Kiedy zapomnę jak się marzy,
gdy zacznę gubić rękawiczki,
spakuję wiersze w sakwojaże.
Nie będę się liczyła z niczym.
Kiedy już gnojki i gówniarze
przestaną deptać mi po piętach,
a bilans zdarzeń i oparzeń
wykaże, że nie byłam święta,
powiedz mi wtedy dobry Boże,
choć raz odezwij się jak człowiek,
że człowiek w życiu dużo może,
i nie domykaj całkiem powiek.
A Ty kochanku, co go wolę
od wszystkich innych mężczyzn świata,
połóż mi na nich dwa obole.
Dziwny obrządek? Dla wariata!
Bo żyłam zawsze po wariacku,
drżałam krzywymi literami.
Bywałam w chmurach po omacku,
szukając Ciebie, mój kochany.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
Zola111 · dnia 11.10.2009 19:23 · Czytań: 911 · Średnia ocena: 4,9 · Komentarzy: 26
Inne artykuły tego autora: