interesuje; interesuje mnie tylko rzeczywistość.
-Nie rozumiem Cię zupełnie?
-W fikcji chciano nas umieścić w kosmosie z dala od siebie, raz na zawsze a w rzeczywistości dzięki naszym myślom jesteśmy znów razem...
-Rozumiem...
-Po tym jak nas odtransportowano z powrotem i osądzono za naszą miłość, myślałam że już Cię nigdy nie zobaczę. Ale zdarzył mi się bardzo dziwny przypadek. Otóż gdy byłam już na rampie transportowej, tuż przed odlotem na wieczność, którą miałam spędzić bez Ciebie, podszedł do mnie bardzo już stary osobnik, który jak się okazało posiadał ogromną wiedzę o kosmosie. Był mędrcem. Powiedział mi że największym kosmosem jest nasz mózg. Że jeśli czegoś bardzo pragniemy i myślimy o tym, wszystko jedno co to by było, to nasze myśli wędrują w kosmos, a potem wracają zmaterializowane w to o czym tak intensywnie myśleliśmy. Na tym też opiera się sukces naszej cywilizacji.
-Ja też o niczym innym nie myślałem, jak o tym żeby Ciebie spotkać i zostać z Tobą na zawsze!
-No widzisz, a więc to jednak prawda.
-Pamiętasz nasze życie na tej planecie, dwa tysiące lat temu?
-No pewno że pamiętam! Ty byłaś Marią Magdaleną, a ja Jezusem. Nauczałaś tych ludzi wyuzdanego seksu...
-A ty nauczałeś jak być dobrym; wpajałeś im jak żyć, żeby ta planeta żyła jak najdłużej. Potem różni kombinatorzy zaczęli deformować Twoją naukę, tak że prawie nic z niej nie pozostało...
-A pamiętasz jak zmartwychwstałem, a Ty musiałaś udawać, że bierzesz mnie za ogrodnika, chociaż wiedziałaś że to ja?
-Nie mogłam pohamować śmiechu..., pamiętasz?
-Tak, pamiętam...
-Każde z nas nauczało czegoś innego, chociaż z religii nie pozostało wiele... za to seks zrobił się intratnym interesem.
-Tak, wiem to... też miałem włączony cały czas informator międzyplanetarny.
-W każdym razie nasze nauki nie poszły w las, jak mówią tam na dole, chociaż seks jest bardziej popularny od religii...
-
-Teraz znów będziemy mogli być razem, kochana!
-Cieszę się z tego bardzo, że dzięki naszym myślom nam się to udało. Ale jeśli przekroczymy atmosferę ziemską w naszych kapsułach, będziemy musieli poddać się prawom tej planety.
-Wiem najdroższa; będziemy musieli umrzeć jak wszyscy, tam...
-Wiem mój kochany, ale pozostaje nam jeszcze sto piętnaście lat życia, dzięki naszym organizmom. I nie chcę już, żebyśmy znowu byli Magdaleną i Jezusem; znajdziemy sobie inne tożsamości.
-Kocham Cię nad życie i nad gwiazdy, i przemierzając wszechświat marzyłem o tym żebyśmy razem żyli, starzeli się i razem umierali.
-Też kocham Cię nad życie i nad gwiazdy i chcę być na zawsze z Tobą... to do zobaczenia tam na dole!!!
Przestawiliśmy generatory mocy na przyciąganie ziemskie i nasze kapsuły weszły w atmosferę. Wylądowaliśmy obok wioski El-Me-dżel.


Pamięci świętej Magdaleny.

Dla mojej Leny.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
ferdynand · dnia 06.10.2009 08:39 · Czytań: 581 · Średnia ocena: 1,33 · Komentarzy: 4
Komentarze
Usunięty dnia 06.10.2009 10:27 Ocena: Słabe
Cytat:
my jako naczelne istoty posiadaliśmy możliwość egzystencji nieograniczoną

coś jest nie tak z tym zdaniem

Cytat:
resorsów

czego?:confused:

Cytat:
Mój pojazd przebywał przestrzeń

lepiej "przemierzał"

Cytat:
Byliśmy jedyną cywilizacją we wszechświecie, która doszła do tych rozwiązań, za pomocą przyrodzonych nam zdolności i rozwinięciu technologii, graniczących z niemożliwym.

oj, masakra

Cytat:
Osobnicy naszej rasy wyglądali podobnie do niektórych mieszkańców kosmosu

prędzej "niektórych ras"

Cytat:
Osobnicy rodzaju męskiego posiadali trzy narządy służące do zapładniania, a rodzaj żeński
miał trzy otwory, pasujące do naszych części.

:lol:

Cytat:
Gdy ludzie żyjący tam w dole widzieli coś takiego, nazywali to kometą.

coś jest nie tak, ze stosowanymi przez Ciebie czasami

Cytat:
Włączyłem komunikator telepatyczny, przyssałem się czterema mackami do szyby wizjera, moje trzy narządy napęczniały do granic możliwości jakby chciały ją wypchnąć. Ona też przywarła w swojej kapsule; z jej trzech otworów wydobywała się biała gęsta ciecz, co wskazywało na nienaturalny stan podniecenia.

:lol:
Cytat:
No pewno że pamiętam! Ty byłaś Marią Magdaleną, a ja Jezusem. Nauczałaś tych ludzi wyuzdanego seksu...

:lol:

To jest najgorszy dialog, jaki w życiu czytałam...

Muszę Ci to powiedzieć, ale to opowiadanie to totalne dno.
Ceceron dnia 06.10.2009 22:44 Ocena: Słabe
Chyba oglądałeś Tureckie Gwiezdne Wojny, gratuluję poczucia humoru i dystansu. Tylko nie mów, że pisałeś ten tekst na poważnie?
ferdynand dnia 09.10.2009 01:21
Do Oke_Mani:
Mogłabyś zrozumieć sens opowiadania, gdyby było
z Tobą "coś nie tak"... ale ponieważ jest wszystko "tak", więc niestety dar zrozumienia mojego sposobu pisania pozostanie dla Ciebie nie_zrozumiały...

przebyć — przebywać
1. «spędzić gdzieś pewien czas»
2. «przeżyć coś, zwykle coś złego, trudnego lub nieprzyjemnego»
3. «przejść, przejechać jakiś dystans»
4. daw. «znajdować się w czymś»

_ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _

Do Cecerona:
być może za dużo Tureckich Gwiezdnych Wojen się naoglądałeś...
Tekst jest napisany z całą powagą i dystansem do wszechobecnej schizy ogólnonarodowej...
TomaszObluda dnia 11.10.2009 16:23 Ocena: Przeciętne
Zaraz dno.Wg mnie nie. Ale nie wiem komu mogłoby się spodobać. takie gadanie o niczym. Może to sztuka, albo co.
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
ks-hp
18/04/2024 20:57
I taki autor miał zamysł... dziękuję i pozdrawiam... ;) »
valeria
18/04/2024 19:26
Cieszę się, że przypadł do gustu. Bardzo lubię ten wiersz,… »
mike17
18/04/2024 16:50
Masz niesamowitą wyobraźnię, Violu, Twoje teksty łykam jak… »
Kazjuno
18/04/2024 13:09
Ponownie dziękuję za Twoją wizytę. Co do użycia słowa… »
Marian
18/04/2024 08:01
"wymyślimy jakąś prostą fabułę i zaczynamy" - czy… »
Kazjuno
16/04/2024 21:56
Dzięki, Marianie za pojawienie się! No tak, subtelnością… »
Marian
16/04/2024 16:34
Wcale się nie dziwię, że Twoje towarzyszki przy stole były… »
Kazjuno
16/04/2024 11:04
Toż to proste! Najeżdżasz kursorem na chcianego autora i jak… »
Marian
16/04/2024 07:51
Marku, dziękuję za odwiedziny i komentarz. Kazjuno, także… »
Kazjuno
16/04/2024 06:50
Też podobała mi się twoja opowieść, zresztą nie pierwsza.… »
Kazjuno
16/04/2024 06:11
Ogólnie mówiąc, nie zgadzam się z komentującymi… »
d.urbanska
15/04/2024 19:06
Poruszający tekst, świetnie napisany. Skrzący się perełkami… »
Marek Adam Grabowski
15/04/2024 16:24
Kopiuje mój cytat z opowi: "Pod płaszczykiem… »
Kazjuno
14/04/2024 23:51
Tekst się czyta z zainteresowaniem. Jest mocny i… »
Kazjuno
14/04/2024 14:46
Czuję się, Gabrielu, zaszczycony Twoją wizytą. Poprawiłeś… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty