"N" samo się duże zrobiło
zawsze nie pamiętam o wielkości literek, więc może po prostu oszczędzę analizy rozmiaru i zmienię wsje na małe
'eM' - a co nie logiczne? całość czy ćmy niosące maskę? szmer - sznur - no to mi teraz namieszałaś, bo ja tak mam że widzę to co się słyszy, a słyszę tego co przeznaczone do widzenia ( bynajmniej w lieteraturze ta forma mi się podoba
ale wracając do szumoszmerów - skoro śmierć siedzi zamknięta w oczach, znaczy patrzy, a nie słucha. pod pojęciem szmer miałam na myśli taki rozmazany ruch ludzi, kiedy idą, pędzą stoją, a ktoś patrzy na nich w momencie, kiedy wszystko zaczyna się rozmazywać. hm.. może spróbuję "obraz przechodniów", a ty obacz no moja panno i jak coś to zmienię znów.
Odnośnie samych ciem i maski - tak to widzę, że kiedy ktoś ma umrzeć, nie podchodzi do niego kostucha w czarnej pelerynie, tylko ospałe, wielkie ćmy, które powinny się gdzieś zaszyć (bo wszak dzień) biorą prysznic wśród zimnej rosy i podfruwają do człowieka, który po narzuceniu nań owej maski ( dla mnie ma ona postać chusty, lekkiej, delikatnej ulotnej, pajęczej) umierają.
ot i tyle odnośnie tłumaczenia izakowej głowy