w marmurowej posadzce,
w chodnikowym kapturze,
w małym życiu
bezmiary,
w kropli deszczu
idącęj przez burzę
maleńkiej postaci.
na ręce opada
pióro wieszcza, pisarza,
które bezsilnością
istnienia
nic nowego nie stwarza...
już nie może
maleńkie pióro,
życie nad życiem
oczekiwania.
przed snem zmówię
modlitwę
do boga,
w chwili zwątpienia
patrzenia na kolejny
wyraz bezładu,
gdy świat się wali
z piedestału,
gdy czas ucieka
bez naszego wkładu w codziennej
niewiedzy o nieistnieniu
drugiego brzegu oceanu,
maleńkiej wytwórni
blaszanych tancerzy,
pustych serc
dla strachliwych rycerzy.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
zar mar · dnia 23.10.2009 17:28 · Czytań: 753 · Średnia ocena: 4 · Komentarzy: 1
Inne artykuły tego autora: